ZOE mała wielka przyjemność

Kamil Szczurski

|

MGN 05/2005

publikacja 22.03.2012 15:35

Jest taki brzydki, że aż ładny. To zaleta. Kiedyś Citroen 2CV – najbrzydsze auto świata – było wielkim przebojem rynku motoryzacyjnego. Renault Zoé ma szanse zostać jego następcą

ZOE mała wielka przyjemność Renault Zoé ZDJĘCIA RENAULT

Na ostatnim genewskim pokazie samochodowym Renault zaprezentował sposób na przyjemną jazdę po mieście. Nie był to żaden system nawigacji satelitarnej, ani pomysł na idealne drogi. Rozwiązaniem Francuzów jest niewielki, trzymiejscowy samochodzik, o znaczącej nazwie „życie” (żywik). Obłe, przyjemne dla oka kształty zdają się zapraszać do jazdy. „Pass”, czyli system sterowania wnętrzem samochodu, wygląda jak pilot i pełni podobne funkcje. Można sobie ustawić ulubioną muzykę, położenie fotela, kierownicy, czy lusterka wstecznego. A potem jedno naciśnięcie guzika i wnętrze staje się jak ukochany kapeć. Idealnie dopasowane.

Drzwi dla leniwych
Niewielki silnik o pojemności 1,2 litra, który dostarcza – dzięki turbodoładowaniu – 100 koni mechanicznych obiecuje dynamiczną jazdę (zdj. 1). Do środka można dostać się na wiele sposobów. Choć drzwi jest tylko troje, to jednak każde z nich otwiera się na kilka sposobów. Klapa bagażnika może być podniesiona albo cała, albo tylko szyba. Boczne drzwi mają kilka zakresów otwierania – albo szeroko, albo tylko przesuwają się do tyłu, do tego jeszcze można uchylić kawałek dachu. Żeby było wygodniej, manewrowanie nimi wspomagają specjalne silniczki, tak że wszystko dzieje się niemal samo. 

Świecący dach
Ciekawostką są tylko trzy miejsca dla pasażerów. Obliczono, że w miejskim samochodzie statystycznie jeździ tylko 1,4 osoby. Więc i tak jest dwa razy za dużo miejsca. A dzięki takiemu rozwiązaniu nie tylko trzy osoby siedzą wygodnie, ale jeszcze wygospodarowano spory bagażnik. W dodatku cała wewnętrzna przestrzeń zaprojektowana jest tak przemyślnie, że bez wysiłku mieszczą się ładunki o nietypowych kształtach i sporych wymiarach (zdj. 4). Lampka sufitowa ma formę iskierek rozsianych po szybach nad głową pasażerów (zdj. 3). Zaprojektowano liczne „tajne” skrytki na rzeczy, które nie powinny zostawać na widoku, jak komórki czy torebki. Samochód obsługuje się bez odrywania rąk od kierownicy – nawet dźwignie zrobotyzowanej skrzyni biegów, o pięciu przełożeniach, są w niej ukryte. Licznik jest zrobiony z tego samego materiału co ekrany współczesnych komputerów

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.