Święty Jacek - wczoraj i dziś

MGN 06/2007

publikacja 11.03.2012 20:12

Życie, działalność św. Jacka oraz miejsca z Nim związane

01. Św. Jacek – światło ze Śląska   01. Św. Jacek – światło ze Śląska
01. Św. Jacek – światło ze Śląska    


Nie pozostawił po sobie żadnych wspomnień, nie ma notatek zapisanych jego ręką. Nie dlatego, żeby nie umiał, bo – jak na tamte czasy – bardzo dobrze był wykształcony. Nie dlatego, żeby w jego życiu nic ciekawego się nie zdarzyło, bo zjeździł, a raczej schodził Europę od południa aż po północny wschód. I może właśnie dlatego nie ma zapisków własnoręcznie napisanych przez św. Jacka.

Bo dla niego ważniejsze od pisania było opowiadanie o Bogu. Bo zależało mu bardzo, by każdy człowiek poznał Jezusa, w imię którego kiedyś narody, królowie i książęta przyjmowali chrzest. Na szczęście dobrze zapamiętano brata Jacka, dominikanina pochodzącego ze Śląska.

Dość dokładnie jego życie opisał lektor Stanisław, dominikanin z krakowskiego klasztoru. Już w pierwszych słowach nazwał go światłem. „Podobnie jak przy pojawieniu się światła dnia – pisał lektor Stanisław – ludzie budzą się ze snu, śpiewają ptaki, a dzikie zwierzęta chowają się do swych kryjówek, tak dzięki św. Jackowi Polacy zostali uwolnieni od błędów, otrząsnęli się z niedbalstwa i zostali wyzwoleni z mocy diabła”.
 

02. Kamień Śląski - tu urodził się św. Jacek   02. Kamień Śląski - tu urodził się św. Jacek
02. Kamień Śląski – tu urodził się św. Jacek

Każdego roku w sierpniu z okazji odpustu do Kamienia Śląskiego na Opolszczyźnie ściągają tłumy pielgrzymów. Ludzie pamiętają – tu urodził się nasz Jacek. „Nasz” – tak o świętym od wieków mówią mieszkańcy.

Są dumni, że pochodzi stąd, niewielkiej wsi położonej niemal u stóp Góry św. Anny. Po raz pierwszy o Kamieniu Śląskim wspomniał Gall Anonim. Pisał w Kronice, że w Kamieniu, grodzie warownym, przebywał w 1104 roku książę Bolesław Krzywousty. Gościł u Odrowążów – słynnym rodzie szlacheckim, w którym niemal sto lat później przyszedł na świat św. Jacek. „Niemal” – bo nie ma pewności, co do roku jego urodzin.

Jedni podają rok 1183, inni piszą, że był to rok 1200. W każdym razie, gdy Jacka ogłoszono świętym, zamkową komnatę jego narodzenia, zamieniono na kaplicę. Ludzie modlili się tam właściwie do 1945 roku, dopóki wojska sowieckie nie zniszczyły zamku.

Z wypalonej kaplicy nie uratowano obrazu św. Jacka na falach Dniepru ani cennej ławki hrabiów. W wysokim oparciu miała rozsuwane drzwi, a za nimi pamiątki po św. Jacku: różaniec, kołyskę, habit, pasek i nakrycie głowy. Dzisiaj kaplica w Kamieniu ku czci św. Jacka jest pięknie odnowiona. Znów przyciąga tysiące pielgrzymów.

03. Herb Odrowążów   03. Herb Odrowążów
03. Herb Odrowążów

Święty Jacek pochodził ze starego rodu Odrowążów z Moraw. Stamtąd też wywodzi się ich szlachecki herb, o którym pisano już w 966 r. W herbie na czerwonej tarczy, tak zwana figura heraldyczna przypomina oderwane wąsy nawleczone na strzałę. W klejnocie (nad wąsami) widać siedem pawich piór, czasem nawet w dwóch rzędach, a na nich ustawione poprzecznie te same wąsy.

Herb tłumaczy legenda. Opowiada o rycerzu morawskim, który z poganinem próbował rycerskich sztuk walki. Poganin, widząc swe niewielkie szanse na zwycięstwo, próbował pokonać rywala nieuczciwymi sztuczkami. Rozgniewany rycerz złapał poganina za wąsy i pociągnął, tak że oderwał je razem z kawałkiem twarzy.

Zdobycz wetknął na strzałę i pokazał swemu panu. Ten nazwał go Odrzywąs, a na pamiątkę – aby już zawsze ludzie pamiętali o zwycięstwie nad poganinem – rycerz otrzymał herb.

Z czasem nazwę Odrzywąs zmieniono na Odrowąż. Według tej samej legendy Odrowążowie przybyli do Polski razem z orszakiem księżnej Dąbrówki, żony Mieszka I.

04. Iwo Odrowąż, biskup Krakowa, wuj św. Jacka   04. Iwo Odrowąż, biskup Krakowa, wuj św. Jacka
04. Iwo Odrowąż, biskup Krakowa, wuj św. Jacka

Wielki wpływ na życie św. Jacka miał Iwo Odrowąż, znany i szanowany biskup krakowski. Prawdopodobnie gdy Jacek opuścił dom rodzinny na Opolszczyźnie i przyjechał na studia do Krakowa, zamieszkał w domu biskupim swego wuja, Iwo Odrowąża. Biskup Iwo był dobrym przykładem dla młodego człowieka.

Jacek widział jego wielką gorliwość, jego bezgraniczne oddanie Bogu i ludziom. Iwo Odrowąż fundował kościoły, klasztory, wprowadzał reformy zaproponowane przez papieża Grzegorza Wielkiego.

