Uratuj grzesznika

MGN 10/2007

publikacja 12.03.2012 12:34

Różaniec 2007

FATIMA – WIEŚ W CENTRUM PORTUGALII   FATIMA – WIEŚ W CENTRUM PORTUGALII
Na mapie Europy łatwo znaleźć Portugalię. Na Półwyspie Iberyjskim, najdalej wysunięte na zachód państwo to właśnie Portugalia. Od północy i zachodu graniczy z Hiszpanią, od południa i zachodu oblewają Portugalię wody Oceanu Atlantyckiego. W samym centrum, około 130 kilometrów od Lizbony – stolicy Portugalii – leży Fatima, kiedyś nieznana wioska zagubiona między wzgórzami.

OKOLICE FATIMY   OKOLICE FATIMY
Przez lata całe, życie mieszkańców Fatimy i okolic toczyło się zwykłym rytmem, między domem a pracą w polu i wypasem domowych zwierząt. Wielkie wydarzenia, wiadomości o kryzysach politycznych czy gospodarczych, a nawet o udziale Portugalii w I wojnie światowej docierały tu bardzo słabo albo wcale. Wszystko zmieniło się w 1917 roku. I to wcale nie z powodu trwającej wojny. To nieznane miejsce w okolicy Fatimy wybrała sama Maryja. Objawiła się trójce dzieci: Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie.

HIACYNTA, ŁUCJA I FRANCISZEK - ONI WIDZIELI MATKĘ BOŻĄ   HIACYNTA, ŁUCJA I FRANCISZEK - ONI WIDZIELI MATKĘ BOŻĄ
Hiacynta Marto i jej starszy brat Franciszek byli młodszymi kuzynami Łucji dos Santos. Mieszkali blisko siebie i często bawili się razem. A potem, gdy byli już trochę starsi, razem opiekowali się rodzinnym dobytkiem wypasając owce na pobliskich pastwiskach. Po latach Łucja przyznała, że początkowo nie bardzo lubiła bawić się z nimi, a Franciszek i Hiacynta - przeciwnie - przepadali za towarzystwem starszej kuzynki. Według Łucji, Franciszek był zbyt spokojny, a Hiacynta ciągle się obrażała

ALJUSTREL - PRZYSIÓŁEK NALEŻĄCY DO FATIMY   ALJUSTREL - PRZYSIÓŁEK NALEŻĄCY DO FATIMY
Rodziny dos Santos i Marto mieszkały w przysiółku Aljustrel w pobliżu Fatimy. Wszyscy się tu znali. Razem pracowali, razem się bawili. Często tańcami kończyli winobranie, zbiór oliwek, żniwa czy święto religijne. Rzadko się zdarzało, by ktoś chodził do szkoły. Dzieci wiedziały tyle, ile nauczyły się od starszej siostry, brata albo mamy. Dla Franciszka i Hiacynty pierwszą nauczycielką religii była Łucja. Dopiero na polecenie Maryi dzieci w szkole uczyły się czytania i pisania.

W TYM DOMU W ALJUSTREL URODZIŁA SIĘ ŁUCJA   W TYM DOMU W ALJUSTREL URODZIŁA SIĘ ŁUCJA
Łucja była siódmym dzieckiem w rodzinie dos Santos. Pięć starszych sióstr i brat często kłócili się między sobą, bo każdy chciał najmłodszą siostrę brać na ręce i bawić się z nią. Dom rodziny dos Santos przyciągał okoliczną młodzież. W niedzielne popołudnia u nich było najbardziej gwarno i wesoło. Łucja zawsze była blisko nich. Podczas tańców siostry stawiały dziewczynkę na skrzyni, wysoko, żeby jej nikt nie podeptał i Łucja musiała śpiewać piosenki, które ją nauczyły.

