Kawał dobrej roboty

MGN 12/2007

publikacja 12.03.2012 22:07

Kawał dobrej roboty

 Po wojnie atomowej szympans pyta szympansicę:
– Masz coś do jedzenia?
Ona podaje mu jabłko.
– Nie wygłupiaj się! – protestuje szympans. – Ja już nie chcę zaczynać tej historii od początku.

W teatrze:
– Ale nudna ta sztuka.
– To dlaczego bijesz brawo?
– Bo się już skończyła.

 Wycieczka szkolna w muzeum. Jasiu zainteresował się tabliczką umieszczoną obok mumii. – Tu  jest napisane 2466PNE. Wiesz, co to znaczy? – pyta Jaś kolegę.
– To chyba rejestracja samochodu, który potrącił tego nieboszczyka.

 – Dlaczego oskarżony nie zwrócił pierścionka właścicielowi?
– Bo... proszę wysokiego sądu... było na nim napisane: „Twój. Na zawsze twój”.
 W tramwaju starsza pani zwraca się do młodego człowieka:
– Jak dostać się do filharmonii?
– Trzeba ćwiczyć babciu, trzeba dużo ćwiczyć.
 
W szkole:
– Mój syn skarży się, że pan profesor go prześladuje!
– Tak?... To zaraz pan zobaczy, na czym to prześladowanie polega... Kaziu, podejdź do nas. Powiedz tatusiowi, ile jest pięć razy osiem?
– O, widzisz tato?! Pan profesor znowu zaczyna.
 – Czemu ani razu nie napisałaś do mnie z wczasów? –

Jaś robi wymówki Małgosi.
– Nie miałam twojego adresu...
– To nie mogłaś napisać, żebym ci go podał?
– A widzisz! Nie przyszło mi to do głowy.

 – Jak ci idzie w szkole? – tata pyta Jasia.
– Dobrze. A jeden nauczyciel to nawet ci zazdrości! – odpowiada Jaś.
– Czego? – dziwi się ojciec.
– Już kilka razy złapał się za głowę i mówił: „Gdybym ja był twoim ojcem...”.

 – Co robiliście, kiedy byłam w pracy? – pyta mama.
– Ja zmywałem naczynia – odpowiada Jasiu.
– Wspaniale! A ty, Kaziu, co robiłeś?
– Ja wycierałem naczynia.
– Naprawdę, jesteście kochani, chłopcy! A ty, Zosiu?
– A ja zbierałam skorupki...
 
W domu:
– Dlaczego telewizor się nie włącza, kiedy naciskam pilota? – pyta żona.
– Nie wiem, nie jestem fachowcem, ale może dlatego, że nie mamy telewizora...

 – Babciu, dlaczego tak się cieszysz?
– Bo spadł mi kamień z serca.
– A potem będziesz się dziwić, skąd się biorą kamienie w nerkach.

W autobusie:
– Czy ten autobus jedzie do Pawłowic? – pyta babcia siedzącego obok studenta.
– Tak, proszę pani – odpowiada student.
– Ale czy na pewno jedzie do Pawłowic?
– Tak, proszę pani, jedzie do Pawłowic.
– Jest pan pewien?
– Tak, jestem pewien!
– A może jednak nie pojedzie do Pawłowic?
– Nie! Pojedzie do Las Vegas!
– Ale przez Pawłowice?...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.