Mordercze kłamstwo

Franciszek Kucharczak

|

MGN 04/2005

publikacja 22.03.2012 00:05

W wielu krajach świata można zabijać dzieci nienarodzone, jeśli matka sobie tego zażyczy. W Stanach Zjednoczonych wolno to robić od ponad trzydziestu lat. U początku tej zbrodni było kłamstwo.

Mordercze kłamstwo Norma McCorvey (w środku) przyznała się do kłamstwa. Teraz działa na rzecz obrony nienarodzonych dzieci. fot. BETTMANN/CORBIS/FREE

Norma McCorvey miała 25 lat. Myślała, że wolno jej skłamać, bo przecież jest w trudnej sytuacji. Uznała, że nie ma warunków do wychowania kolejnego dziecka, a właśnie zaszła po raz trzeci w ciążę. Wymyśliła więc, że została napadnięta przez grupę bandziorów, którzy ją zgwałcili i wtedy poczęło się dziecko, które teraz nosi. Kiedy opowiedziała o tym dwom prawniczkom, te zwietrzyły okazję do zyskania sławy. Zrobiły z Normy (którą przemianowały na Jane Roe) nieszczęśliwą kobietę, która stała się ofiarą złego prawa. Zamiast poradzić jej, żeby po prostu oddała dziecko do adopcji, zaczęły się domagać prawa do zabicia go. W międzyczasie dziecko się urodziło, a kłamstwo wydawało trujące owoce.

Coraz więcej osób uważało, że człowiek ma prawo zabić innego człowieka tylko dlatego, że jeszcze się nie urodził. – Patrzcie na tę biedną Jane Roe! Dlaczego zgwałcona nie miała prawa przerwać ciąży? Dlaczego kobieta nie może zrobić ze swoim ciałem, co chce? – wołali na demonstracjach zwolennicy aborcji. Sprawa stała się głośna. Wreszcie w 1973 roku Sąd Najwyższy USA zezwolił na przerywanie ciąży we wszystkich stanach Ameryki. Jane Roe była symbolem tego „zwycięstwa”. Ale ona sama wcale nie czuła się szczęśliwa. Sumienie nie dawało jej spokoju. Wiedziała, że z jej kłamstwa powstało kłamliwe prawo, mówiące, że ludzki płód nie jest człowiekiem, więc można go zniszczyć.

Wiedziała, że z tego powodu miliony istnień nie ujrzały światła dziennego. W nocy nawiedzały ją koszmary. – Widziałam puste ogrody, a w nich huśtawki, na których nikt się nie huśtał – opowiadała potem. Wiedziała, że to również przez nią. Raz i drugi próbowała popełnić samobójstwo. Dziesięć lat temu odnalazła Chrystusa i przyjęła chrzest. Wydała książkę, w której przyznała się do swoich kłamstw. Dwa lata temu złożyła w sądzie wniosek o wprowadzenie zakazu aborcji. Przyniosła ze sobą mnóstwo listów napisanych przez kobiety, które strasznie cierpiały po dokonaniu aborcji. Błagała sąd o zastanowienie się nad tym. Nie wiadomo, czy to odniesie skutek, ale w USA przybywa ludzi, którzy nie zgadzają się na prawo do zabijania nienarodzonych. Jednym z nich jest prezydent George Bush. Może więc uda się odwrócić straszne skutki „małego kłamstwa”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.