By ożywić wiarę wśród ludzi, chciał sprowadzić do Polski dominikanów, zakonników z co dopiero założonego przez św. Dominika zakonu.

Na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku rozmawiał nawet o tym ze św. Dominikiem, ale nic nie wskórał, bo Dominik nie miał zakonników, którzy mówiliby po polsku. 

Gdy w końcu dominikanie, ze św. Jackiem na czele, pojawili się w Krakowie, biskup Iwo oddał im kościół Świętej Trójcy, gdzie mieszkają do dzisiaj.

 

05. Jacek, Czesław, Bronisława – święci z rodu Odrowążów   05. Jacek, Czesław, Bronisława – święci z rodu Odrowążów
05. Jacek, Czesław, Bronisława – święci z rodu Odrowążów

Ród Odrowążów znany jest nie tylko z „wąsatego” herbu, ale i z wielkiej pobożności jego członków.

Oprócz św. Jacka, z Odrowążów pochodzili także błogosławieni Czesław i Bronisław. Trzech świętych w jednej rodzinie to całkiem sporo.

Według podań, Czesław – bliski krewny Jacka – również pochodził z Kamienia Śląskiego. Podobno razem byli w Rzymie u Dominika w orszaku biskupim Iwo Odrowąża.

Z rąk św. Dominika Czesław przyjął habit zakonny. Zakładał potem klasztory w Pradze i we Wrocławiu, gdzie zmarł. Dzisiaj bł. Czesław jest patronem Wrocławia.

Czy bł. Bronisława również urodziła się w Kamieniu Śląskim, tego dokładnie nie wiadomo. Ale na pewno pochodziła ze Śląska opolskiego. Jako szesnastoletnia dziewczyna wstąpiła do klasztoru Panien Norbertanek na krakowskim Zwierzyńcu.

Klasztor do dzisiaj stoi nad brzegiem Wisły. Kiedy przez sześć wieków nie przestawano oddawać czci siostrze Bronisławie, papież Grzegorz XVI ogłosił, że norbertanka z rodu Odrowążów jest błogosławiona.

 

06. Spotkanie ze św. Dominikiem, założycielem dominikanów   06. Spotkanie ze św. Dominikiem, założycielem dominikanów
06. Spotkanie ze św. Dominikiem, założycielem dominikanów

Biskup Iwo Odrowąż posłał Jacka do szkoły katedralnej prowadzonej przez Wincentego Kadłubka. Wuj zauważył chyba u bratanka zdolności większe niż u jego rówieśników i posłał Jacka na studia do Paryża i Bolonii.

Kiedy po wielu latach Jacek wrócił do Krakowa, „wyróżniał się światłem wiedzy, pięknością obyczajów i cnotliwością życia” – napisał lektor Stanisław.

Świat stał przed nim otworem. I pewnie, jak wuj, zostałby biskupem, ale stało się inaczej. Razem z Iwonem Odrowążem pojechał do Rzymu.

Tam poznał św. Dominika. Biskupowi Iwonowi bardzo zależało na spotkaniu z założycielem dominikanów.

Od dłuższego czasu próbował sprowadzić zakonników do Polski. Kiedyś nawet, gdy spotkali się na Soborze Laterańskim IV, prosił już o to Dominika. – Spełniłbym twoje życzenie, gdybym miał braci – mówił Dominik.

Tym razem zakonnik odpowiedział tak samo i biskup znów odjechałby z niczym, ale wtedy z orszaku biskupiego wystąpił Jacek i zawołał: „Poślij nas!”

07. Jacek przyjmuje habit z rąk św. Dominika   07. Jacek przyjmuje habit z rąk św. Dominika
07. Jacek przyjmuje habit z rąk św. Dominika


W klasztorze dominikanów w Rzymie Dominik Guzman, bo tak dokładnie nazywał się założyciel dominikanów, Hiszpan z pochodzenia, przyjmował śluby nowych zakonnic. Nagle ktoś przyniósł wiadomość, że z konia spadł i zginął Napoleon, bratanek obecnego na uroczystości kardynała Stefana de Fossanuova.

Przerażeni bracia zakonni prosili o pomoc Dominika, a on na oczach wszystkich wskrzesił Napoleona. Świadkami tego zdarzenia byli Polacy, a wśród nich Jacek i Czesław Odrowążowie, którzy z orszakiem biskupim przybyli do Rzymu. Podobno ten cud zdecydował, że Jacek poprosił Dominika o przyjęcie do zakonu. 

Razem z Jackiem o przyjęcie do dominikanów poprosili też Czesław i Herman, Niemiec z pochodzenia. Kandydaci przez rok poznawali życie zakonne. Kroniki dominikańskie podają, że byli ostatnimi, którzy otrzymali habity z rąk samego Dominika. Było to w rzymskim kościele św. Sabiny na Awentynie. Wkrótce założyciel dominikanów umarł.

08. Jacek, Czesław i Herman wracają z Rzymu do Polski   08. Jacek, Czesław i Herman wracają z Rzymu do Polski
08. Jacek, Czesław i Herman wracają z Rzymu do Polski

Przez rok Jacek, Czesław i Herman przebywali w Bolonii u dominikanów. Przyglądając się codziennemu życiu zakonników, poznawali ich zwyczaje. Od założyciela dominikanów Jacek zaraził się ogromnym zapałem do głoszenia słowa Bożego i miłością do Matki Bożej.

Zrozumiał, że ludziom dopiero wtedy można mówić o Bogu, kiedy samemu cały czas się Go szuka. Nauczył się ogromnej wrażliwości na każdą biedę ludzką, ale przede wszystkim zobaczył, że niczego nie potrafi zrobić bez modlitwy, bez łaski i pomocy Boga.

