Wspólny dom po ślubie

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 06/2009

publikacja 09.01.2012 14:54

Czemu księża zabraniają mieszkania parom bez ślubu? Gdzie Jezus mówi, że takie coś jest grzechem? Maryja mieszkała z Józefem bez ślubu. Czy oni też popełnili grzech? Patrycja

Mędzrzec Dyżurny Mędzrzec Dyżurny

DROGA PATRYCJO

Masz błędne informacje. Zajrzyj do Mt 1,18: „Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego...”. Oni nie tylko nie mieszkali ze sobą przed ślubem, ale nawet po ślubie od razu nie „zamieszkali razem”. Nic między nimi nie było, dlatego Maryja mówi do Archanioła: „Jak się to stanie, skoro nie znam męża?”. Jak więc widzisz, Maryja i Józef postąpili dokładnie odwrotnie, niż chciałyby te wszystkie mięczaki, które nie potrafi ą sobie odmówić niczego, nawet „wypróbowania się” przed ślubem. Dla Żydów było oczywiste, że chłopak z dziewczyną bez ślubu mieszkać ze sobą nie mogą. Wszyscy znali Dekalog, więc i przykazanie „nie cudzołóż”.

Nikomu nie trzeba było tłumaczyć, że drzwi do seksu otwiera wspólne zamieszkanie, a do wspólnego zamieszkania małżeństwo. A Jezus jeszcze wzmocnił to przykazanie, bo powiedział, że „każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,28). Powiesz może, że przecież nie chodzi o pożądliwość, tylko o wspólne mieszkanie. Nie żartuj. Samo narażanie się na grzech jest grzechem, a takie mieszkanie skończy się seksem prawie na sto procent. Popęd seksualny jest tak silny, że „okazji” mogą się oprzeć tylko ci, którzy mają do tego bardzo poważny powód. A jedyny, naprawdę wystarczający powód to miłość do Boga. Tylko że jeśli ktoś kocha Boga, nigdy na pokusę nie będzie się narażał.

Inaczej mówiąc, tylko święty mógłby mieszkać z dziewczyną bez ślubu, ale święty nigdy tego nie zrobi. Ale dobra, załóżmy, że jakiejś parze udałoby się do tego nie dopuścić. To co? Myślisz, że ktoś im uwierzy? Nawet jeśli nie zgrzeszą nieczystością, to zgrzeszą zgorszeniem innych. Jak myślisz, dlaczego tak często uważa się wierzących za kłamców i obłudników? Bo są kłamcami i obłudnikami! Ględzą, jacy to z nich wierzący, ale robią tylko to, na co mają ochotę. Wiecznie się bawią, a gdy już się bawić nie można, przenoszą się do innej piaskownicy. Przyjmują przy wileje, obowiązki odrzucają.

Jeśli Kościół powie im w imieniu Jezusa, że grzeszą, oni powiedzą: „A ja uważam, że to nie grzech”. Na takich ludzi nikt nie może liczyć, bo nawet jeśli zdecydują się ożenić lub wyjść za mąż, uciekną, gdy tylko zaczną się problemy. A problemy się zaczną, bo żaden małżonek nie będzie wiecznie zdrowy, wiecznie ładny i wiecznie miły. W życiu wygra nie ten, kto rzuca się na każdą przyjemność, ale ten, kto umie się opanować. Owszem, przed ślubem należy się dobrze poznać. Przede wszystkim trzeba poznać, czy chłopak ma zasady i charakter. A to poznaje się nie w łóżku, tylko właśnie po tym, że się do tego łóżka przed ślubem nie pójdzie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.