Znajomi lepsi niż z Facebooka

Piotr Sacha

|

MGN 01/2012

publikacja 15.02.2012 10:59

Trzynastoletnia Natalka choruje na mukowiscydozę. Sześcioletnia Laura cierpi na białaczkę. Jedenastoletni Maciek ma problemy z chodzeniem. Łączy ich to, że mają mnóstwo przyjaciół.

Znajomi lepsi niż z Facebooka Roman Koszowski/GN

I Natalka, i Laura, i Maciek, i wiele innych chorych dzieci codziennie dostają mnóstwo listów. Skrzynka pocztowa z Marzycielskiej Poczty puchnie od kartek świątecznych, życzeń urodzinowych albo po prostu zwyczajnych, długich listów od… nieznajomych. Z czasem nieznajomi stają się kimś bardzo bliskim. Nie mogą się z nimi równać ani znajomi z Naszej klasy, ani z Facebooka. 

Bliscy nieznajomi
– Marzycielska Poczta powstała na wzór amerykańskiej akcji „Make a Child Smile” – wspomina Agnieszka Chmiel, jedna z organizatorek. – Na naszej stronie można znaleźć adresy 41 dzieci, które czekają na listy – dodaje.
Maciek bierze udział w akcji od początku, czyli od dwóch lat. Jakiś czas temu znalazł nową pasję. Odkleja nad parą znaczki z listów, które dostaje. Uzbierał już całkiem sporą kolekcję. Z kolei Szymonek to zagorzały kibic, dlatego szczególnie cieszą go autografy sportowców. Między innymi dostał kartki od polskich szczypiornistów i siatkarza Sebastiana Świderskiego.
Nie tylko znani sportowcy piszą do dzieci. Autografy ślą też aktorzy, dziennikarze i podróżnicy. Beata Pawlikowska, znana podróżniczka ozdobiła nawet kartki własnymi rysunkami. A listy, jakie podopieczni Poczty dostają od swoich rówieśników, to już całkiem osobna historia.

Znajomi lepsi niż z Facebooka   Archiwum Marzycielskiej Poczty

Jak makiem zasiał
W środę po lekcjach Ib zostaje godzinę dłużej. Nie, nie za karę… Dzieci wycinają z papieru ozdoby albo lepią je z plasteliny. W ruch idzie brokat, dziurkacz, kredki i klej. Na koniec wszystko ląduje w kopercie ze znaczkiem. Tak jest co miesiąc w szkole podstawowej nr 15 w Rybniku.
– Na początku poznajemy, kim są chore dzieci, adresaci naszych listów – opowiada Anna Kubecka, wychowawczyni klasy. To ona dowiedziała się o Marzycielskiej Poczcie. – Podczas pierwszej takiej lekcji było cicho jak makiem zasiał – uśmiecha się pani Ania. – Uczniowie byli bardzo przejęci – dodaje.
– Kto chce napisać do Maćka, a kto do Moniki? – pada długo oczekiwane pytanie. Dzieci wybierają same. – Piszę do Moniki – mówi Wiktoria Oleś. – Narysowałam Angelinę, bo to jej ulubiona postać z bajki. I jeszcze wkleiłam swoje zdjęcie – prezentuje Wiktoria. – Chcę, żeby Monika wiedziała, jak wyglądam.
Sandra Kwiatkowska też wybrała Monikę. I narysowała roztańczoną Angelinę. „Cześć Monika! To ja Sandra. Mam 7 lat. I mam brata, który ma 13 lat i jest ode mnie starszy o 6 lat. Ja też lubię tańczyć. Życzę Ci zdrowych i pogodnych świąt. I dużo prezentów” – napisała własnoręcznie. – Tylko troszkę pomogła mi mama – przyznaje.

 

Marzycielska przyjaciółka
– Do naszej poczty chętnie włączają się rodzice – cieszy się pani Ania. – Ja rysuję kartkę, a tata pisze wierszyk – Daria Prządkiewicz pokazuje swój list. A Szymon Pakul podnosi rękę wysoko. – Będziemy pisać listy aż do szóstej klasy! – mówi poważnie. Kilkoro uczniów nie chce czekać przez miesiąc na ulubioną lekcję. Dlatego cos specjalnego tworzą w domu. – Jeszcze dziś zrobię z rodzicami kartkę dla chorego dziecka – zapewnia Daria.
W tym samym czasie w Raciborzu 21-letnia Basia Gocyła przygotowuje stos kartek świątecznych. – Przed Bożym Narodzeniem do Marzycielskiej Poczty dołączają moi rodzice i trzy starsze siostry. Piszemy do wszystkich dzieci, które są na liście – opowiada. – Z siostrą Anią wykonujemy kartki. Potem każdy dodaje coś od siebie. No i jeszcze zrzutka. Bo tak dużo znaczków i kopert kosztuje niemało – kończy.
Basia wysyła dzieciom kartki nie tylko na święta. Jest z nimi w stałym kontakcie, od kiedy istnieje Marzycielska Poczta. Pisze do każdego. I dostaje sporo odpowiedzi. Niedawno 13-letnia Natalka napisała: „Jesteś moją marzycielską przyjaciółką, a dziś nasza marzycielska przyjaźń obchodzi swoje drugie urodziny. Myślałam, że w tym dniu sercem będę blisko ciebie, dlatego piszę, by powiedzieć: dziękuję za to, że jesteś kochana, taka fajna i potrafisz wywołać uśmiech na mojej buzi”.

Legenda, światełko i poczmistrz
Wiele lat temu, gdy nie było jeszcze Marzycielskiej Poczty, Basia Gocyła pisała listy do czytelników „Małego Gościa”. Jej adres pojawiał się w rubryce „Chcę korespondować”. Dziś z chorymi dziećmi wymienia nie tylko listy. – Wysyłamy smsy, piszemy mejle, a nawet dzwonimy do siebie – opowiada Basia. – A z Natalką udało mi się nawet spotkać – dodaje. – Nie liczę, ile wysłałam listów – uśmiecha się.

Znajomi lepsi niż z Facebooka   Basia Gocyła koresponduje ze wszystkimi dziećmi z Marzycielskiej Poczty Roman Koszowski/GN
Na stronie internetowej akcji Basia jest „Żywą legendą”. Taki tytuł przyznali jej twórcy poczty. Bo zamieściła tam dotąd aż 6944 komentarze. Dzięki takim wpisom zawierane są nowe znajomości, a czasem przyjaźnie. Magda to „Światełko Marzycielskiej Poczty” (1966 komentarzy). „Poczmistrz Królewski” (1109) to przydomek Madzi. Z kolei Ania została jakiś czas temu „Ministrem ds. Listów i Kartek” (588). Dominik na razie ma tylko 95 wpisów, więc jest „Gołąbkiem Pocztowym”. – Jeżeli nawet kiedyś Marzycielska Poczta zostałaby zamknięta, wciąż będę pisała do moich przyjaciół – kończy Basia.

Adresy wszystkich dzieci znajdziecie na stronie
www.marzycielskapoczta.pl
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.