Po kilkunastu miesiącach kandydaci z Polski złożyli śluby zakonne i z błogosławieństwem papieża Honoriusza III wyruszyli z kościoła św. Sabiny w Rzymie na północ, w stronę Niemiec, Czech i kraju nad Wisłą.

Na pożegnanie papież powiedział bratu Jackowi: „Synu mój, idź, opowiadaj wszędzie o zapomnianym lub nieznanym jeszcze Chrystusie. Nieś miłość do Niego i naszej Matki. Bądź światłem Północy”.

09. Jacek zakłada pierwszy klasztor we Friesach   09. Jacek zakłada pierwszy klasztor we Friesach
09. Jacek zakłada pierwszy klasztor we Friesach

Jacek z braćmi Czesławem i Hermanem, pełni zapału, ruszyli nie tylko na podbój Polski. Wędrując szlakiem z Wenecji w stronę Wiednia, dotarli do Karyntii – dziś krainy historycznej na południu Austrii, ze stolicą w Klagenfurcie. Zatrzymali się we Friesach, najstarszym mieście pięknie położonym w dolinie Metnitz.

Do dnia dzisiejszego miasto zachowało stare mury i fosę pełną wody. Właśnie na północ od fosy stoi klasztor dominikanów – pierwszy, który w drodze z południa na północ Europy założył św. Jacek i który dał początek klasztorom dominikańskim w Niemczech. 

Dominikanie Jacek, Czesław i Herman tak zainteresowali miejscowych ludzi swymi naukami, że „spędzili tam sześć miesięcy” – pisze brat Stanisław, lektor dominikański. „Umacniali tamtejszy lud słowem i przykładem.

Przyjęli do zakonu niezliczone tłumy księży i kleryków – pisze dalej – których kształcili w zwyczajach zakonnych, tak jak nauczył ich św. Dominik”. We Friesach pozostał brat Herman, a Jacek i Czesław ruszyli w dalszą drogę.

10. Jacek zakłada w Krakowie pierwszy w Polsce klasztor dominikanów   10. Jacek zakłada w Krakowie pierwszy w Polsce klasztor dominikanów
10. Jacek zakłada w Krakowie pierwszy w Polsce klasztor dominikanów


Jacka i Czesława, z południowej Austrii do Polski, czekała jeszcze długa droga. Być może kuzyni rozdzielili się – tak przypuszczają niektórzy historycy. Według nich Jacek poszedł w stronę Moraw, a Czesław w stronę Czech.

Dziś zresztą wiele czeskich miast chętnie przyznaje się do tego, że św. Jacek u nich przebywał i głosił słowo Boże. Jednak z powodu konfliktu między biskupami a królem zakładanie klasztorów dominikańskich było w Czechach niemożliwe.

Na szczęście inaczej było w Krakowie. Tam Jacek i Czesław od dawna byli oczekiwani. Na początku zamieszkali w domu biskupim na Wawelu. Biskup Iwo postanowił oddać zakonnikom najstarszy – według zapisów Jana Długosza – krakowski kościół pod wezwaniem Trójcy Świętej.

– A ludzie z zapałem, ponosząc wiele kosztów, pomagali bratu Jackowi wybudować klasztor dla Braci Kaznodziejów – podaje brat Stanisław.

Pierwszy w Polsce klasztor dominikanów założony przez św. Jacka i kościół pod wezwaniem Trójcy Świętej stoi w Krakowie przy ul. Stolarskiej do dnia dzisiejszego.

Do dzisiaj jest też wypełniony kolejnymi pokoleniami zakonników.



11. Modlitwa św. Jacka i obietnica Matki Bożej   11. Modlitwa św. Jacka i obietnica Matki Bożej
11. Modlitwa św. Jacka i obietnica Matki Bożej

Od św. Dominika, któremu – jak legenda głosi – Matka Boża przekazała modlitwę różańcową, święty Jacek nauczył się miłości do Maryi. Wszystkie sprawy przekazywał Jacek Panu Bogu przez Jej ręce.

Kronikarze dominikańscy opisują zdarzenie, w którym Matka Boża pokazuje, że wyróżnia brata Jacka. Było to w uroczystość Wniebowzięcia Maryi, czyli 15 sierpnia. Brat Jacek modlił się przed obrazem Matki Bożej w Krakowie, prosząc, by razem z Nią mógł żyć wiecznie w niebie.

W pewnej chwili zobaczył niezwykłe światło. Padało jakby prosto z nieba na ołtarz. W niemal oślepiającym blasku Jacek zobaczył Matkę Boga i usłyszał słowa: „Synu, Jacku, raduj się, bo twoje modlitwy są przyjemne i miłe przed obliczem mojego Syna, Zbawiciela wszystkich.

O cokolwiek prosić będziesz za pośrednictwem mojego imienia, u Niego uzyskasz”. Po tych słowach Maryja razem z przedziwnym światłem, wśród śpiewu aniołów uniosła się do nieba.

Pozostał tylko niezwykły zapach i echo anielskich śpiewów. Od tego spotkania Jacek jeszcze bardziej zaufał Bogu. Jego mocą działy się takie cuda, jakie od czasów Apostołów zdarzały się bardzo rzadko.



12. Misjonarz Jacek   12. Misjonarz Jacek
12. Misjonarz Jacek

Jacek nie poprzestał na wprowadzeniu dominikanów do ojczyzny. Wkrótce obok Krakowa, na mapie Polski pojawiły się inne klasztory: we Wrocławiu, w Kamieniu, w Płocku, w Gdańsku, w Sandomierzu i w innych miastach.

