Tęsknota za Polską

O. Józef Glinka SVD

|

MGN 01/2005

publikacja 19.03.2012 13:50

W wielu listach, jakie otrzymuję z ojczyzny, dobrzy ludzie piszą, że modlą się, bym mnie nie zmogła tęsknota. A ja im odpowiadam, że takiego uczucia już dawno się pozbyłem. Owszem, gdy jestem na wakacjach, tęsknię, ale za Indonezją. A jednak wróciła.

Tęsknota za Polską Ojciec Józef już prawie czterdzieści lat jest misjonarzem w Indonezji. Pracuje jako profesor na uniwersytecie w Surabaya. Jego studenci są w większości muzułmanami fot. Marek Piekara

Do Polski tęskniłem na początku pobytu w Indonezji. Wszystko było obce: klimat, ludzie, niezrozumiały jeszcze język, jedzenie, obyczaje. Niektórym młodym misjonarzom jest na początku bardzo ciężko, szczególnie gdy przyjeżdżają sami. W grupie zawsze łatwiej. Opowiadał mi niemiecki misjonarz, że na początku był bliski załamania. Prawie przez tydzień nie miał do kogo się odezwać. Aż tu pewnego dnia przychodzi młoda kobieta i zaczyna mówić do niego po niemiecku. – Wiesz – opowiadał mi – to była jedyna osoba, z którą miałem kontakt, a przy tym była bardzo miła i chętna do pomocy. Inny młody misjonarz, amerykański, po pięciu dniach przyszedł do przełożonego domu w Dżakarcie.

Ukląkł przed nim i powiedział: „Ojcze, ani dnia dłużej. Wracam. Niech mi ojciec zamówi bilet na najbliższy samolot”. I rzeczywiście wrócił do Stanów Zjednoczonych. Wszystko to przypomniało mi się w ubiegłym tygodniu. Naraz i mnie złapała tęsknota. Za Śląskiem, za Katowicami, za Makoszowami! Przyjechali tutaj ksiądz arcybiskup Szczepan Wesoły i ksiądz prałat Stefan Wylężek. Obaj pracują w Fundacji Jana Pawła II w Rzymie. Obaj są Ślązakami z diecezji katowickiej. Księdza arcybiskupa zagadnąłem o jego przeszłość. Zaczął opowiadać, jak go powołali do niemieckiego wojska, jak przeszedł do aliantów, jak dostał się do Rzymu, co tam robił. Zaprzyjaźniony z kardynałem Wojtyłą, opowiadał o nim bez końca.

Obudził tymi historiami jakieś dawno przysypane pokłady wspomnień. Potem dostałem książkę Jana Pawła II pod tytułem „Wstańcie, chodźmy”. Zacząłem ją czytać i znowu wróciły wspomnienia. Któregoś dnia wieczorem przestraszyłem się, że zacząłem tęsknić za moją małą ojczyzną. – Dlaczego Jan Paweł II pisze książki o swojej przeszłości? – pomyślałem. – Może też czasami męczy go tęsknota za Krakowem... Gdy w 1989 roku odwiedził Indonezję i na Flores miałem okazję z nim rozmawiać, zapytał mnie, gdzie studiowałem, gdzie robiłem doktorat, gdzie się habilitowałem. Gdy wspomniałem Kraków i Uniwersytet Jagielloński, pytaniom Papieża nie było końca. Teraz wiem, że to nic innego, jak tęsknota za nadwiślańskim krajem.

Ojciec Józef już prawie czterdzieści lat jest misjonarzem w Indonezji. Pracuje jako profesor na uniwersytecie w Surabaya. Jego studenci są w większości muzułmanami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.