Kawał dobrej roboty

MGN 10/2007

publikacja 12.03.2012 14:32

Kawał dobrej roboty

W szkole:
– Jasiu, jak nazywa się żona świętego Mikołaja?
– Merry Christmas

 – Panie doktorze, moja żona wyjechała do sanatorium i zostawiła mnie z dzieckiem. Opiekuję się nim starannie. Dziecko dużo przebywa na powietrzu, codziennie je kąpię, dobrze śpi, a mimo to z dnia na dzień jest słabsze i chudnie.
– A czym je pan karmi?
– O rany, czułem, że o czymś zapomniałem!
 
Podczas kazania:
– Małżeństwo to jak spotkanie w porcie dwóch okrętów...
– To ja chyba trafiłem na okręt wojenny – odzywa się szeptem jeden z mężczyzn.
 
Mały Szkot prosi tatę:
– Tato, kup mi bilet na karuzelę.
– Cicho, Józiu – odpowiada ojciec. – Nie wystarczy ci, że Ziemia się kręci?

 W szkole:
– Jasiu, dlaczego na wywiadówkę przyszła twoja babcia?
– Szczerze?
– Szczerze!
– Bo jest głucha.
 – Znowu dostałeś jedynkę?! Za co tym razem?
– Bo nie chciałem być kapusiem.
– Jak to było?
– Pani od historii chciała ze mnie wydusić, kto zabił Juliusza Cezara...
 
Chłopak czatuje z blondynką:
– Piszemy do siebie od dwóch tygodni, moglibyśmy się spotkać w realu? – pyta chłopak.
– Ale u mnie nie ma Reala. Możemy się spotkać w Biedronce?
 
– Dlaczego płaczesz synku? – pyta ojciec.
– Zgubiłem 10 zł.
– Nie płacz. Dam ci 10 zł.
Dziecko się uspokoiło, ale po chwili wpada w jeszcze większą rozpacz.
– Co się stało? – pyta ojciec.
– Gdybym nie zgubił tamtych 10 złotych, to miałbym teraz 20.

 – Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
– Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

 Stara podkowa leży obok czterolistnej kończyny i mówi:
– Szkoda, że nas nikt nie znalazł.
– Widocznie nie mamy szczęścia.
 

Przed koncertem nowej symfonii Feliksa Mendelssohna ktoś dopisał na afiszu: „Haydn, Mozart i Beethoven bardziej mi się podobają”. Po koncercie na afiszu pojawił się jeszcze jeden dopisek: „Mnie także! Feliks Mendelssohn”.

 – Jak tam w szkole? – pyta mama Jasia.
– Jak na komisariacie. Ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

 – Pytał pan córkę, czy zechce zostać pańską żoną. A dlaczego mnie pan nie zapytał?
– Nie wiedziałem, że pani też mnie kocha.
 
– Dlaczego jest pani tak zdenerwowana? – pyta profesor. – Obawia się pani moich pytań?
– Nie, obawiam się swoich odpowiedzi

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.