Zawodowiec w śniegach

Franciszek Kucharczak

|

MGN 12/2008

publikacja 08.03.2012 12:55

To był dziwny wyścig. Bez kibiców i bez fanfar na mecie.A w drodze powrotnej na słabszych czekała śmierć.

Zawodowiec w śniegach 14 grudnia 1911 r. Amundsen zdobył biegun południowy fot. EAST NEWS/ROGER VIOLLET

Lodowaty wiatr szarpał fl agą, wystającą z namiotu postawionego na biegunie południowym. „Wielki Boże! Jakie to straszne miejsce. I tym straszniejsze, żeśmy tego dokonali bez nagrody pierwszeństwa” – zapisał w swoim dzienniku Robert Falcon Scott. Problem polegał na tym, że Scott dowodził wyprawą brytyjską, a flaga była norweska. Zatknął ją tam Roald Amundsen. Norweg dotarł tam z czterema towarzyszami 14 grudnia 1911 roku. Miesiąc przed Brytyjczykami. Na początku XX wieku niewiele było już „białych plam” na mapie Ziemi. Jednak dwie z tych nielicznych, które pozostały, były bardzo duże i najdosłowniej białe – oba bieguny. Nic dziwnego, że coraz więcej śmiałków chciało postawić swoją stopę na tych najbardziej niegościnnych miejscach planety.

Amundsen od młodości marzył, że będzie pierwszym zdobywcą bieguna północnego. Długo i starannie przygotowywał tę wyprawę. Któregoś wiosennego dnia 1909 roku wziął do ręki gazetę i … cały jego plan runął. „Biegun północny zdobyty” – krzyczał tytuł. Dokonał tego Robert Edwin Peary, Amerykanin. „Jeśli mam utrzymać prestiż odkrywcy, muszę szybko odnieść jakiś sukces. Postanowiłem pójść na całość” – notował gorączkowo. Nie miał wielkiego wyboru. Do zdobycia został jeszcze jeden biegun – na drugiej stronie kuli ziemskiej. Wiedział o planowanej wielkiej wyprawie Scotta, wiedział też więc, że czeka go wyścig przez lodową pustynię. Lojalnie uprzedził rywala o swoich planach w telegramie. Latem 1910 roku wyruszył z Norwegii ku brzegom Antarktydy. W lutym następnego roku członkowie wyprawy Scotta ze zdumieniem ujrzeli stojący w Zatoce Wielorybiej statek Amundsena.

Obie grupy przeczekały antarktyczną zimę (nasze lato) i wyścig się rozpoczął. Grupa Amudsena ruszyła nieco później i niesprawdzoną trasą, ale jej członkowie byli bardziej doświadczeni. Dzięki temu uniknęli błędów, które popełnili Brytyjczycy. Sanie z zapasami i sprzętem grupy Scotta miały ciągnąć kucyki syberyjskie i psy. Brytyjczycy użyli też nowinki technicznej – sań motorowych, które miały przewieźć ciężki sprzęt do zakładanych na trasie baz. Niestety, pojazdy te zepsuły się prawie od razu. Potem okazało się, że kucyki nie radzą sobie w głębokim śniegu. Polarnicy musieli je wyciągać z zasp i w końcu trzeba było koniki zastrzelić. Psów było za mało do uciągnięcia sań, a w dodatku ludzie Scotta nie umieli nimi powozić. W końcu więc psy odesłali i sami ciągnęli zaprzęgi. Co innego Norwegowie. Doświadczeni ludzie północy doskonale znali sposoby poruszania się w śniegach. Ich psie zaprzęgi sprawnie pokonały trasę i w połowie grudnia dotarli do bieguna. Amundsen w swoim sukcesie zauważył ironię losu.

„Od wczesnej młodości fascynował mnie obszar wokół bieguna północnego i oto stoję na biegunie południowym” – zanotował. W tym czasie Scott ze swoimi ludźmi był jeszcze daleko i zanim dotarł na miejsce, pogoda zaczęła się psuć. 17 stycznia piątka Brytyjczyków stanęła na biegunie, żeby przekonać się o zwycięstwie Amundsena. Żaden z nich nie dotarł żywy do czekającego na nich statku. Ostatni zmarł, zaledwie 17 kilometrów od bazy z zaopatrzeniem, Scott. Znaleziono przy nim pisany do ostatnich chwil dziennik. „Może nie okazałem się wielkim odkrywcą, wykonaliśmy jednak najdłuższy marsz, jaki kiedykolwiek przedsięwzięto, i byliśmy bardzo bliscy wielkiego sukcesu” – napisał. To prawda – oni byli bliscy, ale to Amundsen odniósł wielki sukces. Jego doświadczenie pozwoliło mu nie tylko zdobyć biegun, ale i cało z niego wrócić.

Roald Amundsen (1872–1928)
Norweski badacz polarny był godnym potomkiem wikingów. Niemal od dzieciństwa pływał po morzach. Gdy miał 25 lat, został sternikiem wyprawy na Antarktykę. Potem podjął własną wyprawę na północ, żeby ustalić dokładne położenie północnego bieguna magnetycznego – co mu się udało. Wśród wysp Archipelagu Arktycznego spędził dwie polarne zimy. W panujących po pół roku nocach dokonał cennych obserwacji magnetyzmu ziemskiego. Odbył wiele podróży na saniach i łodziach wśród lodów północy. Określił dokładne położenie ponad stu wysp Arktyki. Jako pierwszy człowiek zdołał jednym statkiem przepłynąć Przejście Północno-Zachodnie. Największą sławę zyskał jako zdobywca bieguna południowego. Potem Amundsen przeleciał sterowcem – wraz z badaczami Ellsworthem i Nobilem – nad biegunem północnym. W czerwcu 1928 roku Amundsen wyruszył samolotem na ratunek Nobilemu, którego sterowiec rozbił się w Arktyce. W czasie tego przelotu zaginął gdzieś na trasie między północną Norwegią a Spitsbergenem. Jego ciała nie odnaleziono.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.