Na czarnym koniu

Adam Śliwa

|

MGN 11/2011

publikacja 03.03.2012 09:36

W pierwszym gokarcie był zbyt mały, by dosięgnąć pedałów. Dziś jest jednym z najlepszych kierowców najszybszych aut świata.

Na czarnym koniu Fernando Alonso fot. EPA

Ferrari. Czerwony sportowy samochód z charakterystycznym czarnym koniem na masce i potężnym, ryczącym silnikiem. Firma z tak drapieżnymi samochodami musi ścigać się w najszybszych zawodach świata – Formule 1. Za kierownicą czerwonego bolidu zasiada chłopak, który po raz pierwszy prowadził gokarta jako trzylatek.

URODZONY KIEROWCA
Lśniące bolidy czekają na znak startu na gorącym asfalcie. Potężne silniki pomrukują, gotowe w każdej chwili ryknąć z ogromną siłą. Skupieni kierowcy czekają, przygotowani do walki o każdą sekundę. Zielone światło. W hałasie i w oparach spalin rozpoczyna się wyścig. Ojciec przyszłego mistrza był ogromnym fanem wyścigów i postanowił zbudować gokarta dla Loreny, ośmioletniej siostry Fernanda. Dziewczynka nie była jednak specjalnie zainteresowana szybką jazdą. Okazało się jednak, że jej młodszy brat za kierownicą czuł się jak ryba w wodzie. Trzeba było tylko malutkiemu Fernandowi przedłużyć pedały w pojeździe, żeby mógł ich w ogóle dosięgnąć. Po dwóch latach zabawy gokartem pięcioletni Fernando zaczął ścigać się w dziecięcych zawodach. Po raz pierwszy wygrał, gdy miał siedem lat. W tym samym roku zaliczył jeszcze osiem zwycięstw. Coraz częstsze wyjazdy sprawiły, że z mamą widywał się tylko w weekendy. Zawsze był przy nim tata – mechanik. Mimo sukcesów, nad przyszłością Fernanda zbierały się czarne chmury. – Każdy wyjazd to były duże wydatki – wspomina tata kierowcy. – Nie było nas na to stać. Żeby jeździć, Fernando musiał wygrywać.

NAJWAŻNIEJSZY MOMENT
Rozpędzone maszyny mkną po torze. Mijają widzów w ułamku sekundy. Niskie sylwetki płynnie wchodzą w zakręt i znów rozpędzają się do 300 km/h. Po chwili znikają za kolejnym wirażem. Asfalt wygląda, jakby parował. Karierę Alonso uratowało drugie miejsce w mistrzostwach Hiszpanii. Zauważono, że jest świetnym kierowcą. Specjalnie dla niego obniżono wymagany wiek, żeby mógł startować. – Zawsze byłem najmłodszy – śmieje się mistrz. Genis Marcó, właściciel firmy kartingowej, zaproponował mu jazdę w swoim teamie. To najważniejszy moment w jego karierze – pierwszy zawodowy kontrakt. Alonso miał dopiero 14 lat. Żeby odciążyć rodzinę, szkolił też młodszych kolegów. – Dawało mi to nie tylko parę groszy kieszonkowego, ale też mnóstwo satysfakcji – wspomina Fernando.

PIERWSZA FORMUŁA
Po kraksie dwa samochody odpadły z wyścigu. Reszta pędzi na ostatnim okrążeniu. Najmniejszy błąd może kosztować utratę miejsca lub rozbicie bolidu. W końcu dwóch pierwszych kierowców dociera do mety. O zwycięstwie decydują ułamki sekund. Kiedyś jeden z trenerów powiedział do Alonso przez radio, że ma dużą przewagę i może zwolnić. – Nie mam hamulców – odpowiedział rajdowiec. – Nie mogę jechać wolniej. Do teamów Formuły 1 trafiają tylko najlepsi zawodnicy świata. Dla Alonso marzenie chłopców ścigających się gokartami spełniło się w 2001 roku. Wystartował wtedy w barwach Minardi, a następnego roku w Renault, obecnym zespole Roberta Kubicy. Jako najmłodszy w historii zwyciężył w wyścigu na Węgrzech. Miał wtedy 22 lata. W 2005 został, oczywiście najmłodszym, mistrzem świata i pierwszym w historii Hiszpanem na podium. Dziś Alonso jeździ w legendarnym Ferrari i najnowszy sezon rozpocznie także w drużynie czarnego konia.

Fernando Alonso
Data urodzenia: 29 LIPCA 1981
Wzrost: 1,71 M
Waga: 64 KG
Team: FERRARI
Numer: 5
Zwycięstw: 27
Tytułów mistrza świata: 2

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.