Przez trzy pierwsze lata powstało sześć albo siedem klasztorów, a pod koniec życia św. Jacka w Polsce w 30 klasztorach mieszkało ponad 300 zakonników. Jako wędrowny kaznodzieja, przeszedł Jacek Polskę, Czechy i Morawy.

Dotarł też do Prus i na Litwę, a nawet do prawosławnej, niechętnej katolikom Rusi. Gdziekolwiek przyszedł, zjednywał ludzi dla Boga, okazując im niezwykłą dobroć i wrażliwość.

„Gorąca miłość Boga i bliźniego była w nim tak wielka – pisał o Jacku lektor Stanisław – że gdziekolwiek zobaczył uciśnionych i płaczących, nie mógł się powstrzymać, by nie płakać razem z nimi, a w czasie modlitwy błagał Boga o litość dla nich”.

Modlitwa zawsze była na początku jego misyjnej drogi. Całe noce potrafił spędzać w kościele. „Bardzo rzadko miał stałe miejsce na spoczynek – pisano o bracie Jacku. Zmęczony, kładł się przed ołtarzem, głowę opierał o kamień i tak odpoczywał”.

13. Jacek wysyła Czesława do Pragi   13. Jacek wysyła Czesława do Pragi
13. Jacek wysyła Czesława do Pragi

Od czasu gdy Polacy w Rzymie zdecydowali się dołączyć do dominikanów, Czesław prawie nie odstępował Jacka.

Razem wracali z Italii do ojczyzny, przez Austrię, Morawy i Czechy. Czesław był przy Jacku, gdy powstawał klasztor w Krakowie, ale w końcu przyszedł czas na samodzielność.

Gdy Jacek przygotowywał się do drogi, by wyruszyć na wschód, Czesława wysłał do Pragi. Jak podają dominikanie, Czesław założył tam ich pierwszy klasztor. Do dnia dzisiejszego w Pradze żyją mniszki dominikańskie i bracia dominikanie.

Po kilku latach brat Czesław z Pragi poszedł w stronę Wrocławia. Jego kazania w kościele św. Marcina na Ostrowie Tumskim tak poruszyły serca słuchaczy, że biskup Wawrzyniec postanowił oddać Czesławowi kościół św. Wojciecha.

Niedługo potem przy kościele powstał klasztor dominikanów. Kronikarz Długosz opisał, jak cudownie modlitwa Czesława ocaliła Wrocław przed najazdem Tatarów.

Do dzisiaj dominikanie mieszkają we Wrocławiu. Tam zresztą umarł i został pochowany w kościele założyciel ich klasztoru.



14. Jacek ucieka z Kijowa przed Tatarami   14. Jacek ucieka z Kijowa przed Tatarami
14. Jacek ucieka z Kijowa przed Tatarami

Planując wyprawę do Kijowa na Rusi, Jacek wiedział, że ta misja na pewno nie będzie łatwa. Ale gorliwość i zaufanie do Pana Boga były większe od strachu.

Jacek wyruszył razem z Godynem, Florianem i Benedyktem. Pierwszy znak opieki otrzymali krakowscy dominikanie w Wyszogrodzie na Mazowszu. „Wisła w tym miejscu niemal wylała – pisze lektor Stanisław. – Na brzegu nie było ani łodzi, ani przewoźnika.

– Jak przejść? – zastanawiali się zakonnicy. Po krótkiej modlitwie Jacek przeszedł po rzece suchą nogą. – Chodźcie za mną – zachęcał. Bracia nie mieli odwagi. Rzucił im więc płaszcz, który stał się dla nich mostem”. W Kijowie nie czekano na dominikanów.

Mimo to zakonnicy przy kościele Najświętszej Maryi Panny założyli klasztor. Jednak tamtejszy książę Władysław Rurykowicz bał się, że zakonnicy źle wpłyną na prawosławnych i kilka lat później kazał im opuścić miasto, zakazując powrotu.

Historia pokazała, że zakaz księcia miał niewielkie znaczenie. Klasztory dominikańskie do tej pory są w Rosji i na Ukrainie.



15. Matka Boża Jackowa   15. Matka Boża Jackowa
15. Matka Boża Jackowa

Na obrazach św. Jacek przedstawiany jest najczęściej z monstrancją w jednej ręce i figurą Matki Bożej w drugiej.

A wszystko stąd, że –  jak podaje legenda – gdy Jacek przebywał w Kijowie, pewnego dnia podczas rannej Mszy usłyszał krzyki: „Do miasta wchodzą Tatarzy”. Brat Jacek porwał Najświętszy Sakrament i zaczął uciekać.

Był już na środku kościoła, gdy z posągu alabastrowej figury Matki Bożej usłyszał: – Synu, Jacku, dlaczego uciekasz? Mojego Syna zabierasz, a mnie zostawiasz? – Bardzo ciężki jest Twój posąg. Jak go udźwignę? – zapytał Jacek.

– Weź go – powiedziała Maryja – Syn mój uczyni go lekkim. Gdy zakonnik wziął do ręki posąg, wydał mu się lekki jak trzcina. I tak, w drugiej ręce trzymając Najświętszy Sakrament, wyszedł bezpiecznie razem z braćmi przez środek hordy tatarskiej.

W legendzie prawdą jest to, że ludzie zapamiętali Jacka jako wielkiego czciciela Matki Bożej. Miłość do Maryi przejął od św. Dominika, a potem przekazał wszystkim dominikanom.

Dziś tak zwana Matka Boża Jackowa czczona jest w kościele w Przemyślu i w Krakowie

16. Cuda brata Jacka   16. Cuda brata Jacka
16. Cuda brata Jacka

Przekonani o niezwykłości Jacka dominikanie zapisywali wszystko, co zapamiętali z czasów, gdy żył razem z nimi. Wśród kronik jest i taki zapis: Kiedy Jacek wrócił z Kijowa do Krakowa, pewna kobieta z Kościelca zaprosiła zakonnika do wsi na uroczystość świętej Małgorzaty.

