Co z tym bogactwem

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 12/2008

publikacja 08.03.2012 12:33

Dlaczego z naszych datków na kościół księża kupują drogie samochody i bajerancki sprzęt? Agatka

Co z tym  bogactwem

DROGA AGATKO.

Po pierwsze księża nie kupują samochodów z „naszych datków na kościół”, bo jeśli coś jest ofiarowane na kościół, to na kościół też się to przeznacza. Księża utrzymują się (bo przecież z czegoś żyć muszą) ze stypendiów mszalnych, czyli z tego, co ludzie ofiarują za Mszę, którą „zamawiają” w jakiejś intencji. Zwykle jest to taka suma, jaką zechce dać zamawiający. Księża, którzy uczą religii w szkole, otrzymują też pensję, taką, jak każdy nauczyciel – czyli niewielką. Ale że ksiądz nie ma rodziny, to nic dziwnego, że te niewielkie pieniądze wystarczają mu na „bajerancki sprzęt”. Ale nie bądź taka pewna, że ten sprzęt służy księżom do tego, żeby leżeli i się relaksowali.

Ja znam wielu księży, a większość z nich prawie cały sprzęt, który mają, wykorzystują do duszpasterstwa. Mają na przykład rzutniki multimedialne – myślisz, że po to, żeby sobie puszczać filmy na suficie? Nie, oni używają swojego prywatnego sprzętu do katechezy, do spotkań z parafianami i tak dalej. Kiedyś znajoma, wtedy studentka, zaatakowała księdza, że ma auto, całkiem zresztą przeciętne: „Wy tu się rozbijajcie samochodami, a ja muszę liczyć, czy mi starczy na obiad”.

On na to: „Ja też nie od razu miałem auto, a w twoim wieku też biedowałem”. No właśnie. Bogactwo innych ocenia się głównie ze swojego podwórka, a te podwórka są bardzo różne. Tamta studentka dziś jest w wieku tego księdza i ma auto dużo lepsze niż ten ksiądz. Nie jest niczym złym mieć pieniądze. Złe jest przywiązanie do nich. Ważne jest, żeby człowiek umiał pozbyć się swoich bogactw, gdy wymaga tego miłość bliźniego. Na szczęście większość znaczna większość duchownych to ludzie, którzy nie są przyspawani do tego, co mają.

Choć bywają, i owszem, dusigrosze, ale przecież księża – mimo nazwy – nie spadli z księżyca. Podlegają takim samym pokusom jak wszyscy. Na szczęście Ale nawet gdyby byli, nie wierzymy przecież w księży. Nawet z apostołów, kiedy chodzili z Jezusem, wyłaziła zgraja gagatków. Pchali się do profi tów, np. nawet kłócili się o zaszczytne miejsca w niebie. A jednak jeden z nich, mimo, że się zaparł, otrzymał nieprawdopodobną władzę: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie”. jestem przekonany, że to dla nas też jest próba wiary – widzieć kapłana w słabym człowieku.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.