Dwunożna kołyska

Joanna Kucharczak

|

MGN 10/2008

publikacja 07.03.2012 19:23

Rozmowa z Olą Szymałą, mamą, która w październiku urodzi dziecko

Aleksandra Szymala Aleksandra Szymala
fot. FRANCISZEK KUCHARCZAK

Jak odczuwasz ruchy dziecka?
– Z wielką siłą (śmiech). Ruchy są znakiem, że moje dziecko naprawdę jest i żyje. Gdy dłużej się nie odzywa, zaczynam  się  niepokoić  czy  wszystko jest w porządku. 

A  kiedy  dziecko  jest  najbardziej ruchliwe?
– Wtedy, gdy się położę albo siedzę w kościele.

A  ja  myślałam,  że  ono  zasypia,gdy ty się uspokajasz.
– Wyobraź  sobie,  że  kiedy  chodzę, ono  jest  najspokojniejsze.  Chyba wtedy  jestem  dla  niego  kołyską.  A gdy siadam wygodnie, moje dziecko nie ma przyjemności kołysania, więc się buntuje.

 To buntownik czy buntowniczka?
– Wcale nie chciałam tego wiedzieć, ale lekarz  się  tak  ucieszył  gdy  rozpoznał płeć, że mąż nie wytrzymał  i poprosił, by lekarz powiedział to głośno.

A więc?
–  Dziewczynka!  Pawełek,  nasz  starszy synek, był trochę zawiedziony, bo miał nadzieję, że to będzie brat.

Wybraliście  już  dla  niej imię?
– Drugie imię, tak – będzie Jadwiga.
 
Dlaczego Jadwiga?

–  Bo  o  dziecku  dowiadywaliśmy  się zawsze, kiedy babcia  Jadwiga wracała z pielgrzymek. Tak prosiliśmy ją o modlitwę w intencji naszych dzieci. W Częstochowie wymodliła nam Pawełka, a w Betlejem naszą córeczkę.

To może będzie Maryśka?
– Może tak, bo urodzi się w miesiącu różańcowym

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.