Dzień przed świętem straszna wichura, deszcz i grad połamały i zniszczyły całe zboże. Zamiast radosnego powitania, Jacek usłyszał łzy i narzekanie. – Nie wiem, co robić – płakała kobieta. – Wszystko, co miałam na polu, w jednej godzinie straciłam.

Błagam, pomóż. Ufam twojej modlitwie. Do kobiety dołączyli sąsiedzi: „Pomóż nam, biednym, święty ojcze Jacku, bo z powodu tego nieszczęścia zginiemy z głodu”. Jacek poruszony prośbami, zapłakał nad ich nieszczęściem i powiedział: „Bądźcie spokojni.

Pan Bóg was pocieszy. Idźcie do domów i czuwajcie na modlitwie”. Jacek też całą noc spędził bez snu i modlił się za poszkodowanych.

O świcie ludzie nie wierzyli własnym oczom. Znaleźli swoje zboże dumnie stojące, z kłosami pełnymi ziarna. Tak jakby gradu w ogóle nie było



17. Jacek wyprasza dziecko małżonkom   17. Jacek wyprasza dziecko małżonkom
17. Jacek wyprasza dziecko małżonkom

W Gruszowie, małej wiosce kilkadziesiąt kilometrów na południe od Krakowa, mieszkała kobieta o imieniu Felicja. Od dwudziestu lat czekała na dziecko i było jasne dla wszystkich, że już go nigdy nie urodzi. Małżonkowie żyli z przekonaniem, że umrą jako bezdzietne małżeństwo.

Kobieta dowiedziała się, że w Krakowie wśród dominikanów jest Jacek, który bardzo kocha Boga i ludzi, i że wokół niego dzieje się wiele cudownych rzeczy. Postanowiła jeszcze u niego szukać ratunku.

– Ojcze Jacku – prosiła płacząc szczerze – wstaw się za mną, grzesznicą u Najwyższego. Pogardzają mną ludzie, pogardza rodzina, bo nie mam potomka. Nasze dobra pozostaną bez dziedzica. Wiem, że o cokolwiek poprosisz Boga, otrzymasz.

– Córko Felicjo, wróć do swojego domu, bo wkrótce urodzisz syna – Jacek przywrócił nadzieję kobiecie. Wszystko się wypełniło, podaje lektor Stanisław.

Felicja poczęła i urodziła syna, którego przyniosła do Krakowa, by osobiście podziękować bratu Jackowi. A potem opowiadała o cudzie wielu ludziom.



18. Jacek karmi głodnych pierogami   18. Jacek karmi głodnych pierogami
18. Jacek karmi głodnych pierogami

„Jacek, placek na oleju! Mama krzyczy: Stój, złodzieju!” – chyba każdy Jacek zna ten wierszyk. Jeśli nie, to przynajmniej wołanie w piaskownicy czy na podwórku: „Jacek Placek!”.

Zarówno ten wierszyk, jak i drugie zawołanie: „Święty Jacku z pierogami” mają związek z świętym Jackiem Odrowążem. Jest taka legenda, że po najeździe Mongołów, kiedy w Polsce panowała wielka bieda, brat Jacek nie zostawił potrzebujących bez pomocy.

Nakarmił głodnych... pierogami. I na dodatek przyrządził je według własnego pomysłu. A Jacek Placek? Podobno dawniej pierogi były nazywane plackami i musiały być smażone na oleju, a że placek rymuje się z Jackiem...

Współcześni dominikanie wykorzystali tę legendę i od pięciu lat w Krakowie organizują Festiwal Pierogów. Krakowskie restauracje walczą podczas festiwalu o statuetkę św. Jacka, a pozostali uczestnicy doskonale się bawią.

W tym roku Festiwal Pierogów zacznie się na Małym Rynku w środę 11 sierpnia, a zakończy w niedzielę w Uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej.

19. Jacek umiera w Krakowie   19. Jacek umiera w Krakowie
19. Jacek umiera w Krakowie

Jeden z kronikarzy dominikańskich napisał, że całe życie św. Jacka było pielgrzymką. I to pieszą pielgrzymką. Nigdy nie dosiadł konia ani nie jeździł wozem. Ciągle gdzieś go nosiło. A jego największą tęsknotą było niebo.

Już kiedyś, gdy Maryja obiecała prosić Boga w jego sprawach, Jacek błagał Ją o wieczne życie. Życie brata Jacka, ciągle w drodze, ciągle dla innych, gasło z każdym dniem. Zakonnik był coraz bardziej chory.

Przeczuwał bliską śmierć. W wigilię Wniebowzięcia Matki Bożej 1257 roku zawołał braci do siebie. – Nie płaczcie – pocieszał zakonników – bo Pan mnie wzywa, abym jutro przeszedł do Ojca. Uspokójcie się, bo gdy zrzucę ciężar ciała, będę wam pomagał nie mniej, niż to czyniłem w tym życiu.

Nie zostawił żadnego testamentu, bo nie miał niczego, co mógłby przekazać. Powiedział tylko: „Zostawiam wam napomnienie ojca naszego, Dominika: Bądźcie łagodni, miłujcie się nawzajem, posiądźcie dobrowolne ubóstwo”.

W dzień Wniebowzięcia, około godziny dziewiątej, ze słowami: „Tobie, Panie, zaufałem”, brat Jacek umarł.


