Krętacz

Kamil Szczurski

|

MGN 03/2005

publikacja 20.03.2012 20:16

Co jest lepsze od jednego silnika? Dwa silniki! – pomyśleli inżynierowie w firmie produkującej Jeepy. Jak pomyśleli, tak zrobili. W węglowej karoserii wzmocnionej aluminium zamontowali 670 koni mechanicznych. I Jeep Hurricane ruszył z kopyta. To nie jest wielki samochód. Za to bardzo ciężki.

Krętacz Jeep Hurricane fot. JEEP

Waży ponad półtorej tony. Nie przeszkadza mu to jednak w osiągnięciu stu kilometrów na godzinę w niecałe 5 sekund. Na pierwszy rzut oka trudno wybrać, gdzie auto ma przód, gdzie tył. Nic dziwnego. Ten dwuosobowy pojazd ma dwa silniki. W dodatku wszystkie koła są sterowane – mogą zachowywać się tak, jak w zwykłym samochodzie. Mogą skręcać w przeciwne strony. Mogą też skręcić wszystkie w tę samą stronę.

Dzięki temu Jeep może kręcić się w miejscu, albo – niczym krab – poruszać się bokiem. Pora zajrzeć pod maskę. Przepraszam, maski. Stosunkowo nieduży (niecałe 4 metry długości) ma nie byle jakie serca. Dwa silniki HEMI, każdy po 5,7 litra pojemności i 335 KM. To bardzo ciekawe konstrukcje. Każdy z nich ma 8 cylindrów. Jednak w zależności od potrzeby, może sobie niektóre wyłączać i pracować na przykład tylko czterema.

Dzięki temu Jeep może być napędzany 4, 8, 12 albo 16 cylindrami. Takie rozwiązanie pozwala znacząco ograniczyć zużycie paliwa, a tym samym mniej zanieczyszczeń wydostaje się do środowiska. Choć to terenówka, zamontowano w nim 5-stopniową, automatyczną skrzynię biegów. Auto potrafi wspiąć się na ściany o nachyleniu 64 stopni, a zjechać nawet z 86,7 stopni – niemal pionowej ściany.

Ponad 36 cm prześwitu i prawie metrowe koła ułatwiają to zadanie. Nie ma właściwie rzeczy, przez którą Jeep nie potrafiłby przejechać. Nadwozie wykonane jest z włókna węglowego, a od spodu auto chronią aluminiowe pręty. Na razie Jeep Hurricane to samochód studyjny, nie przeznaczony do produkcji. Bardzo prawdopodobne jednak, że znajdzie się tylu chętnych, że auto będzie seryjnie produkowane. Fanów ekstremalnych samochodów nigdy nie brakuje, a ten każdemu

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.