Lidia Lasota

Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny Hbr 4, 12

|

MGN 04/2010

publikacja 18.02.2012 21:42

Uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Jezusa kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, i powiedzieli: „Nauczycielu, w Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty, co mówisz?”. (...) Jezus, nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. J 8, 1–11

Lidia Lasota Lidia Lasota
dziennikarka, autorka programu „Ziarno”
fot. TOMASZ GOŁĄB

Pochylona nad scenariuszem kolejnej sceny do nagrania, siedziałam przy pulpicie reżyserki, gdy nagle usłyszałam głosy moich „ziarnowych dzieciaków-rozrabiaków”: Albert: O, ktoś tu ma muchy w nosie.... Alicja: Lepiej mieć muchy w nosie, niż wtykać nos w cudze sprawy! Albert:  Człowiek się tu troszczy i co – dostaje po nosie. Alicja: Wiesz co, Albercie, mam w nosie tę twoją troskę! Mateusz:  Przestańcie wreszcie z tymi nosami, bo zaczyna mi się zbierać na katar…

Postanowiłam zbiec do studia i ostudzić trochę wysoką temperaturę dyskusji… – Alicjo, powiedz, co się stało, bo czuję, że twój kiepski humor ma konkretną przyczynę… Alicja: Dobrze Ciociu powiem... Było tak! Nie zdążyłam nauczyć się porządnie biologii i na sprawdzianie... zerknęłam do książki. Chciałam sprawdzić tylko jedną, jedyną nazwę. Niestety, pani to zauważyła. Mateusz: I co? Zabrała ci kartkę ze sprawdzianem?

Alicja: Do tej pory miałam same piątki i szóstki, więc chciała mnie tylko upomnieć, ale wtedy Luiza powiedziała, że to niesprawiedliwe i że za takie coś, to powinnam dostać jedynkę. Albert: Gratuluje koleżanki! Jaka miła, jaka prawdomówna i koleżeńska! Alicja: Najgorsze, że Kamila, ta, z którą siedzę, przyznała Luizie rację. Jakby tego było mało, włączył się Maciek i powiedział, że jak ktoś się bawi w gwiazdę telewizyjną (niby ja), to nie znaczy, że ma być traktowany ulgowo. A w klasie zrobiła się dziwna cisza…

– A co pani na to? – zapytałam. Alicja: Przez chwilę się zastanawiała, a potem poprosiła, żeby podniósł rękę ten, kto nigdy, ale to nigdy nie ściągał. – I co, zgłosił się ktoś? – pytałam zaciekawiona. Alicja: Nikt. I wtedy pani powiedziała, że każdy może popełnić błąd i zrobić coś, czego się później wstydzi. Ważne, żeby to się już nie powtórzyło.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.