Wahadłowiec znowu poleci

Kamil Szczurski

|

MGN 07-08/2005

publikacja 23.03.2012 22:21

Okno będzie otwarte między 13 a 31 sierpnia, powiadomiła pod koniec kwietnia NASA. Oknem fachowo nazywa się czas, w którym najkorzystniej jest wystartować w kosmos. Właśnie w tym okresie planowany jest start wahadłowca Discovery.

Wahadłowiec znowu poleci fot. NASA

Ostatni start miał miejsce w 2003 roku. Wtedy wahadłowiec Columbia uległ katastrofie. Na jego pokładzie zginęła cała załoga. Loty zawieszono aż do momentu ustalenia przyczyny wypadku i wprowadzenia koniecznych unowocześnień. Komisja badająca przyczyny wypadku stwierdziła, że przyczyną katastrofy był fragment piankowej osłony zewnętrznego zbiornika z paliwem. Kawałek pianki wielkości aktówki i wagi około 3/4 kg uderzył w osłony termiczne skrzydła i uszkodził je. Powietrze rozgrzane do bardzo wysokiej temperatury dostało się przez to uszkodzenie do wnętrza konstrukcji i spowodowało katastrofę.

Ramię bezpieczeństwa
Przez ostatnie dwa lata wprowadzono w wahadłowcach 44 zmiany. Przede wszystkim chodziło o zapewnienie jak największego bezpieczeństwa. Przekonstruowano zewnętrzny zbiornik paliwa, zamontowano nowe czujniki. Na wysięgniku, który służy do rozładunku promu w przestrzeni, zamontowano specjalne ramię. Na jego końcu znajdują się kamera i laser. Dzięki temu można w kosmosie dokładnie obejrzeć cały pojazd i sprawdzić, czy nie ma jakichś uszkodzeń. Promy latają w kosmos od 1979 roku. W sumie wykonały 114 lotów. Discovery, który wystartuje wkrótce, znajdzie się w kosmosie po raz 31. To jeden z 5 wybudowanych do tej pory statków. Challenger i Columbia już nie istnieją. Trzy pozostałe, Atlantis, Discovery i Endeavour, wznawiają właśnie loty.

10-piętrowy szybowiec
Promy kosmiczne, to jedyne pojazdy pozaziemskie wielorazowego użytku. Do wzniesienia się na orbitę wykorzystują zewnętrzne zbiorniki z paliwem, tak że startujący wahadłowiec wygląda jak mały samolot przyczepiony do olbrzymiej cysterny. W rzeczywistości wahadłowiec jest całkiem spory, bo ma ponad 37 m długości, czyli prawie tyle co 10-piętrowy budynek. Paliwo zostaje wykorzystane w czasie startu i w dalszej części lotu zbiorniki są odczepiane i na spadochronach spadają na Ziemię. Sam prom po wykonaniu misji wraca na z większą szybkością. Szybowiec ląduje z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę, wahadłowiec prawie 300 km/h.

W 90 minut dookoła świata
Załogę wahadłowca stanowi od 2 do 9 kosmonautów, a lot trwa zwykle od 5 do 16 dni. Załoga musi składać się z bardzo wytrzymałych ludzi. Podczas startu, w ciągu zaledwie 9 minut, statek kosmiczny osiąga prędkość 27 000 km na godzinę. Gdyby z taką szybkością leciał naokoło Ziemi, to jedno okrążenie zajęłoby niecałe półtorej godziny. Najnowsza misja, o kodowej nazwie STS-114, przede wszystkim przeznaczona jest na przetestowanie promu.. Oprócz tego zostaną dostarczone części zamienne do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wahadłowce znów zaczną kursować do nieba i z powrotem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.