Kawał dobrej roboty

MGN 03/2012

publikacja 19.04.2012 10:28

Kawał dobrej roboty

Dwie blondynki chciały zdobyć Nagrodę Nobla. Jedna wpadła na pomysł:
– Może polecimy na Słońce?
– No coś ty, spalimy się.
– To polecimy w nocy...

– Czy pamiętaliście, aby przez weekend dwa razy zrobić coś dobrego? – zapytała pani w szkole.
Na to odzywa się Jaś:
– Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła, a jak następnego dni wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!

Sekretarka do szefa:
– Panie dyrektorze, dostaliśmy wiadomość z naszej filii na Saharze, ze brakuje im wody...
– E, tam! Jak zwykle przesadzają!
– Panie dyrektorze, według mnie sytuacja jest bardzo poważna, bo znaczek na liście był przyczepiony spinaczem...

Do sklepu wchodzi blondynka i mówi do ekspedientki:
– Poproszę episkopat.
– Chyba epidiaskop.
– Proszę pani to ja podejmuję diecezję!
– Chyba decyzje?
– Niech pani się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!

Stoją dwie krowy na łące i gadają:
– Słyszałaś o tej chorobie?
– Słyszałam. Szaleją krowy, co?
– No szaleją. Dobrze, że nam pingwinom to nie grozi.

Wesele studenckie w akademiku.Wszyscy się bawią:
– Dlaczego Pani młoda nie pije i nie je?
– Bo się nie składała.

Blondynce dzwoni telefon w torebce. Szuka, szuka i po chwili niepowodzeń mówi:
– No tak..., pewnie znowu zgubiłam.

– Dlaczego wciąż spóźniasz się do szkoły? – nauczycielka pyta Jasia.
– Bo nie mogę obudzić się na czas.
– Nie masz budzika?
– Mam, ale on dzwoni kiedy śpię...

Autobus pełen pasażerów.
– Panie, nie pchaj się pan tak na chama! – krzyczy jeden z nich.
– A skąd mam wiedzieć, na kogo się pcham?
Nadesłała Jagoda Ostrowska z Tuchowa

– Czy w miłości miał Pan szczęście czy pecha?
– Pecha. Jedyna kobieta, którą naprawdę kochałem, wyszła za mąż.
– Za kogo?
– Za mnie.

Żona latarnika do męża:
– Kochanie! Wygraliśmy w konkursie!
– Cudownie! Ale co?!
– Dwutygodniowe wczasy nad morzem!

– Małgosiu pożycz mi 5 złotych
– Nie, Jasiu, nie pożyczę Ci.
– Dlaczego?
– Bo mi nie oddasz.
– Skąd wiesz?
– Bo Ci nie pożyczę.  

– Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny?
– Co za głupie pytanie! Czy nie możesz pytać o coś mądrzejszego?
– Mogę. Kiedy umarło Martwe Morze?...

Na matematyce:
– Jasiu, co to jest kąt? – pyta nauczyciel.
– Kąt to najbrudniejsza część mojego pokoju

– Zaraz pokażę państwu żabę – mówi profesor do studentów, po czym sięga do teczki i… wyciąga bułkę z szynką.
– Dziwne! – mówi. – Przecież dziś już jadłem drugie śniadanie!

Ojciec przegląda zeszyt Jasia:
– Dlaczego tak nierówno piszesz te literki?
– To nie literki tato, to są nuty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.