Superzdjęcie

Kamil Szczurski

|

MGN 02/2006

publikacja 15.03.2012 12:30

Panie i Panowie! Proszę przesunąć mysz do przodu. Teraz troszkę w lewo. I jeszcze. Dobrze. Jesteśmy na Mount Evereście! Schodzimy. Myszką do przodu. A teraz znów proszę przesunąć do tyłu. Jeszcze, jeszcze. Dobrze. Jesteśmy przed piramidą Cheopsa. Powoli przesuwamy myszkę do przodu i wchodzimy na wierzchołek. Proszę zwrócić uwagę, ile tu piasku naokoło!

Superzdjęcie Nowy Jork w trybie 3D

To wcale nie opis z książki o wirtualnej rzeczywistości. Jeżeli macie komputer z dostępem do Internetu, możecie sami zrobić taką wycieczkę po świecie. Wystarczy zainstalować darmowy program Google Earth. I przed Waszymi oczami ukaże się glob ziemski, który można dowolnie obracać, przybliżać i oddalać. Można także zmieniać kąt widzenia. Dzięki temu na przykład góry są wypukłe, można niemal stanąć w dolinie, albo przed budynkiem. Zamiast otwierać atlas i wertować setki kartek wystarczy kilka ruchów myszką.

Zdjęcia
Najciekawsze w programie Google Earth jest to, że Ziemia, którą widzicie na ekranie jest prawdziwa. Zdjęcia wykonano z kosmosu specjalnym programem, nałożono na kulę i dzięki temu powstał superglobus. Niestety, nie wszystkie zdjęcia są tak samo dokładne. W Stanach Zjednoczonych można zobaczyć ziemię z wysokości 100 m i mniejszej. To znaczy, że można rozpoznać marki samochodów jadących po drodze. W Polsce najniżej można zejść na wysokość około 700 metrów. Bez problemu można na przykład policzyć parasole w ogródkach na krakowskim rynku.

Zatrzymane w kadrze
Zdjęcia to nie wszystko. W programie dostępnych jest wiele baz danych, które pozwalają na zdjęcie nałożyć mapę dróg, ciekawe miejsca, opisy, dane pogodowe i wiele innych rzeczy. Można nawet samemu dodawać nowe. W sieci powstały strony, na których można wszystkim pokazać swoje znalezisko, na przykład Świat według Google (http://mapy.pomocnik. com). A co można znaleźć w Google Earth? Samolot schodzący do lądowania gdzieś nad lotniskiem, tonący statek na morzu, wypadek samochodowy, czyli wszystko, co akurat w chwili robienia zdjęcia działo się w tym miejscu.

Jasne strony programu
Oprócz Google Earth istnieje World Wind, stworzony przez NASA program działający na podobnych zasadach. Amerykanie stworzyli także wersję księżycową, w której można dokładnie oglądać miejsca lądowań ludzi, czy obejrzeć ciemną stronę naszego satelity. Jeśli już mowa o ciemnych stronach, to tego typu programy stawiają pod znakiem zapytania wszystkie miejsca, gdzie obowiązuje zakaz fotografowania. Zobaczyć można wszystko. Nawet supertajne bazy wojskowe Amerykanów. Na razie Google Earth pokazuje zdjęcia. Niedługo pewnie będzie można zobaczyć transmisję telewizyjną na żywo z dowolnego miejsca na Ziemi. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno nie było nawet fotografii, a podróż z Katowic do Krakowa trwała cały dzień.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.