Kawał dobrej roboty

MGN 11/2011

publikacja 03.03.2012 01:58

Kawał dobrej roboty

☻– Jasiu, co robiliście dziś na matematyce?
– Szukaliśmy wspólnego mianownika.
– Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł... 

☻ Przewodnik w zamku zwraca uwagę uczestniczce wycieczki:
– Proszę nie  siadać na  tronie Ludwika Filipa!
– Niech się pan nie denerwuje, jak przyjdzie, od razu mu ustąpię. 

☻ Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicą jednokierunkową.
– Nie  widziała pani znaku? Tu można jechać tylko w jednym kierunku!
– A czy ja jadę w dwóch?

☻ Podczas zwiedzania muzeum blondynka strąciła łokciem porcelanową fi gurkę.
– I co pani najlepszego zrobiła?! – denerwuje  się przewodnik.
– Strąciła pani fi gurkę z XVI wieku!
– Całe szczęście, że z XVI! Już się bałam, że była nowa.

☻ Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek.
– Skąd masz te jabłka? – pyta mama.
– Od sąsiada.
– A on o tym wie?
– No pewnie, przecież mnie gonił!

☻– Wiem, co  się z  tobą stanie, gdy dorośniesz – mówi Kubuś do Prosiaczka.
– A co, czytałeś mój horoskop?
– Nie, książkę kucharską... 

☻ Rozmawiają dwaj koledzy:
– Franek, dlaczego szef jest na ciebie taki zły?
– Bo  tydzień temu na  imprezie szef wzniósł toast: „Niech żyją pracownicy!”, a ja zapytałem: „Tak? A z czego?”.

☻ Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
– A co pani jadła?
– Puszkę śledzi.
– Czy były świeże?
– Nie wiem, nie otwierałam!

☻ Przed automatem z napojami stoi blondynka. Wrzuca monetę, czeka, aż kubek się napełni, wypija, wrzuca monetę i tak bez końca. Ludzie stojący za nią w kolejce niecierpliwią się. – Niech się pani pośpieszy! – Nie ma głupich, ja  cały czas wygrywam. 

☻ Blondynki kłócą się, na jaki film pójść do kina:
– Pójdźmy na Jamesa Bonda!
– Nie, lepiej na Indianę Jonesa!
Dziewczynom próbuje pomóc przechodzień:
– A może pójdziecie na kompromis? Na to blondynki: – Tak! A gdzie leci? 

☻ Siedzi wrona na drzewie i mówi do siebie:
– Jedno skrzydło czarne, drugie skrzydło czarne... O, kurczę, wyglądam jak batman! 

☻ Żona podaje mężowi obiad. Niosąc do stołu wazę, zalała się zupą.
– Popatrz, wyglądam jak świnia... – mówi do męża. Mąż spojrzał na żonę:
– Nooo, i do tego zalałaś się zupą

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.