To jest miłość

Medrzec Dyżurny

|

MGN 11/2008

publikacja 08.03.2012 00:36

Przeczytałam, że św. Augustyn powiedział: „Kochaj i rób co chcesz”, a tu widzę małą sprzeczność. Przecież współżycie przed ślubem z kimś, kogo kochamy, według Kościoła jest grzechem. Więc jak to jest? Magda

To jest miłość

Droga Magdo. Słowa św. Augustyna, „Kochaj i rób co chcesz” są powszechnie znane i niemal równie powszechnie niezrozumiane. Bo powszechnie ludzie słyszą: „Rób, co chcesz”, i już od siebie dodają: „…byleś to nazwał miłością”. A miłość Magdo, to nie jest to, co sobie ktoś za miłość uzna. Są przecież i tacy, którzy nawet zabić człowieka potrafią, uprzednio go torturując, i mówią, że to z miłości. „Ach, jak on ją kochał” – usłyszałem kiedyś o facecie, który zastrzelił byłą narzeczoną, a potem siebie, bo ona z nim zerwała. Może to i była wielka miłość, ale własna – czyli egoizm w skali kosmicznej. Nie wiem, jak ty, ale ja nie chciałbym, żeby mnie ktoś bił, i to nawet gdyby po każdym ciosie powtarzał: „kocham cię, kocham cię”. Jakoś nie gustuję, i pewnie większość ludzi również.

Tymczasem coś jeszcze gorszego dzieje się, gdy na przykład dwoje ludzi współżyje seksualnie przed ślubem. Oni nie biją się po twarzach, ale demolują sobie dusze. Tego, oczywiście, nie widać, bo gdy ktoś robi coś złego, żaden diabełek nie wyskakuje z widłami. Gdyby tak było, nikt by nie grzeszył. Diabeł robi co innego – zmienia znaki. Grzech nazywa miłością, zło dobrem. Na granat nakleja serduszko i posyła nam go w charakterze walentynki. To jest podstawowy problem, z jakim się dziś ludzie borykają: fałszywie oznakowane myśli, słowa i czyny. Zapytasz może, skąd wiemy, że współżycie przed ślubem jest grzechem.

No to ja spytam: a skąd wiemy, że grzechem jest kradzież? Skąd wiemy, że grzechem jest zabijanie ludzi? Skąd wiemy, że nie wolno kłamać? A stąd, że powiedział nam to Bóg. W dziesięciu przykazaniach i nie tylko. Tam jest też: „nie cudzołóż”. Cudzołóstwo jest grzechem, a grzech jest zaprzeczeniem miłości. Nie chodzi tam tylko o zdradę w małżeństwie. Pan Jezus powiedział, że kto by pożądliwie spojrzał na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się cudzołóstwa. Słyszysz? Więc nie tylko współżycie poza małżeństwem jest grzechem, ale nawet świadome i dobrowolne delektowanie się myślami o seksie. Jezus więc wymaga od nas, żebyśmy panowali nad swoim wzrokiem i wyobraźnią. Ale dlaczego tak nam dokręca śrubę? – Z miłości.

Tej prawdziwej, niesfałszowanej. On wie, po co naprawdę żyjemy, i co naprawdę się dzieje, gdy Boga nie słuchamy. Wie, że grzech nam szkodzi i spycha w przepaść. Zresztą popatrz, co dzieje się, gdy ludzie miłością nazywają własną przyjemność i wygodę. Współżyją bez zobowiązań, zmieniają sobie „partnerów”, jakby byli przedmiotami. Gdy w takich przygodnych związkach pojawiają się dzieci, to wielu wpada w panikę i chce je przed urodzeniem zabić. Z takiej „miłości” przybywa dzieci bez ojców, a nieraz i bez matek. Z takiej „miłości” płaczą porzucone kobiety, rozpijają się mężczyźni, dzieci tracą radość życia. Z takiej „miłości” ludzie narażają swoje życie wieczne na potworną katastrofę. Co to za miłość, Magdo? W to, że coś jest dobrem, a coś grzechem, też trzeba Bogu uwierzyć. Bo „kochaj i rób, co chcesz” to bardzo słuszne hasło. Ale człowiek, który naprawdę kocha, chce tego samego, czego chce Bóg.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.