Mają rację mimo wszystko

MGN 02/2005

publikacja 19.03.2012 19:41

Sądy z sondy

Angelika Korzeniowska, 12 lat   Angelika Korzeniowska, 12 lat
córka Roberta Korzeniowskiego, mistrza olimpijskiego w chodzie
fot. WOJCIECH MATUSIK / AGENCJA GAZETA
Angelika Korzeniowska, 12 lat

córka Roberta Korzeniowskiego, mistrza olimpijskiego w chodzie

Zdarza się, że nie słucham rodziców. Wydaje mi się czasem, że ich uwagi czy polecenia nie zawsze są potrzebne. Ale po czasie, stwierdzam, że rodzice mieli rację. Można powiedzieć, że jestem nieposłuszna w drobnych rzeczach. W poważnych – zawsze liczę się z ich zdaniem. W moim domu nie ma wielkich zakazów.

Pytam, czy mogę wyjść, o której mam wrócić i nie ma problemu. Tata pozwala na trochę więcej. Mama, jak to mama, bardzo się wszystkim przejmuje. Rodzice raczej próbują ze mną rozmawiać, tłumaczyć, co jest lepsze. Nie pozwalają mi na przykład malować się, godzinami włóczyć po sklepach, a jeśli mam dużo nauki, nie mogę spotykać się z koleżankami.

Trochę się buntuję, ale rozumiem te zakazy, bo jeśli będę miała dobre oceny, dostanę się do dobrego gimnazjum. A tego chcą nie tylko rodzice, ale i ja. Kiedy obserwuję moich rówieśników, tak mnie wychowują, się, że nie pozwalają

Ania Zaleska, 10 lat   Ania Zaleska, 10 lat
córka Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, dziennikarki
fot. KAPiF / TOMASZ ZAGÓRSKI
Ania Zaleska, 10 lat
córka Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, dziennikarki

Czasami denerwuję się, że rodzice każą mi robić lubię czytać lektury szkolne, a rodzice wręcz mnie do tego gonią. Wtedy zawsze się buntuję, ale czytam, bo chcę ich słuchać. długo grać na komputerze, bo to niedobrze wpłynie na mój wzrok i dlatego wymyślają mi w tym czasie inne zajęcia.

Czasem nie mogę oglądać niektórych programów telewizyjnych, choć tu już jest większa taryfa ulgowa. Niestety, najgorzej jest z tym komputerem. Tata jest bardziej nieubłagany i nie pozwala na wszystko, ale mama też nie jest święta, jeśli chodzi o zakazy.

Czasem jestem na nich obrażona, bo przecież mogliby mnie już traktować jak dorosłą, a nie jak dziecko, ale kocham ich i chcę być posłuszna. to dziękuję rodzicom, że że uczą, bym się nie wywyższała.

Cieszę mi na wszystko. Wiem, że mnie kochają i chcą dla mnie dobrze. coś, na co zupełnie nie mam ochoty. Nie zawsze Mama i tata uważają.

Franek Barciś, 16 lat   Franek Barciś, 16 lat
syn aktora, Artura Barcisia
fot. TVN / JULIA KUŁAGA
Franek Barciś, 16 lat

syn aktora, Artura Barcisia

Kiedy byłem mały, zdarzało się, że nie słuchałem rodziców. Na przykład nie chciałem iść wcześnie spać. Wydawało mi się, że mam siłę jeszcze się bawić, skakać i zdziałać tyle dobrego dla świata, a rodzice na to nie pozwalali. Uważałem, że to marne pomysły z wczesnym chodzeniem spać.

Byłem wtedy na nich zły i wychodziłem z płaczem do swojego pokoju. Powiem szczerze, że nawet ich oszukiwałem, bo często czytałem jeszcze do późna książki. Na szczęście teraz takie sytuacje już się nie zdarzają. Świetnie rozumiem się z rodzicami i wiem, o co im chodzi.

Nie mam powodu, żeby ich nie słuchać. Oni mówią jednak mądre rzeczy. Poza tym moi rodzice nie stosują zakazów: „Nie, bo nie!”, tylko uświadamiają mi, że jeśli ich nie posłucham, to będzie nierozsądne. Mają na mnie taki haczyk i mawiają: „Mądrzy ludzie tak nie postępują”.

Chcę być mądry, więc te argumenty do mnie docierają. W sytuacjach spornych, dyskutuję z rodzicami i wybieramy jakieś wspólne rozwiązanie.

Kasia Rokita, 17 lat   Kasia Rokita, 17 lat
córka Jana Rokity, posła na sejm RP
Kasia Rokita, 17 lat

córka Jana Rokity, posła na sejm RP

Najczęściej jestem nieposłuszna rodzicom, kiedy chodzi o rozmowy telefoniczne z przyjaciółmi.

Rodzice tłumaczą, że rozmowa przez telefon kosztuje, a spotkanie z kimś nie. Wiem o tym doskonale, ale czasem fajnie jest pogadać przez telefon. Rodzice nie mogą tego zrozumieć.

Szczerze mówiąc, nie słucham rodziców, gdy wydaje mi się, że to ja mam rację albo że mogę coś zrobić i to dobrze. Moi rodzice nie stosują żadnych poważnych zakazów.

Mówią, że czegoś po prostu nie wolno i już. Uważają, że wydoroślałam, jestem mądra i dobrze wiem, jak powinnam postępować. Nie wolno mi jednak pić soków z kartonu, bo twierdzą, że to niezdrowe.

Kiedy słyszę takie gadanie, to czasem mi smutno, a czasem jestem zła. Ale szybko mi przechodzi, bo rodzice potrafią przedstawiać takie argumenty, że trudno się z nimi nie zgodzić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.