Kubek śmiechu

MGN 04/2007

publikacja 10.03.2012 23:56

Kubek śmiechu

– Sandra, nie biegaj po jedzeniu – prosi mama po obiedzie.
Dziewczynka rozgląda się po podłodze.
– Po jakim jedzeniu, mamo? Na podłodze przecież nic nie leży.

Mój syn jako  9-letni ministrant służył do Mszy pogrzebowej. Z cmentarza księdza i ministrantów podwiózł karawan. Kilka dni później w szkole pani zapytała:
– Jakim samochodem jechaliście ostatnio?
Do odpowiedzi zgłosił się mój syn:
– Karawanem i to w dodatku w pozycji leżącej.

– Julcia, zjesz bigos? – pyta mama 6-letnią córkę.
– Tak, mamusiu, ale bez kapusty.
Innym razem mama pyta  Julkę:
– Co dają ludziom krowy?
– Mleko
– A owce?
– Wełnę!
– A świnki?
– Mięsko.
– A pszczółki?
– Miód.
– A biedronki? – mama próbuje zaskoczyć Julkę.
– Chleb – odparła mała bez wahania

13-letni niepełnosprawny Franuś miał robione badanie mózgu. Lekarz stwierdził, że jedna półkula jest trochę niedotleniona. Następnego dnia Franek wychodzi na dwór bez czapki.
–  Dlaczego nie zakładasz czapki? – pyta mama.
– No co, już mama zapomniała, że mam mózg niedotleniony?
– Chodź, zobacz, jak się zmieniał człowiek, jak wyglądali kiedyś praludzie – mówi mama do 9-letniego Piotrusia.
– Wiem, ten schylony i goły, ten, i ten goły, a następny to się już trochę okrył, bo pomyślał.

W przedszkolu pięcioletnia Julia podchodzi do katechetki:
– Proszę siostry, był u mnie wczoraj ksiądz po kolędzie.
– Dobrze. Wpisał ci ksiądz coś do zeszytu?
– Tak. Uwagę!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.