20. Wskrzeszenie młodego Żegoty u grobu Jacka   20. Wskrzeszenie młodego Żegoty u grobu Jacka
20. Wskrzeszenie młodego Żegoty u grobu Jacka

W dzień pogrzebu brata Jacka, Pan Bóg też potwierdził świętość jego życia – napisał lektor Stanisław. Tego dnia panicz imieniem Żegota jechał konno polami przy kolegiacie św. Floriana (dzisiejszy Kleparz). Nagle spadł nieszczęśliwie z konia. Upadek był śmiertelny.

Rodzice, pan Zaklika i pani Florencja, byli zrozpaczeni. Wiedzieli, że Jacek nie żyje, ale przecież zawsze u niego szukali ratunku w nieszczęściach. Zabrali więc ciało syna i zanieśli do grobu brata Jacka, prosząc, by teraz, kiedy jest w niebie, powiedział o ich synu Panu Bogu.

Minęła chyba godzina, kiedy, ku zdumieniu zebranych, młody Żegota wstał, jakby nic się nie zdarzyło. Na jego ciele nie było śladu po upadku. I może nawet ludzie zaczęliby nie dowierzać, że wypadek naprawdę się zdarzył, gdyby Żegota nie zaczął opowiadać o tym, jak ze świętym Jackiem był w raju.

Podziękował Panu Bogu i bratu Jackowi i wrócił na ziemię. Na potwierdzenie tego zdarzenia Stanisław napisał, że cud widzieli nie tylko rodzice Żegoty, ale również pan Klemens, kasztelan krakowski, pan Piotr, dziekan kościoła na Wawelu, i wielu innych świadków.
 

21. Jacek ukazuje się swej krewnej Bronisławie   21. Jacek ukazuje się swej krewnej Bronisławie
21. Jacek ukazuje się swej krewnej Bronisławie

W dniu, kiedy w krakowskim klasztorze dominikanów umierał brat Jacek, w zwierzynieckim klasztorze norbertanek nieopodal Krakowa, modliła się siostra Bronisława. Nie wiedziała, że w tę wielką uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej odchodzi do nieba jej krewny.

Gdy tak się modliła, w pewnej chwili zobaczyła coś dziwnego. Nad kościołem dominikanów ujrzała niezwykłą światłość. W niej śpiewający aniołowie szli w stronę nieba, a piękna Pani idąc za nimi, prowadziła pod rękę jakiegoś dominikanina.

Nigdy dotąd czegoś podobnego siostra Bronisława nie widziała. – Kim jesteś, Pani? – zapytała zdumiona zakonnica. – Jestem Matką Miłosierdzia – usłyszała siostra Bronisława. – A ten, którego widzisz, to brat Jacek z Zakonu Kaznodziejskiego.

Był mi bardzo oddany, dlatego tak uroczyście prowadzę go do wiecznej chwały. Po tych słowach orszak wśród śpiewów i blasków powoli znikał z oczu rozmodlonej norbertanki.

Po tym widzeniu siostra Bronisława razem z siostrami Falisławą i Małgorzatą poszły do klasztoru dominikanów, gdzie zakonnicy potwierdzili śmierć brata Jacka

22. Uzdrowienie niewidomej przy grobie Jacka   22. Uzdrowienie niewidomej przy grobie Jacka
22. Uzdrowienie niewidomej przy grobie Jacka

Gdy Jacek założył klasztor w Krakowie, Matka Boża obiecała mu, że otrzyma niezwykły dar czynienia cudów. I mocą Boga Jacek uzdrawiał, wskrzeszał zmarłych. Nie tylko za życia, ale i po swojej śmierci.

W Szreniawie – obecnie w powiecie proszowickim – mieszkała Krystyna, żona rycerza Mikołaja. Długo chorowała na oczy. W końcu całkiem straciła wzrok. Pewnego dnia przyszła do niej sąsiadka.

– Krystyno, przez Jacka z zakonu Braci Kaznodziejów w Krakowie, Bóg działa przedziwne rzeczy – opowiadała. – Jestem pewna, że za jego przyczyną Bóg przywróci ci wzrok. – Pójdę do naszego kościoła, tam się pomodlę – odpowiedziała niewidoma.

Gdy modliła się z wielką wiarą, wydawało jej się, że obok niej stanął święty Jacek i powiedział: „Krystyno, jeżeli chcesz pozbyć się ślepoty, odwiedź mój grób”. Chora wybiegła z kościoła.

– Szybko! Przygotujcie wóz i zawieźcie mnie do Krakowa, do grobu świętego Jacka! – zawołała. Gdy wprowadzono Krystynę do krakowskiego kościoła, dotknęła tylko grobu św. Jacka i właściwie w tej samej chwili odzyskała wzrok.

Doskonały – podkreślił lektor Stanisław. Dodał jeszcze, że świadkiem tego cudu było wiele ludzi, m.in. mąż Krystyny, jej siostra Agnieszka, dwaj inni rycerze: Przybysław i Wierzchosław oraz bracia.


23. Król Zygmunt III Waza pisze list  do papieża w sprawie kanonizacji Jacka   23. Król Zygmunt III Waza pisze list do papieża w sprawie kanonizacji Jacka
23. Król Zygmunt III Waza pisze list do papieża w sprawie kanonizacji Jacka

Pamięć o bracie Jacku, dominikaninie pochowanym w krakowskim klasztorze, mimo upływu czasu, nie zanikała. Ludzie byli przekonani o jego świętości, a jednak przez setki lat nie ogłoszono Jacka świętym.

Królowie Zygmunt Stary, Zygmunt August, Stefan Batory, pisali w tej sprawie listy do papieża – bo tak trzeba było – a jednak przez setki lat do tego nie doszło. Dopiero król Zygmunt III Waza, postawił sobie za punkt honoru dokończenie procesu.

