Komplement to nie pochlebstwo

Piotr Sacha

|

MGN 06/2010

publikacja 20.02.2012 11:29

Rozmowa Piotra Sachy z prof. Janem Miodkiem o pochlebstwach i komplementach

Komplement to nie pochlebstwo fot. AGENCJA SE/EAST NEWS

MAŁY GOŚĆ: Czym są komplementy?
PROF. JAN MIODEK:
– Komplement to powiedzenie czegoś miłego  na temat postępowania, gestu, wyglądu drugiej osoby. W swojej istocie  komplementy są bardzo codzienne, potoczne.  Słowo „komplement” przybyło do nas z języka francuskiego. Z kolei łacińskie źródło tego słowa to „complementum”, co oznacza „uzupełnienie”.  Patrzę na kogoś i uzupełniam, dodaję jeszcze coś pozytywnego do obrazu,  który mam przed oczami. Ale gdy ten pozytywny ton jest przesadzony,  komplement graniczy z pochlebstwem.

Czym różni się więc pochlebstwo od komplementu?
– W słowniku wyrazów obcych możemy przeczytać, że komplementy to uprzejma, często przesadzona pochwała czy pochlebstwo. Ja myślę,  że w komplemencie jest pewien umiar. Pochlebstwo wypowiadane  jest interesownie, a pochlebca, aby kupić sobie rozmówcę, bardzo często  nie zna miary. Komplementy są bezinteresowne.

Czy tylko mężczyźni komplementują? Czy tylko kobiety są komplementowane?
– Najwznioślejsze komplementy na temat urody kobiety wypowie  zapewne druga kobieta. Zresztą kobiety pięknie komplementują też  mężczyzn. A nawet mężczyzna może powiedzieć innemu mężczyźnie  coś miłego. Bo komplementy umilają życie wszystkim bliźnim

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.