Centrum Zdrowia Małego Smutasa

MGN 12/2006

publikacja 18.03.2012 11:35

Centrum Zdrowia Małego Smutasa

– Baco, dlaczego nie naprawicie tego dachu, przecież wam dom zaleje?! – pyta turysta.
– No bo leje – odpowiada baca.
Następnego dnia wypogodziło się.
– Baco, czemu nie naprawicie teraz tego dachu?
– No bo nie leje!

 Hrabia wzywa lokaja.
– Janie, czy cytryna ma nóżki? – pyta.
– Nie, panie hrabio.
– A niech to! Znów wcisnąłem kanarka do herbaty.
 
Spotykają się dwa świetliki:
– A gdzie się podział ten, co zwykle z tobą latał?
– Eech, przepalił się…

Idzie sobie baca i ciągnie na sznurku zegarek.
– A co to, baco, zegarek na sznurku ciągniecie? – pyta zdziwiony turysta
– Ja go wreszcie nauczę chodzić!
 
Przychodzi mężczyzna do dentysty i mówi:
– Wydaje mi się, że jestem ćmą.
– Ależ proszę pana, ja jestem dentystą, a nie psychologiem.
– No tak, ale tylko u pana się świeciło!
 
Jaskółka do jaskółki:
– Będzie deszcz.
– Skąd wiesz?
– Ludzie na nas patrzą.
 
Ewa pyta Adama:
– Kochasz mnie jeszcze?
– A kogo mam kochać, kiedy jesteśmy sami?

 – Siostro, jak się czuje pacjent spod dziesiątki?
– Dziś po raz pierwszy przemówił.
– Co powiedział?
– Że mu gorzej.
 
Przychodzi słoń do doktora i mówi:
– Czy pan wie, co przed chwilą zrobiłem?
– Nie mam pojęcia.
– Przemówiłem ludzkim głosem!

Idą dwie małe myszy.
Nagle nad nimi przelatuje nietoperz.
– Jak dorosnę, to też zostanę pilotem – mówi mysz.

 Wiszą dwa leniwce na drzewie. Mija godzina, dwie, trzy, a one nadal w bezruchu. W pewnej chwili jeden podrapał się po głowie.
– Zenon, aleś ty dzisiaj nerwowy – reaguje drugi.
 
Idzie mały niedźwiedź przez las. Spotyka jeża, który coś podjada.
– Co jesz? – pyta niedźwiedź.
– Co niedźwiedź?

 Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi: – Chciałbym zmienić swoje nazwisko.
– A jak pan się nazywa?
– Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający ich Znienacka.
– A jak się pan chce nazywać?
– Łubudu!

Baca jest przesłuchiwany jako świadek wypadku.
– Baco, jak to było? – pyta policjant.
– Panoczku, widzicie to drzewo?
– Widzę.
– A oni nie widzieli.

Szef firmy stoi nad niszczarką dokumentów i zastanawia się głęboko.
– Może w czymś panu pomóc, dyrektorze? – pyta sekretarka.
– Owszem. Mam tu bardzo ważne dokumenty, ale nie wiem, jak ta maszyna działa.
– To bardzo proste. Włącza się i przepuszcza dokumenty.
– Dziękuję. To proszę od razu zrobić mi dwie kopie!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.