Historycy różnie piszą o Zygmuncie III, ale jest pewne, że był to król pobożny i wierny papieżowi, że był uczciwy i prawy i że w Europie miał dobrą opinię. Król, przekonany o świętości Jacka napisał, list do papieża Sykstusa V.

Pisał m.in. tak: „Czuję się zobowiązany prosić Waszą Świątobliwość, aby błogosławionemu Jackowi, najpobożniejszemu uczniowi i towarzyszowi św. Dominika, którego z racji na cuda dokonane za życia i po śmierci, lud mój czci z wielką pobożnością, przyznał apostolską władzą tytuł świętego”. List ma datę 5 marca 1589 roku.

24. Jacek ogłoszony świętym   24. Jacek ogłoszony świętym
24. Jacek ogłoszony świętym

Podobno już 11 lat po śmierci św. Jacka przy jego grobie w Krakowie utworzono tak zwane „biuro cudów”. Dzięki temu powstała „Księga cudów”, która niestety zaginęła,

Na szczęście zdążył z niej jeszcze skorzystać znany nam już lektor Stanisław, który sto lat po śmierci brata Jacka napisał „Życie i cuda św. Jacka”. Nie wiadomo dlaczego nie doszło do kanonizacji Jacka od razu w XIII wieku.

Wskazywało na to choćby głębokie przekonanie ludzi o wyjątkowości dominikanina Jacka, wiernego ucznia św. Dominika. Czekał Jacek ponad trzysta lat, by papież ogłosił uroczyście to, o czym ludzie zawsze byli przekonani – jego świętość.

Najpierw w 1527 roku papież Klemens VII zgodził się, by 17 sierpnia we wszystkich kościoła i kaplicach dominikańskich obchodzić uroczystość ku czci brata Jacka.

Wreszcie 17 kwietnia 1594 roku w Rzymie, w obecności tłumu wiernych wypełniających plac od bazyliki św. Piotra aż do Zamku Anioła, papież Klemens VIII kanonizował Jacka Odrowąża. W Krakowie świętowano z tej okazji w lipcu tego samego roku

25. Św. Jacek jedynym Polakiem na kolumnadzie  Berniniego na Placu św. Piotra w Rzymie   25. Św. Jacek jedynym Polakiem na kolumnadzie Berniniego na Placu św. Piotra w Rzymie
25. Św. Jacek jedynym Polakiem na kolumnadzie Berniniego na Placu św. Piotra w Rzymie

Owalny plac przed Bazyliką św. Piotra w Rzymie otacza okazała kolumnada wykonana przez znakomitego architekta Giovanni Berniniego. W czterech rzędach stoją 284 kolumny. Każda ma 13 metrów wysokości.

Kolumnadę zwieńczają posągi 139 świętych. Wśród nich, po lewej stronie, na wysokości fontanny można dojrzeć figurę św. Jacka Odrowąża. Jedynego świętego pochodzącego z Polski.

Sąsiadami św. Jacka na kolumnadzie są misjonarze: św. Franciszek Ksawery i św. Ludwik Bertrand. Bernini tworzył swoje dzieło w drugiej połowie XVII wieku. To znaczy, że około czterysta lat po śmierci św. Jacka i niecałe sto lat po ogłoszeniu jego świętości, pamiętano w Rzymie, że był on jednym z najważniejszych misjonarzy Europy.

Łatwo rozpoznać św. Jacka. W prawej ręce trzyma kustodię z Najświętszym Sakramentem. Natomiast do lewej artysta zamiast figury Matki Bożej – z którą zwykle przedstawiano świętego – włożył liściastą gałązkę.

Prawdopodobnie wawrzynu. Kiedyś wierzono, że liście wawrzynu chronią przed piorunami, chorobami i czarami, a św. Jacek przecież uwalniał ludzi od szatana i prowadził do Chrystusa


26. Św. Jacek na obrazach i ołtarzach całego świata.   26. Św. Jacek na obrazach i ołtarzach całego świata.
26. Św. Jacek na obrazach i ołtarzach całego świata.

Przekonanie o świętości brata Jacka z rodu Odrowążów przez setki lat wśród ludzi nie słabło. A kiedy papież Klemens VIII ogłosił go świętym, jeszcze się umocniło. Św. Jacek częściej był obecny w modlitwach ludzi i na ołtarzach całego świata.

Pomagali w tym artyści, bo malowali portrety św. Jacka i rzeźbili jego postać. Podobno w XVII wieku we Włoszech św. Jacek był jednym z najchętniej malowanych świętych. Jego wizerunki można spotkać niemal na wszystkich kontynentach. Maryję z Dzieciątkiem objawiającą się św. Jackowi malował na przykład El Greco.

Podobno najpiękniej tę samą scenę namalował Ludovico Carracci. Jego obraz znajduje się w paryskim Luwrze. Obraz weneckiego malarza z XVIII wieku, Giovanniego Battisty Tiepolo, przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem objawiająca się świętym Dominikowi i Jackowi, można oglądać w Chicago.

W Nowym Jorku natomiast, w kościele pod wezwaniem św. Jacka jest figura świętego. A w Buffalo statuę św. Jacka umieszczono na fasadzie kościoła. Imieniem św. Jacka nazywano też parafie i dzielnice miast.

Na przykład Jackowo, polska dzielnica w Chicago, wzięła swą nazwę od bazyliki św. Jacka, która tam się znajduje. W Polsce kilkanaście parafii obrało św. Jacka za swojego patrona


27. Atrybuty św. Jacka   27. Atrybuty św. Jacka
27. Atrybuty św. Jacka

Najczęściej św. Jacek przedstawiany jest z monstrancją w jednej ręce i z figurą Matki Bożej w drugiej. Taki wizerunek pochodzi ze znanej nam już legendy, według której brat Jacek uciekał z Kijowa.

