Wstydzę się iść z nimi

Medrzec Dyżurny

|

MGN 09/2011

publikacja 01.03.2012 23:27

Mam ciocie, które są siostrami zakonnymi. Bardzo je kocham. Pewnego dnia szłam z nimi ulicą i usłyszałam kilka wyzwisk na ich temat. Od tej pory trochę wstydzę się chodzić gdzieś z nimi. Wiem, że to złe, ale czy to grzech? Ania

Wstydzę się  iść z nimi

DROGA ANIU.
Wstydzić się to nie grzech, tylko uczucie. Co innego, gdybyś temu wstydowi uległa i przestała się pokazywać z ciociami. To by znaczyło, że przyznajesz rację prymitywnym i aroganckim typkom, a nie osobom, które poświęciły życie Jezusowi i nawet zewnętrznie o Nim świadczą. No bo skoro zmieniam swoje zachowanie pod czyimś wpływem, to znaczy, że ten ktoś jest dla mnie autorytetem. Może powiesz, że nie chodzi o autorytet, lecz o to, że boisz się wyśmiania.

Bo teraz „wszyscy” kpią z Kościoła, z osób z nim związanych i z zasad, które głosi. Nie wszyscy. To tylko tak wygląda w telewizorze. Gdy w czasie Światowych Dni Młodzieży w Madrycie cztery tysiące nieszczęśników zorganizowało protest przeciw papieżowi, w obiektywie kamery te cztery tysiące wyglądały identycznie jak milion młodych, którzy przyjechali się modlić. A ponieważ protestujący byli wulgarni i agresywni, to w powszechnym przekonaniu przeciwników papieża było więcej niż zwolenników. I tak jest ze wszystkim. Zazwyczaj ludzie przyjmują za prawdę nie to, co jest, lecz to, co im się przed oczy podsunie.

Kto wrzeszczy, jest chętniej pokazywany niż ten, który milczy. Niby głupio jest być wyśmianym. Ale pomyśl: jakie to ma znaczenie, że ktoś źle o Tobie myśli, jeśli to Ty masz rację? Bo w takich wypadkach MASZ RACJĘ. W wielu sprawach możesz się mylić, ale nigdy nie mylisz się, gdy stajesz po stronie Chrystusa. Widok zakonnic powinien ludzi cieszyć, bo one są znakiem, że Bóg nie zapomniał o tym świecie. A skoro to kogoś nie cieszy, to znaczy, że z nim jest coś nie w porządku.

Pana Jezusa „wszyscy” wyśmiewali, „wszyscy” pluli i drwili z Niego, gdy stał przed nimi w purpurowym płaszczu i cierniowej koronie. Nikt nie stanął koło Niego, nikt nie protestował, nikt się z Nim nie modlił. No to niech wreszcie ktoś to zrobi! Ty to zrobisz, jeśli pokażesz się z ciociami i spokojnie zniesiesz każdą zniewagę. Okazji do stawania przy Jezusie jest mnóstwo, choćby, gdy w restauracji robisz znak krzyża przed jedzeniem. Teraz nawet takie gesty już dziwią, a niektórych śmieszą. Ale co z tego? Być wyśmianym w towarzystwie Pana Jezusa to dopiero zaszczyt.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.