DOM FRANCISZKA I HIACYNTY   DOM FRANCISZKA I HIACYNTY
Dzieciństwo Franciszka i Hiacynty niewiele różniło się od dzieciństwa Łucji i innych dzieci mieszkających w Aljustrel. Choć Franciszek bardziej od głośnych zabaw wolał zaszyć się gdzieś na uboczu i grać swoje kompozycje na fujarce albo nucić piosenki. Niewiele mówił, do zabawy włączał się tylko wtedy, gdy go zaproszono. Hiacynta była inna. Żywa i czasem uparta, ale bardzo delikatna i wrażliwa. Zdarzało się, że z pastwiska przynosiła na rękach małe owieczki, żeby się nie męczyły – jak mówiła

WYPAS BYDŁA W OKOLICY FATIMY   WYPAS BYDŁA W OKOLICY FATIMY
W czasach Łucji, Franciszka i Hiacynty do dzieci należał obowiązek wypasu domowych zwierząt. Gdy Karolina, siostra Łucji, skończyła 12 lat i mogła już pomagać w polu, Łucja przejęła jej obowiązki. Franciszek i Hiacynta nie chcieli bawić się bez kuzynki. Niestety, mama nie zgodziła się, by dzieci chodziły na pastwiska. Jednak prośbom – szczególnie Hiacynty – nie było końca. Wreszcie dzieci dostały owieczki pod swoją opiekę. Znów byli razem z ukochaną Łucją.

PIERWSZE SPOTKANIE Z ANIOŁEM   PIERWSZE SPOTKANIE Z ANIOŁEM
Tego dnia padał deszcz. Łucja z kuzynami przyprowadzili owce w pobliże groty. Zjedli chleb, odmówili modlitwę różańcową i mimo że wyszło już słońce, zostali przy skale. Zaczęli ulubioną zabawę kamykami. Nagle między drzewami zobaczyli jasną, jakby przezroczystą postać. Hiacynta i Franek byli ogromnie przejęci. Łucja już kiedyś, gdy jeszcze z innymi dziećmi wypasała bydło, widziała dziwną postać dwa razy. – Nie bójcie się – usłyszały dzieci – jestem Aniołem Pokoju.

PRZYDOMOWA STUDNIA - MIEJSCE ZABAW I SPOTKAŃ Z ANIOŁEM   PRZYDOMOWA STUDNIA - MIEJSCE ZABAW I SPOTKAŃ Z ANIOŁEM
Dzieci bardzo przeżyły spotkanie z Aniołem. Po wielu latach Łucja w swoich wspomnieniach napisała, że tak bardzo odczuwali wtedy obecność Boga, że nawet nie mieli odwagi rozmawiać między sobą. Nikomu nie powiedzieli o niezwykłym spotkaniu. Jeszcze tego samego roku latem, gdy dzieci bawiły się obok domu Łucji przy studni zwanej Arneiro, zobaczyły tę samą postać. Anioł zachęcał je do modlitwy i przedstawił się. Powiedział, że jest Aniołem Stróżem Portugalii.

ANIOŁ Z KIELICHEM I HOSTIĄ   ANIOŁ Z KIELICHEM I HOSTIĄ
Trzeci raz Anioł ukazał się dzieciom we wrześniu 1916 roku. Po obiedzie Łucja, Franek i Hiacynta poszli na górę Loca de Cabeço. Gdy odmawiali modlitwę, której nauczył ich Anioł przy pierwszym spotkaniu (patrz obrazek), zobaczyli Go między skałami. Trzymał kielich i Hostię, z której spływały krople krwi. Anioł podał Łucji Hostię, a Hiacyncie i Franciszkowi kielich i powiedział: – Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Zadośćuczyńcie za ich grzechy

DĄB - ŚWIADEK SPOTKAŃ DZIECI Z MARYJĄ   DĄB - ŚWIADEK SPOTKAŃ DZIECI Z MARYJĄ
Mijały miesiące. Dzieci jak zwykle wypasały owce, ale w sercach nosiły słowa Anioła Pokoju. 13 maja Franek, Łucja i Hiacynta ruszyli z owcami w stronę doliny Cova da Iria. Nagle w pobliżu dużego dębu ujrzeli błyskawicę. Nic nie zapowiadało burzy. Chwilę później nad drzewem pojawiła się jasna postać kobiety. – Nie bójcie się – powiedziała Pani. – Przyszłam was prosić, byście tu przychodzili przez 6 kolejnych miesięcy 13. dnia o tej samej godzinie. Na koniec dodała: – Odmawiajcie codziennie Różaniec.

