Rozkaz: Zapomnieć!

Adam Śliwa

|

MGN 02/2012

publikacja 17.04.2012 12:06

W czasie zbrodni katyńskiej wymordowano ok. 22 tys. osób. O ich mogiłach nie wolno było jednak nawet pamiętać.

Rozkaz: Zapomnieć! Roman Koszowski/GN

W historii były różne fałszerstwa – jak czytaliście na poprzednich stronach. Ale jedno jest chyba największe i najtragiczniejsze. Na szczęście to fałszerstwo się nie udało. Prawda po latach wyszła na jaw. Czego dotyczyła?

Strzał w tył głowy
Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii była zbrodnia w Katyniu. 5 marca 1940 roku najważniejsze osoby w Związku Radzieckim z Józefem Stalinem na czele podpisały uchwałę, że polskich jeńców wziętych do niewoli w 1939 roku, czyli na początku II wojny światowej, i przetrzymywanych w obozach, wymordują. Zaczęli w kwietniu. Strzałami w tył głowy zabili co najmniej 21 768 polskich oficerów, policjantów, strażników więziennych, funkcjonariuszy straży granicznej i komendantów straży pożarnej. Wśród zamordowanych byli też lekarze, adwokaci, nauczyciele i artyści. Gdy ucichły echa ostatnich wystrzałów, a koparki zasypały ostatni wypełniony ciałami grób, rozpoczęło się trwające prawie pół wieku kłamstwo.
Kiedy Anders, generał Wojska Polskiego zapytał o oficerów, Stalin odpowiedział, że nie ma pojęcia, co się z nimi stało, pewnie uciekli do Mandżurii.

Nowi winni
Dopóki niemiecka III Rzesza i Związek Radziecki byli sojusznikami, czyli do czerwca 1941 roku, nie było mowy, by Niemcy odpowiadali za zniknięcie polskich jeńców.
Ale gdy w 1943 roku Niemcy odkryli groby pomordowanych w Katyniu, wtedy Sowieckie Biuro Informacyjne podało nową wersję. Za zbrodnią stoją… Niemcy.
Wojsko niemieckie szybko wyparto z tamtych terenów, a do lasu katyńskiego wkroczyły oddziały NKWD. Fałszowali dowody. Przygotowywali fałszywych świadków a niewygodnych zabili. Gdy teren był gotowy, powołano nową radziecką komisję, która stwierdziła oczywiście winę Niemców.

Proces Norymberski
Po wojnie podczas procesu niemieckich zbrodniarzy wojennych, radziecki prokurator Roman Rudenko wnioskował, by ukarać Niemców za wymordowanie polskich jeńców w Katyniu. Na szczęście ten pomysł odrzucono, bo nie było… „dowodów”.
Gdyby wtedy Niemców uznano winnymi, kłamstwo uznałyby za prawdę nie tylko kraje opanowane przez Związek Radziecki. Zaprzeczanie byłoby bardzo trudne.
Wiosną 1945 roku w Polsce też powołano komisję do zbadania zbrodni. Śledztwo prowadził Roman Martini, przedwojenny prokurator. Wyrok był do przewidzenia – wina Niemców. Ale Martini miał kłopot, bo wszystkie dowody wskazywały na Związek Radziecki. Wkrótce prokuratora w niewyjaśnionych okolicznościach zamordowano.

Katyń nie istnieje
W Polsce rodziny zamordowanych oficerów nie mogły nawet rozmawiać głośno o Katyniu. To był zakazany temat, w szkołach w ogóle o tym nie uczono. Chodziło o to, by te ponad 20 tys. osób na zawsze wymazać z pamięci i historii. W Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej hasło Katyń w ogóle nie istnieje.
Na zachodzie jednak opisano prawdziwych sprawców zbrodni. W 1952 roku komisja Kongresu USA komisję stwierdziła, że polskich jeńców zamordowali sowieci i uznali że to „jedna z najbardziej barbarzyńskich zbrodni międzynarodowych w historii świata”.

Teczka specjalna
Rosjanie przyznali się wprawdzie do zbrodni dopiero 13 kwietnia 1990 roku ale i tak wciąż próbują ją tuszować. Wcześniej tylko przywódcy ZSRR w specjalnej teczce nr 1 przechowywali jedną z największych tajemnic państwowych.
Zbrodnia katyńska porównywana jest dzisiaj w Rosji do wydarzenia z 1920 r. Wtedy rosyjscy jeńcy umierali w polskiej niewoli. Kolejna nieuczciwość Rosjan polega na tym, że ich jeńcy umierali w Polsce z powodu chorób i głodu. Natomiast śmierć polskich oficerów w Katyniu była dokładnie zaplanowana przez władzę sowiecką.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.