Maszyny Leonarda

Kamil Szczurski

|

MGN 04/2005

publikacja 22.03.2012 10:37

Leonardo znał się prawie na wszystkim. Malował, rzeźbił, ale też projektował szalone maszyny: okręty podwodne, rowery, spadochrony, a nawet helikoptery. Dzisiaj to nic nadzwyczajnego. Ale Leonardo da Vinci żył 500 lat temu. Współcześni uważali go chyba za dziwaka, a on był geniuszem.

Maszyny Leonarda Na pierwszy rzut oka widać, że to rower. Rysunek odkryto w oprawie kodeksu w czasie konserwacji. Zbudowany według projektu Leonarda, ma nawet przekładnię łańcuchową.

Urodził się w miejscowości Vinci we Włoszech. Jako młody człowiek przeniósł się do Florencji, gdzie do tego stopnia używał życia, że aż wprowadzono nad nim dozór policyjny. Jako malarz i konstruktor pracował na dworach królów i książąt. Pozostawił po sobie dzieła, z których najsłynniejsze, „Ostatnia Wieczerza”, znajduje się w Mediolanie. Ostatnio jest o nim głośno z powodu książki „Kod Leonarda da Vinci”, w której naiwne historie połączono z kryminalną akcją. A wszystko z powodu złego stanu malowidła, na którym już mało co widać. W Polsce znaleźć można jeden obraz Leonarda, też bardzo tajemniczy. W Krakowie, w muzeum Czartoryskich, wisi obraz „Dama z łasiczką”, na którym dama nie trzyma łasiczki, ale gronostaja, a właściwie chyba tchórzofretkę. Do tej pory nie wiadomo. Najsłynniejsza rzeźba autorstwa Leonarda nie dotrwała do naszych czasów. Ważący 17 ton pomnik Ludwika Sforzy został przetopiony na armaty w czasie wojen włoskich.

Mańkut 
Najciekawsze w twórczości Leonarda są jego projekty maszyn. Na setkach luźnych rysunków, można znaleźć projekty urządzeń, które dziś są powszechnie używane. Takie jak: rower, spadochron czy lotnia. Mało kto wie, że wymyślił je genialny Leonardo. Może stało się tak dlatego, że Leonardo miał oryginalny sposób pisania – lewą ręką od prawej do lewej – tak jakby pisał w lustrze. Stąd jego notatki są trudno czytelne i wyglądają jakby były szyfrowane (niektóre są). O wielkiej mądrości Leonarda świadczy to, że choć konstruował modele według swoich pomysłów, nie spieszył się z wypróbowywaniem ich na sobie. Mógłby nie przeżyć. Nie dlatego, że projekt był zły, tylko dlatego, że w XV i XVI wieku nie znano jeszcze takich materiałów, które spełniłyby oczekiwania mistrza. No bo z czego można było wtedy zrobić łańcuch rowerowy? Wystawa modeli skonstruowanych według projektów Leonarda trwa w katowickim BWA od 11 lutego do 8 kwietnia. Warto się na niej pojawić, bo wszystkie modele można wypróbować. Co odważniejsi, mogą włożyć palec pod młot poruszany mimośrodem, inni z zapałem mogą manipulować dźwigiem. Podobno jeden ze zwiedzających całkowicie zagubił się w komnacie luster. Tym, którym nie uda się na nią dotrzeć, muszą wystarczyć zdjęcia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.