Bez duszy, ale z sercem

Adam Śliwa

|

MGN 12/2011

publikacja 03.03.2012 11:36

Jeżeli słyszysz dzwon bijący z wieży kościelnej, to możliwe że to dzwon od Felczyńskich z Przemyśla.

Bez duszy, ale z sercem Odlewnia dzwonów w Przemyślu fot. ROMAN KOSZOWSKI

Rodzinna odlewnia działa już ponad 200 lat. Kurz, glina na podłodze, ogromny dół do odlewania, piec i kilka szlifi erek to pierwsze, co widzimy po wejściu do pracowni. – Technika tworzenia dzwonów od tysięcy lat jest taka sama – mówi Janusz Felczyński, właściciel odlewni.

JAK TULIPAN
Dzwon – tak jak kiedyś – tworzony jest z brązu ludwisarskiego, czyli ma w sobie 78 proc. brązu i 22 proc. cyny. Jego dźwięk zależy od wielkości i kształtu. – Im większy, tym głos dzwonu jest niższy – wyjaśnia pan Janusz. – A kształt najbardziej kojarzony z dzwonami to kształt zwany tulipanowym. Dźwięk natomiast podobny jest do lekkiego falowania. – To dlatego, że dzwony nie mają jednego tonu, ale jeden główny i kilka pobocznych – dodaje właściciel. Dzwony „żyją” ok. 150 lat, choć to nie reguła. – Dobrze odlany może dzwonić nawet kilkaset lat – mówi ludwisarz. – A niektóre mogą pęknąć już po 15 latach. Pękniętego dzwonu nie da się naprawić, bo jego ściany są jak mikroskopij ne struny. Gdy dzwon pęka, pękają i one, i nij ak nie można ich już połączyć. Ludwisarz po dźwięku poznaje, czy życie dzwonu dobiega końca, czy nie.

SERCE DO WYMIANY
Mówi się czasem, że dzwony mają duszę. – To nieprawda – mówi ludwisarz. – To tylko zimny kawałek metalu, a jego dźwięk to czysta fizyka – dodaje. Ale dzwon może czasem poważnie zachorować. To zdarza się wtedy, gdy urywa się bij ak, czyli serce dzwonu. – Ale taki dzwon jest jeszcze do uratowania – mówi pan Felczyński. – Dajemy wtedy dzwonowi nowe serce, ale nieco słabsze – tłumaczy. – Bo lepiej, żeby serce znów się urwało, niż żeby pękł cały dzwon. Słynny „Zygmunt” na Wawelu też ma już nowe serce. Wymieniali je Felczyńscy i szczęśliwie dzwon bij e do dziś.

METALOWA KARTKA
Prawie każdy dzwon ozdobiony jest płaskorzeźbami i napisami przekazującymi różne informacje. Żeby takie ozdoby mogły znaleźć się na dzwonie, najpierw plastyk musi zrobić z wosku ich odlew. Dlatego w jego pracowni na półkach leży mnóstwo gipsowych odlewów świętych, królów, herbów, orłów, czcionek. Dzwon z takimi ozdobami staje się zapisaną metalową kartką. – To, co napiszemy, pozostanie nawet wtedy, gdy dzwon już przestanie bić – mówi pan Janusz. I jeszcze jedno. Napisy i ozdoby na dzwonie mają też duże znaczenie dla dźwięku dzwonu. – Czasem zdarza się, że jakiś dzwon „nie wyjdzie” – przyznaje pan Felczyński. – Co wtedy? Trzeba po prostu dzwon rozbić i spróbować jeszcze raz. 3

FORMY DZWONU
Aby powstał dzwon, potrzebne są trzy formy. Pierwszą, wewnętrzną (środek dzwonu), pokrywa się łojem i nakłada na nią drugą formę, nazywaną fałszywym dzwonem. Ma ona kształt taki, jaki będzie miał dzwon. Na fałszywą formę nakładane są odlane z wosku ozdoby i litery. Dwie pierwsze formy pokrywa się formą zewnętrzną, w której odciskają się ozdoby i litery. Tak przygotowany dzwon trafi a do pieca. Tam wypala się formę, wosk się wytapia, a fałszywy dzwon ze środka niszczy. Następnie między 1. i 3. formę wlewa się brąz. Gdy zastyga, rozbija się pozostałe dwie formy i oczom ukazuje się piękny, choć jeszcze trochę czarny od sadzy dzwon. Później jeszcze tylko szlifowanie, wmontowanie serca i czasem malowanie. Wszystko trwa około trzech miesięcy. – Nasz największy dzwon, 11-tonowy, powstawał prawie rok – dodaje pan Janusz.

DŁUGA TRADYCJA
Janusz Felczyński jest siódmym właścicielem odlewni. Przejął ją po swoim ojcu. Ojciec po swoim ojcu, czyli dziadku pana Janusza, dziadek po swoim ojcu i tak dalej. Odlewnia Felczyńskich od dwustu lat przekazywana jest z ojca na syna. Jest już ósmy właściciel, Maciej – syn pana Janusza, więc tradycja została zachowana. – Kiedyś przyszedł do mnie Maciek i pyta, jak się robi dzwony – wspomina pan Janusz. – Powiedziałem mu: „Masz tu wszystko i zrób sobie dzwon”. Inaczej nie da się tego nauczyć. Najsłynniejsze dzwony odlewni Felczyńskich to dzwony z rzeźbami Xawerego Dunikowskiego. Niestety, część z nich zaginęła w czasie wojny. Dzwony Felczyńskich można usłyszeć na całym świecie. Może nawet w Waszym kościele wisi dzwon ze słynnej odlewni. Warto sprawdzić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.