Miałem dobrych kolegów

Ministrant Buks

|

MGN 07-08/2007

publikacja 12.03.2012 00:28

Jedliśmy dwa razy na dzień, spaliśmy na twardych stołach,a pod głową mieliśmy worki z cukrem.

Miałem dobrych kolegów

Jak wiecie, jestem już dorosłym Buksem. Mam po czterdziestce. W tym czasie podróżowałem po wielu krajach. Może nic nadzwyczajnego, ale jednak byłem w Anglii, Francji, Włoszech, w Rosji, a nawet w Ziemi Świętej. Wszędzie mi się podobało, najbardziej może w Jerozolimie, ale najlepiej wspominam wakacje z lat, kiedy byłem młodym Buksem. Mając 16 – 17 lat, razem z kilkoma kolegami ministrantami wybraliśmy się Szlakiem Orlich Gniazd z Krakowa do Częstochowy.

Co to była za przygoda! Kompletnie bez przygotowania, z małym plecakiem, który na dodatek po dwóch dniach zaczął się rwać, z kilkoma groszami w kieszeni, bo więcej nie miałem. Ale co za wspomnienia. Z samego Krakowa wychodziliśmy chyba dwa dni, bo za nic w świecie nie potrafiliśmy trafić na właściwy szlak. Jedliśmy średnio dwa razy dziennie. Nawet gdybyśmy mieli wystarczająco dużo pieniędzy, to w sklepie kupić można było wtedy co najwyżej zielone ogórki. 

Po wielu dniach dotarliśmy na Jasną Górę. Nie wiem, jakim cudem, ale nam się to udało. Modlitwa przed obrazem Matki Bożej, a potem nocleg w jakiejś jadalni na twardych drewnianych stołach. Na samą myśl o tym jeszcze dziś bolą mnie kości. Pod głowę – to dokładnie pamiętam – podłożyliśmy papierowe worki z cukrem. Czy kiedyś o tych wakacjach zapomnę? Nigdy! Były skromne, ale piękne. Bo samodzielne, a przede wszystkim spędzone razem z dobrymi kolegami-ministrantami.

Mama pozwalała mi z nimi jeździć, bo wiedziała, że niczego złego nie zrobimy. I tak było. Na przykład myśl o piwie nie przyszła nam do głowy nawet przez moment. Nikt nas nie musiał pilnować. Razem modliliśmy się, wstępowaliśmy do spotykanych kościołów. Dlaczego było tak pięknie? Bo miałem dobrych kolegów, co ja piszę – miałem bardzo dobrych kolegów. Zresztą znamy się do dzisiaj. Wszyscy byli ministrantami. Bardzo Wam życzę takich kolegów, i takich wakacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.