publikacja 20.03.2012 18:22
Był taki czas w moim życiu, kiedy w ogóle nie zależało mi na Panu Bogu. Żyłam dość swobodnie, bez żadnych wartości. Nie przestrzegałam przykazań, a dokładnie często łamałam szóste przykazanie.
fot. HENRYK PRZONDZIONO
Żyłam w wolnym związku i ulegałam grzechowi nieczystości. Nie przejmowałam się tym, że jestem z mężczyzną i że ciężko grzeszę. Nie wiedziałam nawet, że jest w tym coś złego. Temat współżycia przed ślubem i nieczystości traktowałam bardzo luźno. Dzięki Bogu to już jest dla mnie przeszłość.
Od momentu, kiedy pozwoliłam Jezusowi zrobić porządek w moim życiu, kiedy się nawróciłam, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Żyję sama, ale to nie oznacza, że nie mam żadnych pokus związanych z grzechem nieczystości. Mogę ulec im w każdej chwili. Nieustannie powierzam Panu Bogu ten problem i dzięki temu żyję w czystości.
Poza tym świadomie unikam sytuacji, które mogłyby spowodować pokusy lub doprowadzić do grzechu. W chwilach trudnych, kiedy nachodzą mnie różne myśli, chwytam różaniec do ręki i proszę Boga o pomoc. Żałuję, że kiedyś ulegałam grzechowi nieczystości. Najchętniej wykreśliłabym tamten rozdział z mojego życia.
Gdybym wtedy pozwoliła Jezusowi czuwać nade mną i miała szansę żyć inaczej, na pewno bym ją wykorzystała. Chciałabym, żeby moja córka żyła w czystości. Modlimy się razem i prosimy o czystość dla siebie nawzajem. Warto Go o to prosić już od najwcześniejszych lat.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.