Światełko w piwnicy

Krzysztof Błażyca

|

MGN 07-08/2007

publikacja 13.03.2012 02:00

Rozmowa z ojcem Jordanem Śliwińskim

Światełko w piwnicy Ojciec Piotr Jordan Śliwiński jest kapucynem. Mieszka w Krakowie. Kieruje Szkołą dla Spowiedników fot. JÓZEF WOLNY

Z jakim kolorem kojarzy się Ojcu grzech?
– Grzech kojarzy mi się raczej z ciemnym pomieszczeniem, z piwnicą. Ale w tej ciemności jest malutkie okienko. Przez nie wpada strumień światła. To nadzieja. Bo grzech nie jest ostatnim słowem. Ostat-
nie słowo mówi Bóg. Tym sło- wem jest wybaczenie.
 

Dlaczego więc Biblia mówi o grzechach „jak szkarłat”?
– To odniesienie do krwi. Krew pozostawia plamę. A plamę rzeba wybielić. Chrystus na górze Tabor miał szatę lśniącą tak, że żaden farbiarz na ziemi nie potrafiłby jej tak wybielić. To piękna przenośnia pokazu- jąca, że Chrystus nie miał żad-

nego grzechu.
 Czy nasze grzechy mogą się tak wybielić?
– Chrystus był bez grzechu, my jedynie możemy się do Niego upodabniać. Jest to możliwe, bo wierzymy w Miłosierdzie Boże. Ale trzeba pa- miętać, że z grzechem nie jest tak jak z kiepską notatką, którą można po prostu wymazać. Wśród ludzi grzechy pozostawiają skutki. I tych skut- ków często nie moż- na wymazać. Gdy uderzę kolegę, on może mi wybaczyć, ale lęk, uraz może pozostać.

Czy Bóg zapomina o od-puszczonych grzechach?
– Bóg zapomina o grzechach. To znaczy, że w dalszym życiu nie wyciąga konsekwencji z tego, co zrobiłem. Widząc, że przyznaję się do grzechu, Bóg okazuje mi miłosierdzie i dalej obdarza łaską.

Pomaga wychodzić z ciemnej piwnicy?
– Tak. Wpuszcza do niej światło. To nie jest tak, że jestem sam w ciemności grzechu. 

Wpuszcza światło, żebym zobaczył swoje grzechy?
– Tak, żebym zrobił rachunek sumienia. Nie chodzi o wyliczankę, co zrobiłem źle. Chodzi o to, żebym ujrzał swoje grzechy, żebym zobaczył, jaki jestem naprawdę. Że nie jestem „taki gość”, ale że jestem słaby i potrzebuję Boga. Ale także, żebym zobaczył wszelkie dobro, które dzięki współpracy z NIm udało mi się zrobić. Rachunek sumienia to nie wyszukiwanie tylko czarnych plam w mojej przeszłości, ale wszystkich kolorów, aby na- uczyć się rozpoznawać dobro i zło, oraz dostrzegać lepiej obecność Boga.

 Bóg przebacza, a nam czasem trudno wybaczyć...
– Kiedy Chrystus mówi: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”, to nie znaczy, że mamy rzucać się na szyję tym, którzy nas skrzywdzili. Czy Pan Jezus rzucał się na szyję żołnierzom rzymskim, gdy Go krzyżowali? Ale przebaczył. Pierwsze, to wyrzec się zemsty. Zrobiłeś mi coś złego, nie będę jednak szukał okazji, aby ci podobnie odpłacić. Przebaczenie to często nie jest jednorazowa decyzja. Gdy krzywda, którą mi wyrządzono jest duża, nie będzie łatwo wybaczyć. Będzie trzeba ciągle na nowo zapominać o chęci rewanżu przy spotkaniu z człowiekiem, który wyrządził mi zło. Ważne też, by rozmawiać o tej trudności z Panem Bogiem.

 Jakie błędy popełniamy, myśląc o odpuszczeniu grzechów?
– Po pierwsze często lekceważymy grzech. Mówimy o pomyłce, a nie o grzechu. Nie może być mowy o pomyłce, jeśli świadomie popełniłem zło. Za to odpowiadam. Po drugie, traktujemy spo- wiedź jak prysznic. Idę do spowiedzi, bo Pan Bóg mnie na pewno oczyści. To niebezpieczne, bo łatwo popaść w zuchwałość. Sakrament pojednania ma prowadzić do  zmiany w moim życiu. Po trzecie, traktujemy Pana Boga jak kumpla, który spełnia nasze oczekiwania. Myślimy, że jeśli raz zgrzeszyłem to za drugim lub kolejnym razem Pan Bóg już mi tego samego grzechu nie odpuści. Tak dzieje się między kolegami. Jeśli jeden zawiedzie kilka razy, to więcej mu się nie ufa. Zapominamy, że Bóg jest zupełnie inny i traktuje mnie z miłością miłosierną. On jest – można tak powiedzieć Oceanem Miłosierdzia. Nawet jeśli sto tysięcy razy upadnę i żałuję, to On mnie podniesie.  

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.