Listy

MGN 07-08/2009

publikacja 08.01.2012 20:05

33 tysiące złotych od czytelników „Małego Gościa” na leki i jedzenie dla głodnych dzieci w Kongu * Mamy w Lutczy wspaniałe dzieci

Wierni czytelnicy z Lutczy Wierni czytelnicy z Lutczy
fot. ARCHIWUM PARAFII LUTCZA

33 tysiące złotych od czytelników „Małego Gościa” na leki i jedzenie dla głodnych dzieci w Kongu
Kochani Przyjaciele z „Małego Gościa” Pragniemy Was gorąco pozdrowić z małej wioski Ntamugenga w dalekim Kongu. Czujemy Waszą bliskość, bo chętnie otwieracie swoje serca dla ludzi, wśród których żyjemy i pracujemy. Dziękujemy za to, że pomogliście niedożywionym dzieciom w Kongu. Wasza pomoc i nam dodaje sił. Jak wiecie, w ubiegłym roku wiele razy musieliśmy uciekać, by ratować życie. Od kilku miesięcy jest spokojniej. Ludzie w większości wrócili do swoich ubogich i bardzo zniszczonych chat. Dzięki Waszym wielkim sercom mają odwagę rozpocząć od nowa.

Trwają właśnie pierwsze powojenne zbiory fasoli. Niestety, choroba głodowa wciąż obejmuje 50 procent dzieci poniżej piątego roku życia. Nasz ośrodek dożywiania jest w okręgu Rwanguba jedyną placówką dobrze funkcjonującą. W ubiegłym roku przyjęliśmy 975 osób. W tym 807 udało się całkowicie wyleczyć z choroby głodowej. Przychodzi do nas 16-letnia dziewczyna z sześciomiesięcznym dzieckiem. Mama zmarła w czasie porodu. A ojciec? Zostawił siedmioro małych dzieci i uciekł do Ugandy. Mama Vumiliya (w szóstym miesiącu ciąży, też z oznakami niedożywienia) przyprowadza 2-letnią córeczkę z chorobą głodową. Wychowuje ją sama, bo mąż żołnierz zostawił ich.

Ojciec niedożywionego, chorego na malarię i anemię 3-letniego synka sam wychowuje pięcioro dzieci. Kilka miesięcy temu zginęła jego żona, gdy próbowała uciec w czasie nocnego napadu na ich rodzinę. Pięcioletnia osierocona Zawadi już po raz trzeci trafi ła do ośrodka. Tym razem ma też gruźlicę. Na szczęście znalazła się już dla niej rodzina zastępcza. 3-letni Jeremiasz przychodził z wujkiem. Był opuchnięty, apatyczny i nie chciał jeść – chorował na kwasiorkorę (brak białka w organizmie). Po 3 miesiącach leczenia Jeremiasz stał się innym dzieckiem – wróciła mu radość życia. Takie przykłady na co dzień mamy w naszym ośrodku. Tym dzieciom możemy pomagać dzięki Waszej ofiarności i wrażliwości. Niech nigdy nie braknie Wam odwagi do dzielenia się z potrzebującymi. Z wdzięcznością i pamięcią w modlitwach siostry od Aniołów, Barbara Pustułka i Mirosława Leszkowska

Mamy w Lutczy wspaniałe dzieci
Od 9 miesięcy dzieci z Lutczy, niewielkiej parafi i w diecezji rzeszowskiej, są stałymi czytelnikami „Małego Gościa”. Co miesiąc sprzedajemy tu około 60 egzemplarzy tego miesięcznika, a w dwóch szkołach podstawowych mamy zaledwie 140. „Mały Gość” trafi a więc do większości domów naszych parafi an. Wszyscy z niecierpliwością czekają na każdy kolejny numer „Małego Gościa”. Bardzo się z tego cieszymy. Ponadto chcemy pochwalić nasze dzieci za udział w nabożeństwach. W maju rozdaliśmy 100 mapek Polski z sanktuariami maryjnymi. Nasz kościół parafi alny podczas nabożeństw majowych wypełniony był dziećmi. Przychodziły nawet przedszkolaki. Codziennie przed rozdaniem obrazków opowiadałem krótką historię danego sanktuarium, a następnego dnia pytałem dzieci, co zapamiętały. Tym listem i zdjęciem zamieszczonym w „Małym Gościu” chcemy dzieci dodatkowo docenić i podziękować za ich zaangażowanie w życie Kościoła, parafi i i czytelnictwo prasy katolickiej. Cieszymy się, że mamy tak wspaniałe dzieci. Ks. Marcin Graboś, wikariusz z Lutczy, wraz ks. proboszczem Janem Ochałem

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: