W przedszkolu podczas religii dzieci bardzo łobuzowały. Katechetka próbowała uspokoić przedszkolaków: „Uspokójcie się, bo jak nie, to mnie piernik weźmie”.
Przez chwilę zapanowała cisza, po czym jeden z chłopców znów zaczął rozmawiać.
– Cicho bądź – przerwał mu kolega – bo jak panią piernik weźmie, to kto nas będzie uczył religii?!
Przepytywałam mojego wnuka Wiktora z katechizmu.
– Jak brzmi czwarta prawda wiary? – zapytałam.
Wiktor od razu wyrecytował jednym tchem: „Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu, dla naszego zdrowia”.
Czteroletni Adaś patrzy w niebo i prosi tatę: „Daj mi gwiazdkę z nieba...”.
– Nie sięgnę – odpowiada tata.
– Szkoda, że mama nie znalazła sobie wyższego męża.