Adam Szewczyk i Magda Anioł

Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny Hbr 4, 12

|

MGN 05/2011

publikacja 28.02.2012 19:54

Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. J 20, 19–31

Adam Szewczyk i Magda Anioł fot. HENRYK PRZONDZIONO

Nasza wiara jest baaardzo słaba. Jest napisane, że wiara mała jak ziarnko gorczycy potrafi góry przenosić, podczas gdy my ledwo dźwigamy małe kamyki codziennych trudności. Więc o czym tu mówić? Zamiast uwierzyć Bogu „na słowo”, wciąż domagamy się cudownych znaków, czegoś, co można zobaczyć i dotknąć.

Kiedy jesteśmy w tarapatach, najpierw liczymy na siebie. Myślimy, że sami poradzimy sobie z problemem. Gubimy kluczyki do samochodu, mamy trudny czas w kontakcie z innymi albo dopadają nas „baboki”, czyli strach, że zabraknie pieniędzy na życie. Wtedy napinamy wszystkie mięśnie, wytężamy umysł i naiwnie zawierzamy naszym ludzkim możliwościom.

Jak się uda, obrastamy w piórka. Łudzimy się, że panujemy nad sytuacją. Ale jak się nie uda, to trwoga i… do Boga! No właśnie, do Boga lecimy na końcu, jak wszystko inne zawiedzie. A powinno być na odwrót. Ale do tego trzeba wiary. A wiara, jak to powiedział ktoś mądry, rodzi się ze słuchania.

Jest w naszym domu taki czas, kiedy wszystkie dzieci śpią. Kładąc się do łóżek odmawiamy wydrukowaną z internetu modlitwę małżeńską. Potem sięgamy po Pismo Święte i prosimy Pana o Słowo. Wtedy czujemy, jak bardzo żałosne są nasze wysiłki, kiedy nie ma w nich Boga. Wtedy po raz kolejny odkrywamy prawdę, że aby przeżyć, trzeba uwierzyć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.