Jezus w fotelu nie usiądzie

Gabriela Szulik

|

MGN 12/2005

publikacja 25.03.2012 09:40

Rozmowa z księdzem Andrzejem Majewskim

Jezus w fotelu nie usiądzie fot. JAN BOGACZ / PAT

Czy Ksiądz zawsze modli się na kolanach?
– Czasami tak, czasami nie. W kościele zawsze klękam. W kaplicy domowej też – bo wszyscy zakonnicy mają kaplice tam, gdzie mieszkają. Nie klękam natomiast w pokoju. Brewiarz odmawiam na siedząco albo chodząc. Siedzę też, gdy czytam Pismo Święte – a to przecież jest też modlitwa.

A podczas adoracji Najświętszego Sakramentu?
– Podczas adoracji oczywiście klęczę, choć może nie powinienem mówić, że „oczywiście”. Przez wiele lat mieszkałem poza Polską z jezuitami pochodzącymi z różnych krajów i kontynentów, i widziałem że postawa klęcząca nie dla wszystkich jest zrozumiała. Przede wszystkich moi współbracia z Azji klęczeli mniej niż ja, co wcale nie oznacza, że się mniej czy gorzej modlili.

Gdy człowiek długo klęczy, myśli raczej o bolących kolanach, a nie o Panu Jezusie.
– No tak, ale może też myśleć o Panu Jezusie, który za mnie cierpi, więc i ja mogę trochę pocierpieć dla Niego. A to zmienia postać rzeczy. Niektórzy mówią, że „kto odmawia pacierz leżący, tego Pan Bóg słucha śpiący”.

Czy wolno się modlić „pod kołdrą”?
– Na pewno nie jest to najlepsza pozycja na modlitwie. Kiedy do domu przychodzą goście, nie witamy ich, leżąc w łóżku – chyba że jesteśmy bardzo chorzy, a to już co innego.

Skoro modlitwa to rozmowa z Bogiem, to może jednak lepiej rozmawiać z Nim w wygodnym fotelu?
– Można i tak, ale pod warunkiem, że Jezus usiądzie w fotelu naprzeciw nas. A na ile Go znam, On na pewno tam nie siądzie. Jest jeszcze jedna racja: fotel to wspaniałe miejsce do... wspaniałej drzemki.

Jakie znaczenie ma postawa ciała podczas modlitwy?
– Modlimy się ustami, sercem, ale i całym naszym ciałem. Jeśli ustami mówimy: „Ojcze nasz”, a w naszej głowie myślimy o niebieskich migdałach, to jest coś nie tak. Ale jest też coś nie w porządku, gdy mówimy: „Panie Boże, przepraszam Cię”, siedząc sobie wygodnie w fotelu i popijając coca-colę.

Po co w ogóle w kościele gesty?
Raz stoimy, raz siedzimy, raz klęczymy... – Gesty wspomagają i wyrażają naszą modlitwę. Bo, jak powiedziałem, modli się cały człowiek – nie tylko nasz umysł i serce. Stoimy wyprostowani albo siadamy, bo Jezus powiedział nam: „Jesteście moimi przyjaciółmi”. Klęczymy, bo chcemy wyznać, tak jak święty Tomasz Apostoł: „Pan mój i Bóg mój”.

Czy dla Pana Boga to ma jakieś znaczenie?
– Dla Pana Boga – być może nie. Ale na pewno ma to dla nas znaczenie. Wyobraźmy sobie kościoły, w których zamiast klęczników umieszczono by wygodne fotele, a może i dostawiono kilka łóżek... Czy chcielibyście się modlić w takim kościele?

Ks. Andrzej Majewski jest jezuitą. Mieszka w Warszawie, kieruje Redakcją Programów Katolickich w TVP.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.