RODZICE HIACYNTY I FRANCISZKA   RODZICE HIACYNTY I FRANCISZKA
Dzieci nie chciały mówić nikomu o tym, co przydarzyło im się w dolinie Cova da Iria. Nawet rodzicom. Ale Hiacynta, gdy tylko wróciła do domu, od razu opowiedziała o wszystkim mamie i tacie. – Poczułam w sobie coś takiego, że nie mogłam milczeć – tłumaczyła potem Łucji ze łzami w oczach. Wiadomość o tym, co dzieci widziały i słyszały w pobliżu dębu, rozeszła się więc po okolicy.

PODCZAS JEDNEGO Z OBJAWIEŃ MARYI   PODCZAS JEDNEGO Z OBJAWIEŃ MARYI
13 czerwca kilkanaście ciekawskich osób czekało już od rana, by razem z dziećmi iść do doliny Cova da Iria. Biała Pani znów ukazała się na dębie. Tak jak za pierwszym razem rozmawiała z Nią Łucja. – Czego Pani sobie życzy? – zapytała. – Przyjdźcie tu 13. dnia przyszłego miesiąca, odmawiajcie Różaniec i nauczcie się czytać. – Chciałabym, żeby nas Pani zabrała do nieba – powiedziała Łucja. – Hiacyntę i Franciszka zabiorę. Ty zostaniesz tu jakiś czas, żeby ludzie mnie poznali i pokochali – obiecała Maryja

DREWNIANA BRAMA - POCZĄTEK KAPLICY OBJAWIEŃ MATKI BOŻEJ   DREWNIANA BRAMA - POCZĄTEK KAPLICY OBJAWIEŃ MATKI BOŻEJ
W Aljustrel i w okolicy nie mówiono o niczym innym, tylko o dziwnych wydarzeniach w dolinie Cova da Iria i o dzieciach, które twierdzą, że widzą Maryję i rozmawiają z Nią. Większość nie wierzyła. Mimo to z miesiąca na miesiąc na miejsce objawień przychodziło coraz więcej ludzi. Obok dębu postawiono drewnianą konstrukcję z krzyżem. I choć przeciwnicy zniszczyli ją szybko, ludzie nie przestawali tam przychodzić. Z czasem obok dębu mieszkańcy postawili małą, prostą kaplicę

BUDYNEK RADY MIEJSKIEJ - TU BURMISTRZ UWIĘZIŁ DZIECI   BUDYNEK RADY MIEJSKIEJ - TU BURMISTRZ UWIĘZIŁ DZIECI
O tym, co działo się w pobliżu Fatimy, było coraz głośniej. O objawieniach Maryi pisano nawet w gazetach. 13 sierpnia rano w Aljustrel pojawił się zaniepokojony burmistrz miasta Villa Nuova de Ourem. Udając zainteresowanie objawieniami, uprowadził dzieci i aresztował. Próbował je namówić do kłamstwa. – Co to, to nie – odpowiedziała odważnie Hiacynta. Tymczasem w dolinie Cova da Iria tłum oczekiwał objawienia. Tego miesiąca Maryja przyszła sześć dni później – po uwolnieniu dzieci.

