Jaś telefonuje do swojej nauczycielki: –
Proszę zwolnić dziś Jasia z lekcji.
– A kto mówi?
– Moja mama.
Strażak wynosi staruszkę z płonącego budynku.
– Niech pani zaciśnie zęby, gdy będę znosił panią po drabinie.
– To musimy wrócić. Zostawiłam zęby na półce w łazience.
Dzieci przechwalają się w szkole, który ma niższego dziadka:
– Mój ma 100 cm wzrostu! – mówi Krzyś.
– A mój tylko 50 – chwali się Małgosia.
W końcu odzywa się Jaś:
– A mój leży w szpitalu, bo spadł z drabiny gdy zrywał jagody.
Ślimak do ślimaka:
– Patrzę w lewo – wschód słońca, patrzę w prawo – zachód słońca!
W środku nocy żona budzi męża.
– Co się stało? – pyta zaspany mąż.
– Zapomniałeś wziąć tabletki na sen.
Umarł producent broni i poszedł do nieba.
– Witaj, człowieku. Czy robiłeś w życiu coś złego? – pyta Pan Bóg
– Broń, Boże.
Blondynka dzwoni na policję:
– W moim aucie dokonano kradzieży. Skradziono deskę rozdzielczą, kierownicę, pedał gazu, hamulec i radio...
Nagle rozłączyła się. Za chwilę znów dzwoni:
– Przepraszam, zgłoszenie nieaktualne. Usiadłam na tylne siedzenie.
Przyjaciółki zamówiły w kawiarni kawę.
– Tylko w czystej filiżance proszę – mówi jedna z pań.
Po chwili kelner przynosi kawę i pyta:
– Która z pań zamówiła w czystej filiżance?
Kierowca mercedesa zauważył na poboczu kierowcę grzebiącego w małym fiacie.
– Mnie też mogłoby to spotkać... – pomyślał i zatrzymał samochód.
– Wezmę pana na hol – zaproponował – a jak silnik zapali, to zamruga mi pan światłami.
Ruszyli. Jadą powoli. Nagle wyprzedza ich BMW.
– Żadne BMW mnie nie wyprzedzi – zamruczał kierowca mercedesa i dodał gazu.
Minęli wóz policyjny. Radar rejestruje: 180 km/h.
– Do wszystkich radiowozów! Mercedes i BMW jadą 180 km/h! – komunikuje policjant.
– I co w tym dziwnego? – pyta spokojnie jeden z policjantów.
– Nic! Ale za nimi pruje maluch i na dodatek mruga światłami, żeby zjechali na bok!!
Pacjent w gabinecie lekarskim:
– Pani doktor, byłem u pani zeszłej jesieni z bólami reumatycznymi. Miałem unikać wilgoci. Jest mi już lepiej. Czy mogę się już wykąpać?
Dżdżownica do dżdżownicy.
– Mąż w domu?
– Nie, znajomi zabrali go na ryby.
Kangur do kangurzycy:
– Gdzie mały?
– Chyba wypadł. Mam dziurę w kieszeni...
Agnieszka przygotowując się do swojej pierwszej spowiedzi, uczy się 10 przykazań Bożych. W pewnej chwili pyta oburzona:
– Mamo, czy ja muszę wyznać wszystkie grzechy?
– Oczywiście – odpowiada mama.
– Ale ja nigdy nie pożądałam żony bliźniego swego!
Klasa IV pisała test ze znajomości Ewangelii. Na pytanie: „Co stało się ze świniami, w które Pan Jezus wpędził złe duchy?”, jedna z uczennic odpowiedziała: „Świnie weszły w panikę”.
W czwartej klasie, do której chodzi mój syn Krzyś, pan na lekcji historii zapytał:
– Co to jest drzewo genealogiczne?
– Drzewo genealogiczne – odpowiedział jeden z jego kolegów
– to ród lub rodzina, powieszona na drze-wie.
Lew zgromadził na polanie wszystkie zwierzęta.
– Kto zabił ostatniego dinozaura?! – pyta groźnie.
Cisza...
– No, kto to zrobił?!
Wreszcie zza krzaczka wychyla się zajączek:
– To po co wymuszał pierwszeństwo przejazdu?
Sekretarka do zapracowanego biznesmana:
– Panie prezesie, zima przyszła!
– Nie mam teraz czasu. Powiedz, żeby przyszła jutro! A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.