Kawał dobrej roboty

MGN 09/2010

publikacja 22.02.2012 21:31

Kawał dobrej roboty

☻ Dawno, dawno temu, za siedmioma zielonymi górami, za siedmioma zielonymi morzami, za siedmioma zielonymi lasami stał zielony domek. Domek miał zielony płot, zielone drzwi, zielony staw, zieloną trawę i zielone okna. Nagle z domku wychodzi czerwony krasnoludek i mówi: – O, chyba bajkę pomyliłem...

☻ Kopciuszek płacze. Przychodzi wróżka i pyta:
– Kopciuszku, dlaczego płaczesz?
– Bo nie mogę iść dziś na bal.
– Dlaczego nie możesz dziś iść na bal?
– Bo bal jest jutro!

☻ Pani sprawdza zadanie domowe z matematyki. – Jasiu, dlaczego masz odrobioną tylko połowę zadania? – pyta.
– Proszę pani, smutna sprawa. Kalkulator mi się popsuł...

☻ – Jeden z was musi pilnować ogrodu przez całą noc – mówi dyrektor zoo do swoich pracowników. Pierwszy zgłosił się pan Piotrek. W nocy przerażony dzwoni do szefa:
– Panie dyrektorze! Żółwie uciekły!
– Jak to się stało? –
To był moment!

☻ Michałek zgubił się w Londynie.
– Chłopczyku, zgubiłeś się? – pyta przechodząca kobieta.
– Tak. – A jak się nazywasz?
– Nie wiem.
– A twoi rodzice jak się nazywają?
– Nie wiem.
– To może wiesz, gdzie mieszkasz? Jaki masz adres?
– michalek@wp.pl

☻– Jasiu, dlaczego twoje lekcje zawsze odrabia ojciec? – pyta nauczycielka
– Bo mama nigdy nie ma czasu.

☻– Jak ci idzie w szkole? – pyta tata swojego synka.
– Dobrze. Nawet jeden nauczyciel ci zazdrości!
– Czego mi zazdrości?
– Już kilka razy złapał się za głowę i powiedział: „Gdybym ja był twoim ojcem...”.

☻ Na lekcji muzyki :
– Proszę pani, gdzie na pięciolinii jest nuta „zy”? – pyta Jasio.
– Jasiu, nie ma nuty „zy”.
– Ale ja widziałem, jak na przystanku było napisane DO-RE-MI-ZY.

☻ Przychodzi baba do lekarza z telefonem na plecach a lekarz na to: „Ale pani numer wykręcili...”.

☻– Jasiu, gdzie twoje świadectwo?
– Pożyczyłem Markowi, bo chciał nastraszyć mamę.

☻ W przedszkolu pani kazała narysować zimę.
– Jasiu, dlaczego twoja kartka jest pusta?
– Bo wszystko śniegiem zasypało.

☻ Zając do jeża:
– Co jesz?
– Co, zając?

☻ Lekarz do odchudzającego się pacjenta:
– Czy kuracja czosnkowa, którą zaleciłem, pomogła panu?
– Tak! Straciłem 10 kilo wagi i wszystkich przyjaciół!

☻ Blondynka wjechała samochodem w mur.
– Widziała pani ten mur? – pyta policjant.
– Tak.
– I co?
– Zatrąbiłam!

☻ Przychodzi baca do spowiedzi:
– Proszę księdza, ukradłem łańcuch.
– Jaki? – pyta ksiądz.
– Taki zwykły, stary, metalowy. Ze trzy metry miał.
– A co było na końcu tego łańcucha?
– Krowa...

☻– Baco, dlaczego wieszacie napis „Uwaga, pies!”? Przecież macie takiego małego pieska.
– A bo mi go już trzy razy zdeptali

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.