Z KAŻDYM MIESIĄCEM CORAZ WIĘCEJ LUDZI NA MIEJSCU OBJAWIEŃ   Z KAŻDYM MIESIĄCEM CORAZ WIĘCEJ LUDZI NA MIEJSCU OBJAWIEŃ
Już za drugim razem, w czerwcu, do wioski przyszło około trzech tysięcy osób. I z każdym miesiącem ludzi przybywało. W październiku w dolinie Cova da Iria czekało na objawienie około 70 tysięcy osób. Maryja zapewniła, że tego miesiąca będzie cud, który sprawi, że wszyscy uwierzą. Natomiast dla trójki dzieci lipcowe spotkanie z Matką Bożą było trudne. Wtedy Maryja pokazała im piekło, w którym cierpią grzesznicy (czytaj na str. 2). To była jedna z tajemnic, którą Łucja opisała dopiero 24 lata później.

NIE PRZESZKADZAŁ NAWET RZĘSISTY DESZCZ   NIE PRZESZKADZAŁ NAWET RZĘSISTY DESZCZ
Przed ostatnim objawieniem ludzie już dzień wcześniej czekali w dolinie Cova da Iria. Około 30 tysięcy gotowych było spędzić noc pod gołym niebem. 13 października przed południem zaczął padać deszcz. Mimo, że wszyscy byli kompletnie przemoczeni, cierpliwie czekali. – Nawet błoto na drodze nie przeszkadzało tym ludziom, aby klękać pokornie – wspominała Łucja. – Poprosiłam, byśmy razem odmówili Różaniec. Niedługo potem pojawił się blask światła.

TŁUM CZEKAJĄCY NA OSTATNIE OBJAWIENIE MATKI BOŻEJ   TŁUM CZEKAJĄCY NA OSTATNIE OBJAWIENIE MATKI BOŻEJ
Z blasku światła nad dębem wyłoniła się postać Naszej Pani, jak mówiły o niej dzieci. – Czego Pani sobie życzy? – zapytała Łucja. – Chcę, żeby na moją cześć zbudowano tu kaplicę. Jestem Matką Boską Różańcową. Trzeba codziennie odmawiać Różaniec – odpowiedziała. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: „Niech ludzie już dłużej nie obrażają Boga grzechami, już i tak został bardzo obrażony” i rozchyliła szeroko ręce promieniujące w blasku słoneczny

ŁUCJA, FRANCISZEK I HIACYNTA JAKO PASTUSZKOWIE   ŁUCJA, FRANCISZEK I HIACYNTA JAKO PASTUSZKOWIE
Kilka miesięcy wcześniej, podczas jednego z objawień, Maryja obiecała dzieciom, że w październiku powie kim jest, a na potwierdzenie, że przychodzi z nieba, wszyscy obecni w dolinie zobaczą cud. Gdy Matka Boża Różańcowa – tak się przedstawiła – odchodziła, Łucja zaczęła krzyczeć: „Patrzcie na słońce!”. Ale tylko ona i jej kuzyni zobaczyli św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus i Matką Boską. Błogosławili światu. Potem przyszedł Jezus z Matką Bożą Bolesną. Na koniec Łucja widziała Maryję z Góry Karmel

PRZERAŻENI LUDZIE OBSERWUJĄ TANIEC SŁOŃCA   PRZERAŻENI LUDZIE OBSERWUJĄ TANIEC SŁOŃCA
Zebrany tłum zobaczył co innego. Gdy Łucja zawołała: „Patrzcie na słońce!”, nagle przestał padać deszcz. Słońce miało srebrzysty kolor i nie raziło w oczy. Jego tarcza wirowała wokół własnej osi z niezwykłą prędkością. We wszystkich kierunkach rozchodziły się żółte, niebieskie i czerwone promienie. Słońce jakby oderwało się od nieba i zaczęło spadać na ziemię. Ludzie wołali: „Cud, cud!”. Trwało to 10 minut. Ludzie padali na kolana, wzywali Boga i wyznawali swe grzechy

