Czekoladowa (anty)bajka

Agata Puścikowska

|

MGN 01/2010

publikacja 16.02.2012 11:55

Słodki Wawel – jedna z najstarszych fabryk cukierniczych w Polsce.

Czekoladowa (anty)bajka Czekolada z kranu ciekanie fot. Jakub Szymczuk

Jedno, drugie, siódme kliknięcie i czekoladowo-informatyczne czary-mary ruszają. I trzeba wierzyć na słowo, że w kolejnych salach (żeby tam wejść, trzeba przebrać się w śnieżnobiały fartuch i zabawny czepek) zaczyna się mieszać, ważyć, tworzyć, dodawać. I że w dziwnych, nowoczesnych naczyniach jest już zaczątek przyszłej czekoladomaniackiej, radości. A cudowna czekolada wygląda najpierw jak... błotko.

SŁODKIE TAJEMNICE
Przemiła (pewnie dlatego, że uwielbia czekoladę) pani Stasia, czarująca brązowe co nieco już 40 lat, tłumaczy cierpliwie, co i jak. Tu miazga, tu cukier. I lecytynę trzeba dodać, i dodatki smakowe. Jakie? – W zależności od czekolady... Inne do gorzkiej, inne do mlecznej. Szczegóły? – To tajemnica. Słodka oczywiście. – I najważniejsze: gdy się to wszystko połączy, trzeba mieszać i mieszać. Bez porządnego mieszania nie ma porządnej czekolady – stanowczo mówi pani Stasia. – To nazywa się konszowaniem. Im więcej, dłużej, bardziej dokładnie się konszuje, tym dla czekolady, a właściwie dla nas, lepiej. Czekolada jest delikatniejsza, smaczniejsza.

Gdy się ją przełamie, słychać prawie czarodziejskie „chrup”. A gdy spróbuje... Czekolada rurami leje się do kolejnych sal. Zapach skutecznie uniemożliwia skupienie, więc czekoladowy wykład pani Stasi zlewa się w jedno czekoladowe wrażenie. Taka aromaterapia. Trzeba wdychać, ile się da. W kolejnej, wielkiej sali, płynna, ciemna masa powoli przybiera znajome formy. Na razie płynie do tysięcy białych foremek. – Wytłoków – poprawia pani Stasia. Jak się robi nadziewaną z truskawkami? Ano w skrócie tak: na spód plastikowej „foremki” leje się warstwę gorącej, płynnej czekolady. Chłodzi się spód, wylewa do dziurek nadzienie. I „zamyka” kolejną warstwą czekolady. Pod wpływem temperatury zlepia w całość. Proste? A jak się robi malagi albo tiki-taki? Podobnie, tylko nadzienie inne, no i forma.

PEŁNE RĘCE KARMELU
A karmelki oblewane czekoladą? A, to już siła rąk ludzkich. Karmel – gorący i gęsty, co się go najpierw z wody i cukru w wielkich naczyniach gotuje, ląduje na zimnym stole. A cukiernicy w grubych rękawiczkach lepią z karmelu, karmelowe „ciasto”. Ciężka praca. Ale pan Wiesiek, który pracuje przy produkcji słodyczy 30 lat, śmieje się: – Słodka robota! Do środka rozwałkowanego, karmelowego ogromnego placka trafi a masa: pistacjowa, orzechowa...

Czekoladowe ciekawostki
■ Słowo „czekolada” z języka Majów (nahuatl) znaczy „gorzka woda”. Czekolada pochodzi z Meksyku, gdzie wytwarzana była przez Indian w postaci…  gorzkiego napoju. Do dziś Meksykanie częściej ją piją niż jedzą i dużo częściej wybierają gorzką czekoladę niż mleczną.
■ Uwaga łasuchy! Czekolada ma wysoką wartość energetyczną: 100 gramów to nawet 700 kcal.
■ Najczęściej czekolady dzieli się na: gorzką (zawiera minimum 70 proc. miazgi kakaowej), mleczną (kakao nie przekracza w niej 50 proc.), białą (jest w niej do 33 proc. masła kakaowego).
■ Czekolada to skarbnica witamin. Zawiera witaminy B1, B2, PP, E i D3. Jest też bogata w jod, potas, żelazo, cynk. Najzdrowsza jest czekolada gorzka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.