Benedykt XIV - uczciwy człowiek

Franciszek Kucharczak

|

MGN 03/2012

publikacja 17.04.2012 12:15

Jeden z najtrafniej wybranych papieży na jednym z najdłuższych konklawe

Benedykt XIV - uczciwy człowiek Nagrobek papieża Benedykta XIV w Bazylice św. Piotra w Rzymie fot. KS. MAREK ROSŁOŃ

Kardynał Prospero Lorenzo Lambertini bardzo się zdziwił. Choć konklawe w 1740 r. trwało przez pół roku (najdłużej w czasach nowożytnych) nic nie wskazywało, żeby to on miał zostać wybrany. Do ostatniej chwili nikt na niego nie wskazywał. Ale 54 zebranych w Rzymie kardynałów było już u kresu wytrzymałości. Mieli serdecznie dość długich i nudnych sesji, podczas których nieodmiennie nie mogli dojść do porozumienia. Nie pomogło nawet to, że konkurujące grupy zrezygnowały ze swoich kandydatów i przedstawiły innych. A że lato trwało już w pełni, to i gorąco było niemiłosiernie i duchota ciężka wisiała w powietrzu.


Wybierzcie już kogoś!
Wreszcie padło nazwisko „Lambertini” – i wszyscy uznali, że to dobry wybór. Zanim odbyło się ostatnie głosowanie, kardynał powiedział z żartobliwym uśmiechem: „Jeśli chcecie świętego, wybierzcie Gottiego, jeśli męża stanu – wskażcie na Aldobrandiniego. Jeśli chcecie uczciwego człowieka – wybierzcie mnie”. Chcieli. I wybrali. I nie żałowali. Benedykt XIV – bo takie imię przyjął – okazał się znakomitą osobistością. Ktokolwiek się z nim spotkał, był pod jego wrażeniem, bo nowy papież, prócz wielkiej wiedzy, pracowitości i szczerej pobożności, miał dar zjednywania sobie ludzi. Był miły i radosny, i miał znakomite poczucie humoru. Po Rzymie krążyły anegdoty, których był autorem i bohaterem. Na jednym z koncertów siedzący obok niego kardynał nachylił się i zapytał: „Co Wasza Świątobliwość sądzi o wykonaniu tego dzieła?”. „Co sądzę?” – odparł wyrwany z zamyślenia papież. „No cóż, myślę, że czasami głuchota też jest darem Bożym”.
Innym razem jeden z prałatów zapytał: „Wasza Świątobliwość, jak to się dzieje, że moja broda jest już siwa, a włosy jeszcze czarne?”. Na to papież: „To proste – częściej używałeś żuchwy niż rozumu”.

Miły, ale stanowczy
Benedykt XIV nie unikał rozmów z przeciwnikami i korespondował nawet z wielkim wrogiem Kościoła, filozofem Wolterem. Musiał zrobić na Wolterze wrażenie, bo filozof zadedykował mu jedną ze swoich sztuk – co z kolei zdumiało wielu katolików. Benedykt XIV umiał ustępować, zawsze jednak pamiętał o sprawach Kościoła i wiary i to one były dla niego najważniejsze. Doprowadził do zawarcia kilku konkordatów, czyli umów między Stolicą Apostolską i danym państwem. Dzięki temu skończyły się konflikty Rzymu z Hiszpanią, Portugalią i kilkoma innymi państwami. Utrzymywał przyjazne stosunki z protestanckim królem Fryderykiem II. Uznał zresztą jego tytuł królewski, czego nie chcieli zrobić poprzednicy Benedykta XIV. Dzięki temu nie powstał oderwany od papieża katolicki pruski Kościół narodowy, który chciał założyć Fryderyk. Ponieważ sporo było biskupów, którzy niespecjalnie zajmowali się tym, co się dzieje w ich diecezjach, papież wydał dokument, w którym nakazał wszystkim biskupom diecezjalnym „rezydencję”, czyli obowiązek mieszkania na terenie ich diecezji. Ustanowił też specjalny urząd do oceny prac biskupów. Nałożył na nich także obowiązek szkolenia księży i kazał przeprowadzać wizytacje w parafiach. Tak więc to, że co kilka lat biskup przyjeżdża do naszych parafii, zawdzięczamy Benedyktowi XIV. Już w pierwszym roku swojego pontyfikatu napisał list „Ubi primum” do wszystkich biskupów świata, który uważa się za pierwszą encyklikę.

Benedykt XIV Benedykt XIV
Masonom nie
W czasach Benedykta XIV rozwinął się tajny ruch wolnomularzy zwany też masonerią. Papież zorientował się, że masoni głoszą poglądy bardzo szkodliwe dla zdrowej wiary i są nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. Dlatego pod karą ekskomuniki zakazał przynależności do tego ruchu. Był szanowany zarówno przez katolików, jak i przez protestantów. Interesował się sztuką, dbał o rozwój nauki. Współczesny mu angielski pisarz Horace Walpole napisał o nim z podziwem: „Kapłan wolny od wyniosłości i zainteresowań materialnych, monarcha wolny od faworytów, papież wolny od nepotów” (nepoci to krewni, którymi obsadzano „po znajomości” stanowiska). Papież Benedykt XIV zmarł 3 maja 1758 r. w wieku 83 lat. Na tronie piotrowym zasiadał 18 lat.

Benedykt XIV (1740–1758)
nazywał się Prospero Lorenzo Lambertini. Urodził się w rodzinie szlacheckiej w 1675 r. Znakomicie wykształcony, o miłym charakterze, łatwo zjednywał sobie przyjaciół. Umiał mądrze ustępować, dzięki czemu poprawił sytuację Kościoła w wielu państwach. Dbał o rozwój nauki i sztuki, dlatego był nazywany papieżem uczonych. Jest uważany za najznakomitszego papieża XVIII wieku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.