Wiadomość o najeździe Tatarów zastała go podczas Mszy św. Dominikanin zabrał więc tylko Najświętszy Sakrament, a po figurkę Matki Bożej zawrócił, gdy usłyszał głos Maryi: „Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę”.

Mówi się, że w każdej legendzie jest jakaś prawda. W tej legendzie prawda jest taka, że św. Jacek miał wielką cześć dla Eucharystii i ogromną miłość do Matki Bożej. Tak św. Jacek przeważnie jest przedstawiany: z monstracją z Najświętszym Sakramentem i z figurą Matki Bożej.

Zdarza się, że św. świętemu Jackowi artyści wkładają do ręki kij i różaniec. Łatwo się domyślić, dlaczego. Kij, bo przeszedł tysiące kilometrów, by głosić Ewangelię Jezusa.

A różaniec? Bo oczywiście kochał Matkę Bożą i pewnie zawsze podczas drogi modlił się na różańcu

28. Jan Paweł II ogłasza św. Jacka  patronem Kongresu Eucharystycznego w Polsce   28. Jan Paweł II ogłasza św. Jacka patronem Kongresu Eucharystycznego w Polsce
28. Jan Paweł II ogłasza św. Jacka patronem Kongresu Eucharystycznego w Polsce

Święty Jacek był bliskim świętym Jana Pawła II, choćby ze względu na to, że obaj przez wiele długich lat byli związani z Krakowem. Powiedział o tym Papież, kiedy w 1983 roku przyjechał na Górę św. Anny:

„W pobliżu Góry św. Anny znajduje się Kamień Śląski, miejsce urodzenia św. Jacka, bł. Czesława i bł. Bronisławy Odrowążów – postaci bardzo mi drogich i bliskich od wczesnej młodości”.

Pewnie nieraz jako kardynał modlił się u grobu św. Jacka w kościele ojców dominikanów w Krakowie. Kiedyś w kazaniu powiedział, że chociaż św. Jacek został posłany do naszego narodu przed tyloma wiekami, to cały czas jest aktualna prawda, której uczył i przykład, jaki dawał: to ciągłe wspinanie się, wypełnianie zadania z tak wielkim rozmachem, stawianie sobie poprzeczki coraz wyżej.

– Święty Jacek wskazywał naszym przodkom na Eucharystię – mówił wtedy kard. Wojtyła – i prowadził ich do tej Tajemnicy przez Maryję. Potem, jako Papież, ogłosił św. Jacka patronem Kongresu Eucharystycznego, który podczas jego III pielgrzymki w 1987 roku odbywał się w naszym kraju.

 

29. Św. Jacek misjonarzem w Internecie   29. Św. Jacek misjonarzem w Internecie
29. Św. Jacek misjonarzem w Internecie

Ile kilometrów musiał zrobić św. Jacek zanim dotarł do wyznaczonego przez siebie celu? Ile czasu minęło, zanim znalazł kolejne miejsce do głoszenia Ewangelii i założenia nowego klasztoru? Gdyby św. Jacek żył w naszych czasach, pewnie działałby z prędkością światła.

Tyle było w nim żaru i zapału. Ale jednego nie spodziewał się chyba św. Jacek wcale. Że po ośmiu wiekach będzie ciągle jeszcze tak popularny. Że w jednej chwili będą mogli – o nim i jego dziele – dowiedzieć się ludzie w różnych zakątkach świata.

Że w XXI wieku będzie misjonarzem w... Internecie. Może ci – a jest ich całkiem sporo – którzy utworzyli strony internetowe o św. Jacku, a nawet całe portale, jak choćby ten: http:// www.jacek.iq.pl czy ostatnio powstała strona o 750. rocznicy jego śmierci: http://www.750jacek.pl przyprawiają św. Jacka w niebie o prawdziwą radość.

Bo tak jak jemu kiedyś, ludziom nie brakuje zapału i ciągle szukają nowych sposobów, by do świata trafić z Ewangelią Jezusa.


30. 750 lat po śmierci św. Jacka   30. 750 lat po śmierci św. Jacka
30. 750 lat po śmierci św. Jacka

Rok 2007 jest szczególny dla Krakowa. 750 lat temu Kraków otrzymał prawa miejskie i 750 lat temu umarł w Krakowie św. Jacek Odrowąż. W miejscu jego celi zakonnej znajduje się wzniesiona w XVI wieku kaplica-grób św. Jacka.

Osiem wieków po jego śmierci w krakowskim klasztorze dominikanów, założonym przez Odrowąża mieszka ponad stu braci, a miejsca związane ze św. Jackiem – nie tylko w Polsce – nie świecą pustkami.

W tym szczególnym roku, w każdą środę u krakowskich dominikanów odprawiana jest Msza ku czci św. Jacka, a potem wszyscy idą w procesji do jego grobu. Na tegoroczną Lednicę, organizowaną przez dominikanina ojca Jana Górę, wyruszy z Przemyśla przez Rzeszów, Tarnów, Kraków, Katowice, Wrocław „Pociąg św. Jacka”.

Pod koniec lipca dominikanie po raz pierwszy udostępnią swoje ogrody, w których powstanie miasto średniowieczne. Poza tym odbędzie się znany już Festiwal Pierogów.

Miasto natomiast przez cały rok proponuje pielgrzymki i wycieczki szlakiem św. Jacka. O wszystkich szczegółach można się dowiedzieć na: www.750jacek.pl i www.jacek.krakow.turystyka.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.