Dwa lata po śladach Kazika

Krzysztof Błażyca

|

MGN 03/2012

publikacja 19.04.2012 10:27

Dwa lata, 40 tys. km, 117 osób, 24 etapy – rowerem, pieszo, łodzią, konno i.... zakończyła się sztafeta Afryka Nowaka!

Dwa lata po śladach Kazika Uczestnicy wyprawy do Namibii. Od lewej Tomasz Bielawski, weterynarz, na koniu Jagoda Nowak, Klaudia Wierzbicka - mama Jonasza, Jonasz z tatą Łukaszem i Anna Grebieniow

Koniec pedałowania przez Afrykę w skwarze, żarze, deszczu. Koniec przepraw przez pustynie, lasy równikowe, busz i dziurawe mosty. Koniec ścigania się z komarami, ucieczek przed muchą tse-tse i rykiem lwa zza zarośli. Ale nie koniec przygody! – zapewniają podróżnicy.

Tabliczki na trasie
Aż trudno uwierzyć, że o wyczynach rowerzystów jadących śladem Kazimierza Nowaka pisaliśmy w „Małym Gościu” po raz pierwszy w 2009 roku. Kazimierz Nowak w latach 1931-36 jako pierwszy człowiek na świecie przemierzył samotnie Afrykę z północy na południe i z powrotem. 40 tysięcy km rowerem, konno, pieszo i czółnem. Tym samym śladem 4 listopada 2009 roku wyruszyła sztafeta Afryka Nowaka. Wyprawa trwała 800 dni. Zakończyła się 15 stycznia tego roku, dokładnie w 115 urodziny wielkiego podróżnika. 117 podróżników przemierzyło 22 kraje. Dzięki nim historia podróżnika z Poznania dotarła do najróżniejszych miejsc na świecie. Zdarli 11 rowerów. O polskich rowerzystach pisały gazety, mówili o nich w radio, i pokazywali w telewizji, nie tylko w Polsce. Kolejne etapy sztafety śledziły tysiące osób. W Afryce o sztafecie i o Kazimierzu Nowaku przypominać będą pamiątkowe tabliczki pozostawiane na trasie. Umieszczano je wszędzie: na drzwiach kościołów, w barach, szkołach, przy konsulatach. Są też i inne pamiątki po sztafecie Nowaka. W Republice Środkowoafrykańskiej bracia kapucyni zaczęli budować szkołę. A w Kongo przy misji ojców werbistów ma powstać studnia.

Z tatą na koniu
Najmłodszy uczestnik sztafety Nowaka miał... siedem miesięcy! Jonasz razem z rodzicami konno przemierzał Namibię. – Cieszę się, że udał się ten etap, bo konie to była ważna część podróży Nowaka – mówi Łukasz Wierzbicki, tata Jonasza i autor książek „Afryka Kazika” i „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”. – Jonasz był liderem tej wyprawy – zapewnia tata Łukasz. – Świetnie sobie radził i dobrze się bawił – dodaje. – Wystarczyły mu mapa i kijek. Ani razu nie pomyśleliśmy, że lepiej było zostać z tak małym dzieckiem w domu. Ludzie widząc Jonasza, z uśmiechem nas pozdrawiali, a kobiety z uznaniem kiwały głowami. Widok mężczyzn z dzieckiem w nosidełku, to w Afryce rzadkość, więc kobiety nas chwaliły – śmieje się tata-podróżnik.

Komórki pod skórą
Lecąc do Namibii nie mieli pewności, czy uda im się wypożyczyć konie. – Znaleźliśmy je niedaleko miejsca, gdzie Kazimierz Nowak przesiadł się z roweru właśnie na konia – opowiada Łukasz Wierzbicki. – Kosztowało nas to zaledwie kilka archiwalnych zdjęć Kazimierza Nowaka. Cały czas czuliśmy się jak dzieci prowadzone za rękę – śmieje się podróżnik. – W Namibii spotkaliśmy ludzi, którzy znali gospodarza, u którego zatrzymał się Kazimierz. Nowak. Odwiedziliśmy też wioskę plemienia Himba. Himba, gdzie tubylcy chodzą ubrani tak, jak w czasach Kazimerza Nowaka, a spod ich tradycyjnych ubrań z koziej skóry wystają... telefony komórkowe.

Śladem pradziadka
Da Namibii pojechała też Jagoda Nowak, prawnuczka Kazimierza Nowaka. Jagoda uwielbia jeździć konno. – Kiedy dowiedziałam się o pomyśle Łukasza wiedziałam, że to coś dla mnie! – mówi. – Ale dopiero podczas przygotowań dotarło do mnie, w jak niezwykłej wyprawie uczestniczę – przyznaje. – Cudownie było przebyć choć odcinek afrykańskiej trasy pradziadka Kazika. Zobaczyć te same krajobrazy, poczuć ten sam zapach  powietrza. To była wspaniałą przygoda...
Podróżnicy zostawili w Namibii 8 tabliczek pamiątkowych poświęconych wyprawie Kazimierza Nowaka i niezliczoną ilość opowieści. Rozdali 50 folderów o polskim podróżniku i 500 pocztówek. – Cieszę się, że przygoda Kazimierza Nowaka stała się początkiem przygody dla kolejnych pokoleń podróżników – mówi Łukasz Wierzbicki. – Bo Nowak, to postać warta zapamiętania. Nasz Kazik był pierwszym człowiekiem na świecie, który samotnie dokonał tak śmiałego wyczynu.


Kazimierz Nowak podczas podróży swej podróży rowerowej wykonał około 10 tys. zdjęć. Wyruszył w 1931 r. z Trypolisu w Tunezji, przez Libię, Egipt, Sudan, Kongo Belgijskie, Ruandę, Rodezję do Przylądka Igielnego, gdzie dotarł w kwietniu 1934 r.. Wracał przez południowo-zachodnią część kontynentu: Angolę, zachodnią część Konga, Francuską Afrykę Równikową i Zachodnią.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.