Dzień dobry, Panie Boże

Krzysztof Błażyca

|

MGN 03/2007

publikacja 10.03.2012 19:52

Rozmowa z ks. Tomaszem Jaklewiczem

Dzień dobry, Panie Boże ks. Tomasz Jaklewicz fot. JÓZEF WOLNY

Po co mamy chodzić co niedzielę do kościoła?
– Do kościoła chodzimy nie po coś, ale dla Kogoś! I to jest najważniejsze. Jeśli masz przyjaciela, to chcesz się z nim spotykać, pogadać, pograć na komputerze czy odrobić razem lekcje. Jak kogoś lubię, to chcę z nim przebywać. Zapytaj kogoś, kto idzie na randkę: „Po co do tej osoby znów lecisz?”. Odpowiedź jest jasna: „Bo kocham, bo jest super, bo razem jest nam świetnie” itd. Msza święta to taki pomysł Pana Jezusa, żeby się z nami spotykać. Nie możemy Go spotkać tak jak Apostołowie – jako żywego człowieka, ale możemy Go spotkać przez znaki. Najważniejszym znakiem obecności Pana Jezusa jest chleb i wino. One na ołtarzu stają się Jego Ciałem i Krwią. Przez ten znak Jezus mówi: „Jestem z Wami jak żywy, oto moje Ciało i moja Krew. Możecie mnie zjeść, tak bardzo was kocham”. Jezus daje się nam cały i czeka, kto odpowie na Jego zaproszenie. Kocha nas i chciałby, byśmy choć troszkę Go pokochali. Przykazanie, które mówi, że w niedzielę (dzień Zmartwychwstania) mamy chodzić do kościoła, to przypomnienie Jezusa: „Czekam na ciebie, tęsknię za tobą, nie zapomnij o mnie, nie odrzucaj mojej miłości”.

Dlaczego opuszczanie niedzielnej Mszy św. jest grzechem?
– Bo grzechem jest zaniedbywanie miłości. Grzech to nie jest tylko złamanie przykazania, naruszenie przepisu. Grzech rani Boga i innych. Kiedy nie idę z własnej winy w niedzielę na Mszę św., to znaczy, że Pan Bóg jest mi obojętny. Jezus dla mnie został ukrzyżowany i dla mnie zmartwychwstał. Zyskał dla mnie bilet do nieba. Mam przyjść go odebrać, a mnie się nie chce. To straszne lekceważenie Boga, Jezusa i także swojego zbawienia.

 „Trzeba” się modlić, czy „warto” się modlić?
– I trzeba, i warto. Modlitwa jest rozmową z Bogiem, który żyje, słucha mnie, myśli o mnie, chce być blisko mnie. Pan Bóg przypomina kochających rodziców. Kiedy wracałem ze szkoły, mama zawsze pytała mnie: „Co w szkole?”. Odpowiadałem: „Jak zwykle” albo „Jak to w szkole”. Dopiero po latach zrozumiałem, że mama czeka na dłuższą opowieść, że pochwalę się piątką albo że przyznam się do oceny niedostatecznej. Miłość między ludźmi wyraża się w opowiadaniu o sobie, o swoim życiu, o swoich zwycięstwach, porażkach, radościach, smutkach. Pan Bóg czekana moją opowieść i też chciałby mi o sobie opowiedzieć. To jest właśnie modlitwa. Ważne, by była szczera i wierna. Opowiadaj Bogu o sobie, kiedy tylko potrafisz. A kiedy nie umiesz znaleźć słów, módl się słowami: „Ojcze nasz” czy „Zdrowaś Maryjo”. I, co ważne, każdego dnia. To jak codzienne „dzień dobry” mówione Panu Bogu.

Czy Panu Bogu potrzebne są nasze modlitwy?
– Ponieważ nas kocha, chciałby po prostu z nami pogadać. W tym sensie Bóg potrzebuje naszej modlitwy. My też jej potrzebujemy. Jak z kimś nie rozmawiasz, to znaczy, że albo jest ci obojętny, albo się obraziłeś na niego. To modlitwa pozwala nam odczuwać obecność Boga każdego dnia

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.