PO OSTATNIM OBJAWIENIU MARYI OBCY LUDZIE ZNAJDUJĄ ZAGUBIONĄ W TŁUMIE HIACYNTĘ   PO OSTATNIM OBJAWIENIU MARYI OBCY LUDZIE ZNAJDUJĄ ZAGUBIONĄ W TŁUMIE HIACYNTĘ
Gdy słońce „wróciło na swoje miejsce” zebrani stwierdzili, że ich przemoczone ubrania są całkiem suche. Byli pewni – to był znak z nieba. Maryja rzeczywiście przychodziła i rozmawiała z pastuszkami w tej zagubionej między wzgórzami wiosce portugalskiej. Po objawieniach każdy chciał dotknąć dzieci. Frankowi udało się przecisnąć przez morze ludzi i wrócił do domu. Natomiast zagubioną Hiacyntę odnaleźli obcy ludzie i zaprowadzili do rodziców czekających przy drodze.

ŁÓŻKO W DOMU RODZINNYM, W KTÓRYM ZMARŁ FRANCISZEK   ŁÓŻKO W DOMU RODZINNYM, W KTÓRYM ZMARŁ FRANCISZEK
Niedługo po objawieniach Franek i Hiacynta zachorowali na grypę. Potem dołączyło się jeszcze zapalenie płuc. Gdy Franek czuł się trochę lepiej, przychodził do Cova, klękał pod dębem i odmawiał Różaniec. Pamiętał, co powiedziała Maryja: „Franek pójdzie do nieba, ale musi odmówić jeszcze wiele Różańców”. – Czujesz się lepiej? – zapytała kiedyś Łucja widząc go wesołego. – Nie, gorzej, ale niedługo pójdę do nieba i będę tam pocieszał Jezusa i Matkę Bożą smutnych z powodu grzeszników.

ŁUCJA ZE SWĄ MŁODSZĄ KUZYNKĄ HIACYNTĄ   ŁUCJA ZE SWĄ MŁODSZĄ KUZYNKĄ HIACYNTĄ
Hiacynta często wracała do obrazu piekła, który widziała podczas lipcowego objawienia i rozmawiała o tym z Łucją. – Dlaczego nasza Pani nie pokazuje piekła grzesznikom? – pytała Łucję. – Gdyby je widzieli, nie grzeszyliby, aby tam się nie dostać. Bywało, że siadała na kamieniu zamyślona i powtarzała: „Tylu ludzi idzie do piekła...”. – Nie bój się. Ty pójdziesz do nieba – uspokajała ją Łucja. – Na pewno, ale chciałabym, żeby wszyscy ludzie tam przyszli

POKÓJ, W KTÓRYM MIESZKAŁA HIACYNTA   POKÓJ, W KTÓRYM MIESZKAŁA HIACYNTA
Hiacynta bardzo przeżyła śmierć brata. Wiedziała, że niedługo i ona umrze – tak powiedziała dzieciom Maryja. Chorowała już od dłuższego czasu. Miała silne bóle w klatce piersiowej, ale o wiele bardziej bolał ją widok mamy płaczącej po śmierci Franka i z powodu jej choroby. – Mamo, nie płacz, nic mi nie jest – pocieszała ją. – Będę się w niebie za ciebie modlić. Tylko Łucja wiedziała, jak bardzo mała Hiacynta cierpi i że swoje cierpienia ofiaruje za nawrócenie grzeszników

MODLITWA DO ODMAWIANIA MIĘDZY DZIESIĄTKAMI RÓŻAŃCA   MODLITWA DO ODMAWIANIA MIĘDZY DZIESIĄTKAMI RÓŻAŃCA
13 lipca Maryja najpierw pokazała dzieciom piekło i cierpiących tam grzeszników, a na koniec objawienia nauczyła Łucję, Franka i Hiacyntę modlitwy (patrz obrazek). Powiedziała, żeby odmawiały ją zawsze po każdej dziesiątce Różańca i żeby swoje trudności ofiarowały za nawrócenie grzeszników. Hiacynta przejęta losem grzeszników, powtarzała słowa tej modlitwy nie tylko podczas Różańca. Bardzo chciała uratować ludzi od wiecznego potępienia.

