Kawał dobrej roboty

MGN 01/2012

publikacja 20.01.2012 15:21

Kawał dobrej roboty

W sklepie zoologicznym klient chce kupić kanarka.
– Ależ proszę pana, ten ptak ma tylko jedną nóżkę!
– Panie, czy on ma panu śpiewać, czy tańczyć? – odpowiada sprzedawca.

W restauracji:
– Proszę pana, w mojej zupie są trzy martwe muchy!
– Niech pan nie przesadza, jedna jeszcze się rusza! – odpowiada kelner.

– Mamo, a Jasio połknął robaka! Ale nie martw się, od razu kazałam mu zjeść
środek owadobójczy!

– Jasiu, co ci się stało w głowę? – pyta mama.
– Kupiłem nowy bumerang, a stary wyrzuciłem!

Rodzina wilków ogląda telewizję. Gdy zaczyna się bajka o Czerwonym Kapturku, ojciec-wilk mówi do żony-wilczycy:
– Wyłącz ten telewizor!
– Dlaczego?
– Nie cierpię takich krwawych bajek.

– Ile będę zarabiał? – pyta młody człowiek podejmujący pierwszą w życiu pracę.
– Na początek dostanie pan 600 zł, ale później będzie pan mógł zarobić dużo więcej.
– Doskonale, to ja przyjdę później.

Blondynka i brunetka oglądają program, w którym człowiek skacze na bungee.
– Zaraz skoczy – mówi brunetka.
– Nie skoczy – odzywa się blondynka.
– Założę się, że skoczy.
I człowiek skoczył.
– Widzisz wygrałam – śmieje się brunetka i po chwili dodaje:
– Ja ten program oglądałam wczoraj.
– Ja też – mówi blondynka – ale myślałam, że dzisiaj nie skoczy.

W szkole:
–  Twój tatuś będzie miał przez ciebie siwe włosy! – denerwuje się nauczyciel.
– Ale się będzie cieszył! – odpowiada Jaś. – Bo teraz jest łysy!

Nauczycielka rozpoczyna swoje pierwsze zajęcia w szkole. Prosi uczniów, aby przedstawiali się kolejno z imienia i nazwiska.
– Adam Małysz – mówi pierwsze dziecko.
– Adam Małysz – mówi drugi uczeń.
– Adam Małysz – mówi trzeci.
Przy dziesiątym nauczycielka traci cierpliwość i biegnie do dyrektora szkoły. Ten patrzy jej prosto w oczy i mówi podniesionym głosem:
– Niech im pani nie wierzy. To ja jestem Adam Małysz!

Do Nowaków przyjechała w odwiedziny babcia:
– Wnusiu, dobrze się chowasz? – pyta.
– Staram się – wzdycha Pawełek. – Ale mama i tak zawsze mnie znajdzie, i wykąpie...

Szatnia w teatrze.
– Proszę powiesić mój płaszcz.
– Nie powieszę. Nie ma pan wieszaczka.
– To za kaptur pani powiesi mój płaszcz.
– Nie powieszę. Nie ma pan wieszaczka!
– Proszę pani! Zaraz przedstawienie się zacznie!
– Nie zacznie się. Proszę spojrzeć – tam siedzą aktorzy i przyszywają wieszaczki.

Przed sklepem w lesie stoi długa kolejka: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże. Nagle pojawia się zając i zaczyna się rozpychać między zwierzętami. Gdy wreszcie jest na początku kolejki, dopada go niedźwiedź:
– Ty, zając! Gdzie się wpychasz?! Na koniec kolejki!
Zając znowu się przepycha, ale niedźwiedź znowu go łapie i odrzuca na koniec. Sytuacja powtarza się jeszcze kilka razy. Wreszcie obolały zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: „Nie, to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!”.

Naw wakacjach:
– Pożycz mi szampon – blondynka prosi koleżankę.
– Przecież masz swój!
– Ale mój jest do suchych włosów, a ja już je zmoczyłam...

Koleżanka do Jasia:
– Pobawimy się w szkołę?
– Dobra, tylko ja będę nieobecny.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.