Kontynenty jak tratwy

Tomasz Rożek

|

MGN 03/2009

publikacja 17.01.2012 00:34

Stąpasz twardo po ziemi? Tak Ci się wydaje. Kontynenty wcale nie są nieruchome. Każdy jest niczym drewniana tratwa na falującej wodzie.

Pęknięcia litosfery, czyli  wierzchniej warstwy naszej  planety, wcale nie muszą  mieć miejsca głęboko pod  wodą. Zawsze jednak  świadczą o ruchach płyt  kontynentalnych. Pęknięcia litosfery, czyli wierzchniej warstwy naszej planety, wcale nie muszą mieć miejsca głęboko pod wodą. Zawsze jednak świadczą o ruchach płyt kontynentalnych.
Na zdjęciu tzw. dolina ryftowa w Thingvellir na Islandii. Ta mała wyspa leży dokładnie na uskoku między ogromną płytą, na której leżą obydwie Ameryki, oraz płytą, która „buduje” Europę i Azję. W sensie geologicznym Europa oddala się od Ameryki, i dlatego Islandia pęka.
ZDJĘCIA I GRAFIKI EAST NEWS/SCIENCE PHOTO LIBRAR

No, może z tą tratwą to lekka przesada, ale faktem jest, że kontynenty przemieszczają się. Jedne się od siebie oddalają, inne przybliżają, a jeszcze inne obracają wokół własnej osi. Dlaczego tego nie widać? Bo długo to trwa.

KTO?

Był rok 1911. Niemiecki meteorolog Alfred Wegener prowadził w Marburgu serię wykładów. Przygotowując się do nich, dość dużo czasu spędził w uniwersyteckiej czytelni. Tam, w atlasach skamieniałych szczątków zwierząt zauważył, że niektóre z nich zamieszkiwały tereny oddalone dziś od siebie o tysiące kilometrów. Te same zwierzęta na dwóch krańcach świata? To sprawa dość zagadkowa, bo jesteśmy przyzwyczajeni raczej do czegoś wręcz odwrotnego. Każdy dzisiejszy kontynent ma swoją charakterystyczną florę i faunę. Czyżby kiedyś było inaczej? – zastanawiał się Wegener.

Naukowiec zauważył coś jeszcze. Linie brzegowe wielu dzisiejszych kontynentów pasują do siebie jak rozsypane na podłodze puzzle. Czyżby kiedyś tworzyły jeden ląd? Pytania posypały się jak z rękawa: Kiedy to się wydarzyło? Jak to się stało? Czy wszystkie kontynenty są w ruchu, czy tylko niektóre? I bodaj najważniejsze pytanie: Co napędza ruch kontynentów?

Kiedy

Alfred Wegener oszacował, że obecne kontynenty powstały 200 milionów lat temu. Co więc było wcześniej? Jeden wielki kontynent – Pangea. Naukowiec swoje pomysły, zwane teorią dryftu kontynentalnego, po raz pierwszy publicznie przedstawił w 1912 r., a opisał w 1915 roku. Pomysł był wielce oryginalny. Przecież gołym okiem widać, że kontynenty są jak skała. Jak to możliwe, że Afryka się porusza? A Europa? Przecież całe łańcuchy górskie nie mogły dryfować jak kawałek deski na wodzie. I tutaj Wegener jeszcze bardziej zaskoczył swoich rozmówców. Twierdził, że właśnie łańcuchy górskie świadczą o tym, że kontynenty się poruszają. Góry powstają dokładnie w tym miejscu, w którym dwie płyty kontynentalne zderzają się. Co w takim razie powstaje w miejscu, w którym się od siebie odsuwają? Te miejsca są zwykle trudno dostępne, bo znajdują się na dnie oceanów. W tzw. ryftach, czyli głębokich pęknięciach skorupy nie wyjaśnił, co dryft kontynentów napędza. Jak ten system działa?

Jaka siła musi drzemać we wnętrzu naszego globu, że porusza, zderza i rozrywa kontynenty? Tego Wegener nie wiedział. I pewnie dlatego jego teoria przez wielu naukowców nie była zbyt poważnie traktowana. Do łask wróciła kilkadziesiąt lat później, gdy naukowcy zauważyli tzw. spreading, czyli rozszerzanie się dna morskiego. Pozostawało znalezienie odpowiedzi na podstawowe pytanie: Co powoduje ruch kontynentów? Płyty kontynentalne „pływają” po powierzchni tzw. astenosfery, czyli płynnej warstwy naszego globu. W tej płynnej, ale bardzo gęstej warstwie zachodzi tzw. konwekcja. Co to takiego? To jeden ze sposobów transportu ciepła w cieczach i gazach. Astenosfera ogrzewana jest przez wnętrze Ziemi. To, co cieplejsze, ma mniejszą gęstość, więc jest i lżejsze.

Z kolei to, co zimniejsze, jest cięższe. Warstwy cieplejsze (lżejsze) roztopionych skał wędrują ku górze, ku powierzchni Ziemi, a chłodniejsze (cięższe) toną i opadają w kierunku środka globu. Powstaje tzw. ruch konwekcyjny. Czyli nieustanne mieszanie się warstw zimniejszych i cieplejszych. To wszystko dzieje się kilkaset kilometrów pod naszymi stopami. I to jest właśnie silnik, który napędza ruch kontynentów.

I co z tego

Czy to, że płyty kontynentalne poruszają się, ma jakiś wpływ na nasze życie? Ogromny. I wcale nie chodzi o to, że co jakiś czas musimy na nowo sporządzać mapy świata. Kontynenty przemieszczają się z prędkością kilku centymetrów na rok. Nie da się tego ruchu zauważyć gołym okiem (choć można zmierzyć z orbity okołoziemskiej). Na nasze życie wpływ mają skutki ruchu kontynentów. Dwa przesuwające się i ocierające o siebie bloki kontynentalne powodują trzęsienia ziemi. Gdy ich epicentra znajdują się pod wodą, mamy niszczycielskie tsunami. Także wybuchy wulkanów mają związek z dryfem kontynentów. Tomasz Rożek P.S. I jeszcze jedno. Afryka zbliża się do Europy. A to oznacza, że za jakiś czas zniknie Morze Śródziemne. Ile mamy czasu na kąpiel, zanim morze zniknie? Nie trzeba się za bardzo śpieszyć – mamy kilka milionów lat.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.