Pyszna wieża

Franciszek Kucharczak

|

MGN 03/2005

publikacja 20.03.2012 12:54

Na ogromnym stosie cegieł stali skłóceni ludzie, a każdy był przekonany, że ma rację. Gdy tak się spierali, zauważyli z przerażeniem, że nie rozumieją jedni drugich.

Pyszna wieża

Cegła za cegłą wędrowała w górę. Pot lał się strumieniami z pleców robotników. – Weź cegłę. – Posmaruj smołą. – Przylep na wierzchołek muru. I następną, następną, następną. Wieża rosła w szybkim tempie. Wierzchołek sięgał coraz wyżej i wyżej. Budowniczowie zaczynali już brodzić w chmurach. Jednak im budowla wznosiła się wyżej, tym trudniej było dogadać się robotnikom.

Na początku wszyscy dobrze się rozumieli, ale z upływem czasu zgoda topniała. Każdy myślał, że jego praca jest ważniejsza i lepsza od innych. Pycha ponosiła budujących. – Nasza wieża sięgnie do nieba! – wołali jeden przez drugiego. – To będzie znak, że jesteśmy najpotężniejsi! Każdy, kto spojrzy na wieżę, będzie wiedział, że... I w jednej chwili dziwny trzask stłumił przekrzykiwanie ludzi.

Z samego wierzchołka wieży spadały najpierw pojedyncze cegły, a potem lawina kamieni leciała w dół coraz szybciej i szybciej. – Co się stało?! – pytali przerażeni. – Trzeba znaleźć winnych! Nikt jednak nie chciał wziąć winy na siebie. – Dlaczego nie potrafimy znaleźć winnego upadku wieży, skoro tak dobrze się rozumiemy? – dziwili się wszyscy. – Przecież budowałem dobrze, nawet lepiej od innych! – dowodzili na przemian.

Na ogromnym stosie cegieł stali skłóceni ludzie, a każdy był przekonany, że ma rację. Gdy tak się spierali, zauważyli z przerażeniem, że nie rozumieją jedni drugich. Próbowali pisać, ale co jeden napisał, inny odczytywał zupełnie inaczej. Tak więc postanowili się rozejść. Rozproszyli się po całej ziemi. Każdy poszedł w inną stronę. A miejsce, w którym to się stało, nazwano Babel. Kto ciekawy szczegółów, znajdzie je w Starym Testamencie, w 11. rozdziale księgi Rodzaju.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.