A gdzie owoce?

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 03/2005

publikacja 20.03.2012 18:01

Czy masturbacja jest grzechem i dlaczego? Martyna

A gdzie owoce?

Droga Martyno. Bóg niczego nie stworzył bez sensu. Tylko grzech nie ma sensu, więc też to, co nie ma sensu, jest grzechem. Jedną z najważniejszych rzeczy, jakich Bóg oczekuje od ludzi, jest wydanie owocu. Jest w Ewangelii taki opis: Jezus chciał zjeść figę, ale figowiec nie miał owoców.

Wtedy przeklął drzewo, a ono zaraz uschło. Skoro Jezus tak postąpił, to znaczy, że brak owoców jest czymś bardzo złym. Człowiek też musi wydać owoc. Nie chodzi o to, żeby zaraz każdy miał dzieci w sensie fizycznym, ale o to, żeby nie robił rzeczy przeciwnych owocowaniu. Wielu ludzi dba tylko o to, żeby wyglądać kwitnąco. Ale w naturze to, co kwitnie, musi potem owocować.

Kwiat jest ładniejszy niż owoc, ale co by było, gdyby drzewo nie pozwoliło kwiatom opaść? Nie byłoby już po nim następnych drzew. Masturbacja jest zaprzeczeniem owocowania. Jest kradzieżą przyjemności, którą Bóg przewidział w innym celu. Ten cel to zrodzenie potomstwa.

Przyjemność seksualna jest zarezerwowana dla ludzi, którzy chcą się nią odpowiedzialnie dzielić i są gotowi przyjąć dzieci – inaczej mówiąc, są małżeństwem. Jeśli ktoś nie walczy z nałogiem masturbacji, zapada się w egoizm. Komuś takiemu trudno żyć owocnie. Jeżeli jednak chce z tym zerwać, w końcu uda mu się to, zwłaszcza gdy współpracuje ze spowiednikiem. Doceni wtedy łaskę Bożą, bo bez niej nie da się pokonać grzechu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.