ŁUCJA – KARMELITANKA W KLASZTORZE W COIMBRA   ŁUCJA – KARMELITANKA W KLASZTORZE W COIMBRA
Tylko Łucja dożyła późnej starości. To kolejna spełniona obietnica Matki Bożej. – Ty zostaniesz dłużej na ziemi, żeby ludzie Mnie poznali i pokochali – powiedziała jej Maryja. Dość szybko opuściła okolice Fatimy. Została karmelitanką w klasztorze w Coimbra. Po wielu latach na polecenie biskupa siostra Łucja spisała to, co jako dziecko przeżyła razem ze swymi kuzynami. Zmarła dwa lata temu. W tym roku miałaby 100 lat.

13 MAJA 1981 R. – ZAMACH NA JANA PAWŁA II   13 MAJA 1981 R. – ZAMACH NA JANA PAWŁA II
W kolejną rocznicę objawień fatimskich Papież Jan Paweł II przejeżdżał w swoim papamobile przez Plac św. Piotra błogosławiąc zebranych pielgrzymów z całego świata. Nagle padły dwa strzały. Kule przeszyły brzuch i rękę Papieża. Przerażony tłum zamarł. Samochód z papieżem popędził w stronę kliniki Gemelli. Świat czekał na wiadomości. – Lekarze uratowali życie Papieża – podano w końcu. Jan Paweł II wiedział, że uratowała Go Matka Boża Fatimska, którą kochał i czcił.

KORONA MATKI BOŻEJ FATIMSKIEJ A W NIEJ KULA, KTÓRA MIAŁA ZABIĆ JANA PAWŁA II   KORONA MATKI BOŻEJ FATIMSKIEJ A W NIEJ KULA, KTÓRA MIAŁA ZABIĆ JANA PAWŁA II
Trzecia tajemnica fatimska mówiła o tym, że biskup ubrany na biało pada od strzału z broni palnej. Tajemnica spełniła się na Janie Pawle II. W dowód wdzięczności za uratowanie od śmierci, Jan Paweł II podarował sanktuarium w Fatimie kulę, która go ugodziła. Dokładnie pasowała do otworu w środku korony Matki Bożej.

JAN PAWEŁ II PODCZAS SPOTKANIA Z SIOSTRĄ ŁUCJĄ   JAN PAWEŁ II PODCZAS SPOTKANIA Z SIOSTRĄ ŁUCJĄ
Jan Paweł spotkał się pierwszy raz w Fatimie z siostrą Łucją, karmelitanką w rok po zamachu na swoje życie. Modlił się też przy grobie Franciszka i Hiacynty, a w 2000 roku ogłosił dwoje pastuszków błogosławionymi

FATIMSKIE DZIECI PODCZAS BEATYFIKACJI FRANCISZKA I HIACYNTY   FATIMSKIE DZIECI PODCZAS BEATYFIKACJI FRANCISZKA I HIACYNTY
Franciszek i Hiacynta umarli w opinii świętości. Siedem lat temu, 13 maja 2000 roku Jan Paweł II przyjechał do Fatimy po raz trzeci. Wtedy ogłosił światu, że dzieci fatimskie są błogosławione. Na uroczystość portugalskie dzieci ubrane tak, jak za życia chodzili Franek, Hiacynta i Łucja

LIST SIOSTRY ŁUCJI DO POLSKICH DZIECI   LIST SIOSTRY ŁUCJI DO POLSKICH DZIECI
Trzy lata temu siostra Łucja specjalnie dla uczestników „małogościowych” Rorat i do wszystkich dzieci w Polsce napisała krótki ale bardzo ważny list (patrz obrazek). Warto nauczyć się go na pamięć

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.