Rodzina bez udawania

Gabriela Szulik

|

MGN 02/2005

publikacja 19.03.2012 20:58

Rozmowa z Ireną Golec, mamą Staszka, Rafała, Pawła i Łukasza Golców

Rodzina bez udawania   Irena Golec fot. PAT Pozwalała Pani chłopcom na wszystko?
– Ale skąd! Tylko na to, co było konieczne, co uważałam, że tego potrzebują. Żyliśmy skromnie, ale byliśmy szczęśliwi. Nie rozumiem, że dziecko może tupać nogami, kłaść się na ziemi i płakać tak długo, aż dostanie czego chce. U nas tak nie było.

Czy synowie się Pani boją?
– Nie. To nie jest strach. To jest... no nie wiem, jak to nazwać...

Szacunek?
– Właśnie, chyba szacunek, bo zawsze pytają, radzą się. A to nie jest ze strachu. O, choćby ostatnio, kiedy mieli występ w telewizji. Zadzwonili, bo zapomnieli czwartej zwrotki z kolędy. Zadzwonili do mamy, bo mama wie.

A w programie „Mamy cię” kiedy Łukasz powiedział brzydkie słowo, wtedy przeprosił Panią przed kamerami. To nie ze strachu?
– Nie. Może dlatego przeprosił, że u nas w domu tak się nie mówi. Zresztą oni zawsze przed kamerami albo mnie pozdrowią, albo coś dobrego o mnie powiedzą.

Kto się więcej zajmował dziećmi, Pani czy mąż?
– Mąż zmarł, gdy Paweł i Łukasz mieli po 12 lat. Chłopcy bardzo przeżyli śmierć taty. On, przeważnie wieczorami, siadał z nimi tu, w kuchni przy stole i czytał im książki, opowiadał historie z czasów wojny, rysował. Był jak przyjaciel. Przed Bożym Narodzeniem razem z mężem pomagaliśmy im zawsze przygotować kolędowanie. To był cały teatr. Zanim wyszli na wieś, najpierw była próba przed ojcem. On uczył, że jak już coś robić, to dobrze. Za uzbierane na kolędowaniu pieniądze kupowali nam potem jakieś upominki pod choinkę.

Miała Pani z nimi kłopoty w szkole?
– Raczej nie. Byli przeciętnymi uczniami, ale muzycznie bardzo zdolni. Nie robili nikomu na złość, nie byli bezczelni. I chyba dlatego byli lubiani. Łukasz zawsze mówił, że trzeba być pokornym, dobrym i skromnym. Pamiętał chyba, co tata im powtarzał: „Nie darmo pycha jest na pierwszym miejscu wśród grzechów głównych”.

Czy Pani synowie żyją tak, jak ich Pani nauczyła?
– Widzę, że tak. To, co dostali w domu, starają się wprowadzać w swoich rodzinach. W tym roku na przykład byliśmy wszyscy na wigilii w nowym domu u Pawła i było tak, jak kiedyś, gdy mieszkaliśmy razem tu, w Milówce. Zanim się wprowadzili, poprosili księdza, by poświęcił ich dom.

Co trzeba robić, żeby dobrze wychować dzieci?
– Rodzice muszą być przykładem. Czego matka dziecko nauczy, to będzie to wiedziało. Dziecko musi na dorosłość pracować. A rodzice mają w tym pomagać, a nie dziecko zniechęcać, bo im się nie chce. Ile razy, kiedy chłopcy mieli jakiś występ, budziłam ich rano: „Chłopcy, trzeba ćwiczyć”. Ale ja też musiałam wstać. Najgorzej gdy rodzice chcą wszystkiego od dziecka, a niczego od siebie. Dziecko można wychować, albo chować.

Co to znaczy chować?
– Chować, to dać trzy razy zjeść, ubrać i koniec. A wychować, to porozmawiać, wysłuchać, pożartować, być z dziećmi, znać ich problemy. Nie rozumiem na przykład, jak można na Boże Narodzenie wyjechać z domu. To przecież wtedy najbardziej trzeba być w domu, w rodzinie. Cały rok nie ma czasu, to przynajmniej przez Święta. Jak rodzice dają dziecku wszystko oprócz najważniejszego, to nic nie znaczy.

Ale teraz rodzice narzekają, że nie mają czasu...
– A ja miałam czas? Codziennie rano o czwartej wychodziłam z domu, żeby zdążyć na pociąg do Bielska, wracałam o czwartej po południu. Do tego krowa, pole. Zdarzało się, że dwie godziny tylko spałam. Ale pomodliłam się i następnego dnia znowu od początku. Wszystko zawsze z Bogiem. To jest najważniejsze. Czasem nawet nie miałam siły, żeby się modlić, ale zawsze w drodze do pociągu odmawiałam pacierz. A z powrotem wolałam usiąść sama w przedziale, bez koleżanek, bo wtedy mogłam się pomodlić na różańcu. To moja zasada życiowa: „Golcowa bez Boga ani do proga”. I tego uczyłam chłopców. Ile razy na kolonie jechali, zawsze pisałam te kartki, że do kościoła mają chodzić. Jeżeli w rodzinie Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. A jeśli w katolickiej rodzinie jest inaczej, to jest tylko udawanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.