Olej najważniejszy

ANDRZEJ LEWEK, informatyk, koordynator Mężczyzn św. Józefa

|

MGN 09/2010

publikacja 22.02.2012 13:51

To było 5 lipca ubiegłego roku. Wyszedłem w nocy do toalety, a tam, nie wiem dlaczego, upadłem. Rozbiłem głowę. Miałem pękniętą czaszkę, chrząstki nosowe i powstał krwiak na mózgu. Wylądowałem w szpitalu.

Andrzej Lewek Andrzej Lewek
informatyk, koordynator Mężczyzn św. Józefa
fot. ROMAN KOSZOWSKI

 Zrobiono mi serię badań. Karmiono lekami przeciwbólowymi. Po tygodniu wróciłem do domu i zaczęła mnie mocno boleć głowa. Lekarz przepisał mi bardzo silne środki uśmierzające ból, ale w nocy obudziłem się z bardzo silnym przekonaniem, że powinienem poprosić o sakrament namaszczenia chorych. Wstałem, otworzyłem Biblię na czytaniach z niedzieli, która właśnie się zaczęła.

Były tam słowa o tym, jak Pan Jezus wysyłał apostołów, by „chorych namaszczali olejem i uzdrawiali”. To było potwierdzenie. Rano poszedłem do kościoła i poprosiłem o sakrament namaszczenia chorych. Od tego czasu z dnia na dzień czułem się coraz lepiej. Od wtorku, dwa dni później, nie brałem już żadnych leków przeciwbólowych.

Niedługo potem zrobiono mi badanie tomografem. Okazało się, że krwiaka nie ma. Wchłonął się, zostały jednak pęknięcia czaszki i ubytek kory mózgowej. Lekarze powiedzieli, że to już tak zostanie. Mój obecny stan jest najlepszy, do jakiego mogli mnie doprowadzić lekarze. Cały czas jednak miałem wsparcie modlitewne ze strony przyjaciół. I Pan Bóg robił swoje.

Gdy w Środę Popielcową skierowano mnie kolejny raz na badanie tomografem, okazało się, że... żadnych zmian pourazowych nie widać. Lekarz nie potrafi ł wyjaśnić, co się stało. Prawda jest taka, że nie da się tego medycznie wytłumaczyć. A ja od tamtej pory czuję się znakomicie. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.