Pisane obrazy

Gabriela Szulik

|

MGN 02/2006

publikacja 15.03.2012 10:36

Aureole wokół ich głów są tak złote, że w półmroku promieniują wyraźnym światłem. Oczy zawsze skierowane są ku tobie. Postacie na ikonach.

Pisane obrazy Do pisania ikon, oprócz talentu, potrzebna jest wiara, cierpliwość i modlitwa fot. IWONA BURDZANOWSKA / AGENCJA GAZETA

Pierwszą ikonę namalował podobno św. Łukasz. Był to wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ewangelista malował ją na desce stołu. przy którym siadała Święta Rodzina. Tak głosi legenda. Pewne jest to, że św. Łukasz jako jedyny, opisał Maryję w Ewangelii i przekazał nam wiele szczegółów z Jej życia. Opisał Ją słowem.

Bez nazwiska
W Bielsku Podlaskim istnieje jedyna w Polsce szkoła pisania ikon. Pisania, bo ikona jest słowem pisanym kolorem i obrazem. Przedstawia świętą historię pochodzącą z Objawienia, czyli z Pisma Świętego. Jest kopią tej historii. Dlatego też na gotowej ikonie nigdy nie ma nazwiska autora, bo tak naprawdę, podobnie jak w Piśmie Świętym, pierwszym autorem ikony jest Duch Święty. To On prowadzi rękę piszącego, czyli ikonopisa. Żeby jednak dobrze napisać ikonę, nie wystarczy wiedzieć jakiej deski użyć, jakich kolorów. Nie wystarczy znać sceny z Pisma Świętego, nie wystarczy wiedzieć, kim są przedstawiane postacie. Żeby dobrze napisać ikonę, trzeba się modlić i żyć zgodnie z przykazaniami.

Dar pisania
Nauka w bielskiej szkole trwa cztery lata. Zajęcia zaczynają się i kończą wspólną modlitwą. Ona też trwa w czasie pisania ikony. – Bo pisanie ikon, to modlitwa – mówi prawosławny ksiądz Leoncjusz Tofiluk, założyciel i dyrektor szkoły. – Bez niej praca jest niewiele warta. Każde pociągnięcie pędzla to zapis modlitwy. Piszący ikony pracują w ciszy, nie rozmawiają, nie spieszą się. A kiedy pisanie im nie wychodzi, kiedy nie potrafią się skupić, odkładają pracę. Ale nie idą na lody, tylko biorą Pismo Święte albo żywot świętego, którego piszą i czytają, albo po prostu modlą się. – Do pisania ikon, oprócz talentu, potrzebna jest wiara, cierpliwość i modlitwa – dodaje ksiądz Tofiluk.

Nie dla ozdoby
Przez długie wieki ikon się nie kupowało. Każda parafia prosiła o nie w monastyrze, czyli w klasztorze prawosławnym. Potem w uroczystej procesji przenoszono ją do parafii, a za wykonanie płacono mnichom zbożem albo bydłem. Dzisiaj można kupić ikonę za pieniądze, chociaż cena jest umowna i zawsze traktowana jak ofiara. W bielskiej szkole pisze się ikony na różne okazje (chrzest, ślub), ale jeśli ktoś chce mieć ikonę tylko dla ozdoby, ksiądz Tofiluk odmawia. Ikona nie jest tylko ładnym obrazkiem do zawieszenia w domu.

Szczególne oczy
Ikony powstają tak samo od stuleci. Na odpowiedniej desce, najczęściej lipowej, rzeźbi się kowczeg czyli kilkumilimetrowe wgłębienie i zaznacza kontury postaci. Potem deskę pokrywa się białym podkładem, na który nanosi się ciemne linie rysów twarzy, załamania szat czy elementy otoczenia. Kiedy szkic jest gotowy, piszący ikonę przygotowuje tak zwaną temperę jajeczną, czyli wymieszane żółtko, wino, wodę i naturalny barwnik. Każdy kolor trzeba dobrze rozrobić, żeby potem móc cienko nanieść go na deskę, bo na ikonie nie może być widoczne żadne pociągnięcie pędzla. Najtrudniej namalować twarz, a szczególnie oczy, bo w nich ma się odbijać Boski świat. Ikona musi patrzeć oczami Boga na tego, który będzie się przed nią modlił.

Czytać, to rozumieć
Każdy szczegół na ikonie, nawet najdrobniejszy, ma swoje znaczenie. Na przykład zmarszczka na czole, to znak zamyślenia, rozważania przymiotów Pana Boga, wysokie czoło, to symbol mądrości, a wydłużony nos oznacza szlachetność. Podobnie kolory. Ze wszystkich najważniejszy jest złoty, to kolor Boga, czyli światło; czerwony, to kolor zmartwychwstania, ogień Ducha Świętego, radość, ale też męczeństwa; biały, to prostota i czystość, a niebieski, to kolor Maryi, który łączy niebo z ziemią. Czytać ikonę, to znaczy rozumieć każdy gest, każdy kolor, każdy wyraz twarzy. Potrafi to tylko ten, który wierzy.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.