publikacja 08.03.2012 14:29
☻ – Już ja pokażę mojej siostrze
– grozi Jaś.
– O co ci chodzi? – pyta kolega.
– Bo w zeszłym roku nazwała mnie hipopotamem!
– To dlaczego czekałeś tak długo?
– Bo dopiero dziś w zoo zobaczyłem, jak wygląda hipopotam.
☻ – Czy zażył pan już całe pudełko, które panu przepisałem?
– Tak, panie doktorze.
– I czuję się pan lepiej?
– Nie, chyba to pudełko jeszcze się nie otworzyło w żołądku.
☻ Rozmawiają dwaj myśliwi:
– O, jakiego masz niedźwiedzia!
Ile razy strzelałeś?
– Dziesięć.
– A ile razy trafiłeś?
– Ani razu.
– To dlaczego niedźwiedź nie żyje?
– Pękł ze śmiechu.
☻ Przychodzi Małysz do kiosku.
– Czy mogę kupić bilet? – pyta.
– 3 złote proszę.
– A nie wystarczą 3 srebrne i 2 brązowe?
☻– Czy wiesz, ile kosztuje Twoja nauka?
– Wiem, tato, i dlatego staram się uczyć jak najmniej.
☻ W autobusie Janek czyta książkę.
– Ooo! Niemożliwe! A jednak! Nie wpadłbym na to!
– Co czytasz, chłopcze? – pyta jeden z pasażerów
– Słownik ortograficzny!
☻ Na przejściu granicznym.
– Proszę otworzyć walizkę.
– Ale ja nie mam walizki.
– Nic na to nie poradzę, przepis, to przepis.
☻ Pacjent do dentysty:
– Dlaczego usunął mi pan ten ząb, skoro boli mnie trzonowy?
– Spokojnie, dojdziemy i do trzonowego!
☻– Moja żona się odchudza – mówi Kowalski do Nowaka.
– Codziennie trzy godziny jeździ konno.
– I co? Są jakieś efekty?
– Owszem – mówi Kowalski.
– W ciągu ostatniego tygodnia koń zrzucił siedem kilo.
☻– Czy mogę przymierzyć tę sukienkę na wystawie?
– Oczywiście, ale mamy też i przymierzalnię.
☻– Jasiu, kim chcesz być, jak dorośniesz?
– Panem Karolakiem.
– A kto to jest?
– Prezes mojego taty.
☻ Gość do kelnera:
– Poproszę befsztyk.
– Nie ma.
– To może być kotlet schabowy.
– Schabowego też nie mamy.
– W takim razie proszę jajecznicę.
– Niestety, nie mamy jajek.
– W takim razie proszę o mój płaszcz.
– Przykro mi, ale płaszcza też już nie ma.
☻ Dwóch turystów podziwia rzymskie Koloseum.
– Wspaniałe, prawda?
– No, a jak skończą budowę, to dopiero będzie widok!
☻– Tato, czy dziś jest piękny dzień?
– Raczej nie. A dlaczego pytasz?
– Bo nasz nauczyciel powiedział, że pewnego pięknego dnia przez nas zwariuje.
☻ Na targu.
– Te ziemniaki to polskie czy z importu?
– O co pani chodzi? Chce je pani jeść, czy z nimi rozmawiać?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.