List Magdy po artykule "Usta przy sobie"

Twoja kumpela, Magda

|

MGN 04/2007

publikacja 10.03.2012 23:31

(„Mały Gość”, luty 2007 r.)

List Magdy po artykule "Usta przy sobie" fot. HENRYK PRZONDZIONO

Szanowna Redakcjo!

Drodzy Czytelnicy! Wszystko zaczęło się od totalnego zbiegu okoliczności. Mama zamiast „Gościa Niedzielnego” kupiła „Małego Gościa”, a ja przed czytaniem „Potopu” (dłuuuga lektura) postanowiłam go przewertować i powspominać stare, dobre czasy, kiedy to z zapartym tchem czytałam wszystkie artykuły :). No i trafiłam. Artykuł „Usta przy sobie” Franka Kucharczaka i list mojej imienniczki – Magdy. Temat czystości jest mi szalenie bliski. Mam 18 lat i życie w czystości uważam za największe dobro, jakiego doświadczam codziennie w realu. Wiem, że niektórzy, myśląc o jednym dniu przeżytym „na czysto”, myślą o największym w swej historii zwycięstwie. Tak, tak kochani! Życie w czystości to zabójcza walka między Dobrem a złem! To nie jakieś tam smuty czy wymyślanki!

Życie w czystości to walka o to, czy moja twierdza, czyli moje ciało, zostanie zdobyte przez szatana czy przez Boga! I ta walka zaczyna się od najmłodszych lat! Żyjemy w czasach, gdzie świat, czy to w gazetach, w telewizji czy w Internecie, oferuje nam to, co brudne i splamione. Z każdej strony atakują nas treści pozbawione szacunku do człowieka i do jego ciała. Prędzej czy później, każdy z nas dostanie takiego gonga od świata, że będzie musiał wybierać: czystość albo brud, czyli prawdziwe życie albo śmierć. Kiedy przeczytałam list Magdy, pomyślałam: „O Jezu, dzięki, że są jeszcze ludzie, których nie skaził brud tego świata”. Bardzo spodobała mi się też rewelacyjna reakcja pana Franka. Zachował się jak wzorowy tato. Mocnymi argumentami wyperswadował tej młodej i niezwykle odważnej osóbce, że życie wcale nie jest takie kolorowe i że wkrótce może być balansowaniem na krawędzi. Pocałunki, droga Madziu, są z jednej strony przyjemne i świadczą o uczuciu do drugiej osoby, ale też niebezpieczne.

Droga Madziu! Kochane Dziewczyny!

Zakochanie to piękna rzecz. To próg do Miłości. To, że on jest taki fantastyczny, że ma piękne, głębokie oczy i zabawny charakter, to dar Boga! I nie ma nic złego w zakochaniu. Od czegoś trzeba zacząć. Z czasem jednak pragniesz z tym kimś być coraz częściej, widywać go tysiąc razy na dzień i mieć go tylko dla siebie. I tu wkrada się pożądanie. Z jednej strony to nawet naturalne, ale także niebezpieczne. Kochane, uwierzcie mi! Jedno spojrzenie więcej, jeden odważniejszy gest czy kolejny pocałunek i można stracić prawdziwy skarb. I to nie jest gadanie osiemdziesięcioletniej kobiety, ale osiemnastki, Waszej kumpeli. Tak to Pan Bóg wspaniale stworzył, że chłopakom pozwolił bardziej widzieć to, co cielesne, a dziewczynie to, co pod skórą. Dlatego to my, dziewczyny, musimy trzymać dystans. I nie mam tu bynajmniej na myśli zakonnego welonu czy życia na pustelni, ale… uwaga… chodzi o SZACUNEK. Dziewczyny! Wszystkie jesteśmy piękne i niepowtarzalne! Musimy znać swoją wartość! Jesteśmy jak kwiaty, które trzeba podziwiać i o które trzeba dbać. Masz naście lat i podoba Ci się jakiś chłopak? Super sprawa! Jednak miej na uwadze, że nie każde „kocham” z jego strony jest szczere i nie każde spojrzenie jest bezinteresowne. Tak to już Pan Bóg stworzył cudownie, że chłopcy widzą naszą atrakcyjność, ale ten sam Kapitalny Stwórca cudownie stworzył także Ciebie! I to Ty musisz pilnować granicy.

A uwierz mi – jest ona bardzo cienka! Czekasz na miłość swojego życia? Bądź cierpliwa! Pan Bóg na bank przygotował Ci gdzieś takiego typa, że jak go zobaczysz, padniesz z wrażenia! Wiem, że teraz może brakuje Ci „tego czegoś”, ale uwierz, że takie doświadczenie Cię umocni! Nie piszę tego, żeby powiedzieć dziewczynom z przedziału wiekowego 13 – 18: „Nie wolno wam mieć chłopaków, a jeśli już jakiś się pojawi, przegnajcie go wiatrówką!” :). Piszę do Was po to, by takie szalenie ważne wybory w Waszym życiu były przemyślane i mądre. Jeżeli masz być z chłopakiem tylko dlatego, że brakuje Ci ciepła, to dla własnego dobra nie angażuj się w to. Z perspektywy czasu widzę, że takie decyzje kilkadziesiąt razy uratowały mnie od najgorszego zła. Jeżeli uważacie się za osoby wierzące, to pamiętajcie, że ten sam Bóg, który stworzył kobietę i mężczyznę, wie o wszystkich Twoich rozterkach i pragnieniach. I to właśnie Pan Bóg, jako jedyna Osoba w całym Wszechświecie, jest w stanie je zaspokoić. Zaufaj Mu! On zna Twoje serce! On wie, czego Ci dziś potrzeba! On wie jak się nazywasz, gdzie chodzisz do szkoły, co wczoraj dostałaś z matmy i On wie także, kto Ci się podoba! Jeżeli przeżywasz zakochanie w swoim życiu, oddaj je Jezusowi. Ten Cudowny Mężczyzna oddał z Miłości do Ciebie swoje życie! On od wieków kocha Cię jak szaleniec, więc nie bój się oddać mu miłosnej sfery swojego życia.

Czy można przytoczyć piękniejsze love story od tego, które wydarzyło się na Golgocie? Czujesz bluesa? Jezus pomoże Ci przetrwać wszystkie ciężkie chwile, tylko pozwól Mu się porwać! Pozwól się porwać Jego Słowu, które jest Żywe, w którym jest napisane, jak ma się żyć i przeżywać miłość. Pozwól sobie zobaczyć Jego Twarz w Eucharystii i Jego przebaczenie w sakramencie pokuty i pojednania! To się dopiero nazywa Miłość – prześwietlić jak promienie Rentgena Osobę Ci najdroższą. A ta Osoba – Jezus Chrystus – poprowadzi Cię do upragnionej i wyczekiwanej Miłości! Tak więc nie wymiękaj! Bądź cierpliwa! Jezus w odpowiednim czasie pokaże Ci, co robić w Piśmie Świętym, na modlitwie, w Eucharystii. On pokaże Ci odpowiedniego chłopaka, który otoczy Cię prawdziwą, czystą Miłością i da Ci tysiące czystych, pełnych prawdy pocałunków! Módl się :). Czuwaj :). Twoja kumpela, Magda

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.